
Państwowa Komisja Wyborcza podała ostateczne wyniki ogólnopolskie niedzielnych wyborów. Zgodnie z nimi Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. poparcia wyborców, zaś Rafał Trzaskowski 48,97 proc. Jest to bardzo zbliżony rozkład poparcia dla kandydatów PiS i PO jaki odnotowali w wyborach prezydenckich pięć lat temu. Nieco inaczej kształtuje się rozkład tego poparcia w województwie podlaskim, gdzie widać wyraźnie zmniejszające się poparcie kandydata spoza obozu prawicy w powiatach zamieszkałych przez mniejszości narodowe.
W województwie podlaskim zdecydowaną przewagą głosów wygrał urzędujący prezydent Andrzej Duda. Mieszkańcy naszego regionu zdecydowali, że to jego chcą widzieć w tej roli przez kolejnych pięć lat. Zdobył 352 489 głosów, to jest 60,14 proc., zaś jego konkurent Rafał Trzaskowski otrzymał 233 621 głosów, to jest 39,86 proc. To dość znacząca przewaga, która przełożyła się na łącznie 13 z 14 powiatów województwa podlaskiego na korzyść Andrzeja Dudy.
W dużych miastach Andrzej Duda wygrał zdecydowanie. Wyjątkiem był tu wyłącznie Białystok. W stolicy Podlasia na Andrzeja Dudę zagłosowało 70 236 białostoczan (47,8%), zaś na Rafała Trzaskowskiego 76 702 wyborców (52,2%). Nie jest to duża różnica, ale jednak różnica. Z tym, że Białystok, mimo takiego wyniku, należał jednocześnie do tych dużych miast w Polsce, w których Rafał Trzaskowski uzyskał jednak najmniejsze poparcie. Spośród miast wojewódzkich Rafał Trzaskowski miał od Białegostoku mniejsze poparcie tylko w Lublinie. Ale tam z kolei w skali województwa przewaga Andrzeja Dudy nad konkurentem była już znacznie większa niż w województwie podlaskim.
Wyniki z Białegostoku pokazują, że władzę w stolicy Podlasia przy skutecznie prowadzonej kampanii, można by było dość łatwo odbić z rąk Platformy Obywatelskiej i Tadeusza Truskolaskiego. Ale to czy tak się stanie za trzy lata, dziś jest wróżeniem z fusów. Trzy lata to bardzo dużo w polityce, w której nawet kilka dni jest w stanie przesądzić o nastrojach społecznych.
Jeśli chodzi o pozostałe miasta naszego regionu, to zarówno w Łomży, jak i w Suwałkach, zdecydowanym faworytem okazał się Andrzej Duda. W Łomży Andrzej Duda pokonał Rafała Trzaskowskiego stosunkiem głosów 60,71% do 39,29%. W Suwałkach rozkład głosów był nieco mniej rozstrzelony, ponieważ Andrzej Duda zdobył 53,24% poparcia, zaś Rafał Trzaskowski 46,76% głosów wyborców. Sztabowcy Platformy Obywatelskiej nie byli w tych dwóch dużych miastach, albo skutecznie zadziałać, albo skuteczniejsi okazali się sztabowcy Prawa i Sprawiedliwości.
Najlepszy wynik, bo prawie 81 procent Andrzej Duda uzyskał w powiecie wysokomazowieckim, najniższy, bo nieco ponad 51 procent w powiecie sejneńskim. Z kolei Rafał Trzaskowski wygrał zdecydowanie w powiecie hajnowskim, gdzie uzyskał ponad 61 procent głosów, a najmniej, bo nieco ponad 19 procent w powiecie wysokomazowieckim. Co zaskoczeniem z pewnością nie jest dla nikogo. Jednak warto zwrócić uwagę na powiaty zamieszkiwane przez mniejszości narodowe i religijne, które do tej pory częściej obdarzały zaufaniem przedstawiciela Platformy Obywatelskiej niżeli kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Z wyborów na wybory widać wyraźnie trend przechylający się w stronę prawicy.
Pięć lat temu Bronisław Komorowski cieszył się wysokim poparciem nie tylko mieszkańców różnych gmin powiatu hajnowskiego, bo także i w powiecie sejneńskim, gdzie mieszka mniejszość litewska wygrał z Andrzejem Dudą. I warto wspomnieć, że pięć lat temu Bronisław Komorowski uzyskał poparcie 70,25 proc. mieszkańców powiatu hajnowskiego, kiedy Andrzej Duda mógł tam liczyć tylko na 29,75 proc. głosów wyborców. W tym roku rozkład sił wyglądał już inaczej, bo na Rafała Trzaskowskiego głos oddało 61,11 proc. uprawnionych, zaś na Andrzeja Dudę aż 38,89 proc. To bardzo duża różnica biorąc pod uwagę, że 10 lat temu stosunek głosów pomiędzy kandydatami PiS i PO wyglądał 83,95% do 16,05%.
Prawo i Sprawiedliwość ze swoim kandydatem odbiło zupełnie powiat sejneński, który do tej pory także zaliczał się do grona raczej antypisowskich. W wyborach prezydenckich pięć lat temu z Andrzejem Dudą wygrał tam Bronisław Komorowski zdecydowaną przewagą głosów 56,61 proc. do 43,39 proc. W tym roku sytuacja odwróciła się, bo Rafał Trzaskowski przegrał w powiecie, który jeszcze do niedawna należał do bastionów Platformy Obywatelskiej. Stosunek głosów ułożył się zatem w powiecie sejneńskim 51,30 proc. dla Andrzeja Dudy do 48,7 proc. dla Rafała Trzaskowskiego. Do tego trzeba dodać, że z wyborów na wybory coraz lepsze wyniki Prawo i Sprawiedliwość notuje także w Mońkach i powiecie monieckim, w Sokółce i powiecie sokólskim oraz w Bielsku Podlaskim i w powiecie bielskim.
Te dane pokazują, że mniejszości narodowe oraz religijne w naszym regionie, nie tylko przestały się obawiać kandydata prawicy, ale starają się nawiązać dialog z obecnie rządzącą partią. Jak w kolejnych latach będzie wyglądało to przekonywanie i zjednywanie sobie wyborców, będzie zależało w głównej mierze od przedstawicieli partii rządzącej, którzy nie mają żadnych kompleksów by się tam pojawiać i rozmawiać z mieszkańcami. Poza Mońkami i powiatem monieckim, gdzie pojawił się i prezydent Andrzej Duda, i lokalni politycy PiS, choć nie mieszkają tam mniejszości narodowe i religijne, do pozostałych powiatów, w których PiS poprawił swój wynik, przyjeżdżał przecież i Andrzej Duda, i premier Mateusz Morawiecki. Ci wysocy politycy PiS byli w Bielsku Podlaskim, w Hajnówce i w Sokółce. Co przyniosło efekty w postaci zmieniającego się poparcia społecznego na korzyść ich formacji.
Dodamy jeszcze, że Prawo i Sprawiedliwość znacząco umocniło swoją pozycję wszędzie tam, gdzie zawsze było mocne. Czyli w powiecie łomżyńskim, wysokomazowieckim, kolneńskim i zambrowskim. W każdym z nich udało się poprawić wynik porównując go z tym sprzed pięciu lat.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie