
Rok 2021 zaczął się od ostrej batalii o wolność słowa. I to kto by pomyślał, że ta batalia rozpocznie się w Stanach Zjednoczonych, a walkę o swobodę wypowiedzi będzie musiał prowadzić prezydent USA praktycznie ze wszystkimi. Takiej sytuacji chce zapobiec polski rząd, więc ustami ministra Adama Andruszkiewicza zapowiada zmiany w prawie, które zagwarantują wolność słowa wszystkim.
Chyba już niewiele osób zostało, które nie zdają sobie sprawy z tego, że od kilku dni trwa regularna wojna internetowa. I to rozpętana przez tych, którzy powołują się na standardy oraz umożliwianie swobodnych rozmów pomiędzy internautami, kiedy w tym samym czasie robią dokładnie coś przeciwnego. Od ponad tygodnia Facebook, Twitter, Google czy Amazon blokuje wszelkie treści pochodzące od urzędującego wciąż prezydenta USA Donalda Trumpa, jak i inne, niezgodne z widzi mi się administratorów. Bo rozdawane już na prawo i lewo bany oraz blokady kont nie mają kompletnie nic wspólnego z żadnymi standardami.
- Myślę, że przede wszystkim musimy dążyć do zapisania w ustawach w prawie, również w prawie międzynarodowym tego, w jakiej formule na przykład platformy społecznościowe mają usuwać treści. Co jest tak zwaną treścią nielegalną i szkodliwą, bo tutaj jest zbyt szerokie pole do interpretacji wynikające z regulaminów wewnętrznych koncernów technologicznych. My uważamy, że tu powinno działać przede wszystkim prawo, a nie tylko regulaminy, które są traktowane uznaniowo – mówił na antenie TVP Info wiceminister w KPRM Adam Andruszkiewicz.
Polityk z Podlasia jeszcze wcześniej stwierdził stanowczo, że blokada kont w mediach społecznościowych amerykańskiego prezydenta to "posunięcie, którego nie można akceptować”. Dodał, że to co wydarzyło się w USA, to bardzo wyraźny sygnał do działania dla polskich polityków, aby takim sytuacjom zapobiec. Nie można, jego zdaniem, dopuszczać do ograniczania swobody wypowiedzi i tym samym blokować wolności słowa. Bo jest to podstawą demokracji oraz debaty publicznej.
- Ktoś może uznać według regulaminów wewnętrznych, że mową nienawiści może być krytyka przyjmowania islamskich imigrantów i na tej podstawie zawieszać konta. A naszym zdaniem to jest zbyt daleko idące i przekroczenie pewnych barier oraz niszczenie wolności słowa. Zatem muszą być jasno zapisane w prawie reguły funkcjonowania platform społecznościowych. Naszym zdaniem powinniśmy też iść w kierunku możliwości odwoływania się do sądów przez obywateli w sprawie usuwania lub zawieszania im kont w mediach społecznościowych – dodał Adam Andruszkiewicz.
Dodał, że proces wdrażania takiego prawa nie będzie ani krótki, ani łatwy. Koncerny informatyczne dysponują bowiem ogromnymi środkami finansowymi, przekraczającymi niekiedy budżety całych państw. Przekazał jednak, że po tym, co się stało z prezydentem USA, jego zwolennikami, a także tysiącami obywateli różnych państw, którzy zostali zablokowani w serwisach społecznościowych, jest większa presja społeczna na zmiany w kierunku, nad którym pracuje już polski rząd. Zwiększyła się także tolerancja dla tego rodzaju rozwiązań prawnych.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z TVP Info)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie