Reklama

A kiedy już skończy padać… ściśnie mrozem. Na białostockich ulicach znów dramat. Niestety, będzie gorzej

04/02/2021 15:37

Nie ucieszą się jeszcze raz ci wszyscy, którzy cieszyli się wczorajszym widokiem topniejącego śniegu. Od kilku godzin znów mocno sypie i spadnie go zdecydowanie więcej niż się roztopiło. Na białostockich ulicach mamy obrazki znane już z tej zimy. Czy to się zmieni? Prawdopodobnie tak, ale na gorzej.

Tak, jak informowaliśmy wczoraj, do Białegostoku dotarły kolejne duże opady śniegu. Od kilku godzin sypie już potężny śnieg i taki będzie padał do wczesnych godzin popołudniowych. Ale to, że przestanie padać, nie będzie jeszcze dobrą informacją. Można powiedzieć, że czeka nas coś gorszego, ponieważ wszystko będzie zamarzało. W ciągu dnia temperatura będzie spadać coraz bardziej poniżej zera, więc nie ma co liczyć, że sytuacja ulegnie poprawie. Mając na uwadze, że z odśnieżaniem w tym roku jest bardzo słabo z powodu braku wielu rzeczy, czekają nas wszystkich, nie tylko kierowców, ciężkie dni. I to jeszcze dość długo.

Informowaliśmy wczoraj na naszych łamach, że brakuje sprzętu, albo raczej sprawnego sprzętu, brakuje ludzi, ale przede wszystkim brakuje soli i chlorku do posypywania ulic. Przy mocno ujemnych temperaturach i tak dużych opadach śniegu, sól nie wystarczy. To co napadało może roztopić w zasadzie tylko chlorek. A tego w magazynach firmy odśnieżającej Białystok jak nie było, tak nie ma. Z naszych informacji wynika, że również zapasy soli są zdecydowanie nie wystarczające. Jest ona zresztą wydzielana drogowcom, którzy głównie męczą się ze żwirem, albo wręcz jeżdżą na pusto, aby magistrat widział wskaźniki GPS. I wiele na to wskazuje, że tak jest i dziś, ponieważ jeszcze wczesnym rankiem prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski informował na swoim profilu na Twitterze, że wskazania GPS pojazdów odśnieżających widzi na wskaźnikach.

Dzisiejsza noc przyniosła obfite odpady śniegu, które mogą potrwać przez dłuższy czas. Służby zostały postawione w stan gotowości. Na godz 4.45 system kontroli GPS wskazywał 36 pługopiskarek poruszających się po terenie miasta. Należy przygotować się na trudne warunki drogowe” – poinformował Tadeusz Truskolaski na swoim profilu na Twitterze.

Dzisiejsza noc przyniosła obfite odpady śniegu, które mogą potrwać przez dłuższy czas. Służby zostały postawione w stan gotowości. Na godz 4.45 system kontroli GPS wskazywał 36 pługopiskarek poruszających się po terenie miasta. Należy przygotować się na trudne warunki drogowe pic.twitter.com/FT1g0Oq2xu

— Tadeusz Truskolaski (@TTruskolaski) February 4, 2021

Dość znamienne wydaje się w tym komunikacie podanie do wiadomości, że po ulicach Białegostoku jeździ, czy też porusza się 36 pługopiaskarek. Bo to potwierdza w zasadzie o czym pisaliśmy zaledwie wczoraj. Mianowicie to, że na 46 pojazdów posiadanych przez firmę odpowiedzialną za zimowe oczyszczanie miasta, 10 jest niesprawnych. Więc siłą rzeczy jeździ o te 10 mniej. Co też wcale nie oznacza, że jest wykonywana praca w związku z kolejnymi opadami śniegu. Jak już informowaliśmy, tylko niewielka część pracowników ma doświadczenie w tym zakresie – to po pierwsze. A po drugie – mogą jeździć na pusto z powodu braku soli i chlorku.

- Soli nie ma od piątku. Wczoraj 2 ciężarówki przyjechały i tyle. Jeszcze kierowcy się pytaliśmy czy będzie więcej, ale odpowiadał, że tylko 2. Mam 10 ulic i mam 2 łyżki soli które muszą mi starczyć. Sól jest u nas wydawana na kartki. Zachodzimy do zarządu i nam wypisują karteczkę, którą dajemy dla operatora, który ładuje sól – opowiadał niedawno naszej redakcji pracownik firmy odśnieżającej.

Tymczasem przed nami kilka dni z mocno ujemnymi temperaturami. Dzisiejszej nocy termometry mają pokazać około -12 stopni Celsjusza, choć przy gruncie będzie zdecydowanie chłodniej. Kolejne noce będą wyglądały podobnie. Zaś w najbliższy poniedziałek spodziewane są kolejne opady śniegu. I co gorsza trwać będą przez kilka dni. Przynajmniej tak wskazują na chwilę obecną prognozy długoterminowe.

Kiedy można więc liczyć na poprawę warunków drogowych? Raczej nie wcześniej niż przed 19 lutego. Bo do tego czasu ma być zimno, przeważnie mocno na minusie z mniejszymi lub większymi opadami śniegu. Jeśli drogowcy nie zaopatrzą się w większą ilość sprzętu, ale nade wszystko nie zdobędą soli i chlorku, przez kilka tygodni będziemy się wszyscy mocno męczyć na drogach. Ale także na chodnikach i przystankach autobusowych, na których w tej chwili też cały czas jest źle.

Jeszcze gorzej sytuacja wygląda na ulicach osiedlowych, gdzie praktycznie drogowcy się nie zapuszczają. Albo robią to tak rzadko, że w zasadzie jest to niezauważalne. Do tego też w większości dzielnic, a nawet w ścisłym centrum Białegostoku wciąż zalegają ogromne hałdy śniegu. Jeszcze wczoraj późnym wieczorem służby zbierały zalegający śnieg i wywoziły do wyznaczonych do tego celu miejsc. Ale jest go tak dużo, że aby dało się odczuć poprawę, trzeba byłoby wywozić go non stop. A przecież znów mocno pada i możliwe, że po południu znów będziemy mieli dziesięcio, a może i kilkunastocentymetrową warstwę nowego śniegu.

W weekend (6-7.02) spodziewamy się pierwszej fali opadów śniegu. Spadnie przeważnie do 5-10 cm białego puchu. Zdecydowanie mocniej poprószy na początku przyszłego tygodnia. Wówczas przejdą śnieżyce, w trakcie których spadnie nawet 20-30 cm śniegu, a na Lubelszczyźnie 50 cm” – podaje portal Twoja Pogoda.

W zasadzie jedyna dobra informacja, którą możemy przekazać jest taka, że przynajmniej nie dokuczają nam awarie, jak to się dzieje od dłuższego czasu w Warszawie. Prezydent Białegostoku wraz z urzędnikami zaś musi poważnie zastanowić się jak poprawić sytuację w mieście i w jaki sposób zaangażować więcej firm lub kogokolwiek, kto da radę pomóc w odśnieżaniu i zbieraniu zalegającego już od dawna śniegu.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BL)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do