
Kiedy na południowym zachodzie Polski ludzie walczą z powodzią i ze skutkami powodzi, na północnym wschodzie trzeba walczyć z suszą. Są miejsca, gdzie deszcz nie padał od ponad dwóch miesięcy. Tragicznie wyglądają bagna w Biebrzańskim Parku Narodowym, bo bagien w zasadzie nie ma. Krajobraz przypomina obrazy z apokalipsy.
Tak sucho nie było od lat. W miejscach, gdzie do niedawna nie dało się chodzić, ponieważ był to teren podmokły i bagienny, dziś można chodzić, jeździć rowerem czy samochodem. Wszystko jest suche, wysuszone, a na tym, co zostało z bagien można zamiast ptaków i gadów zobaczyć tumany kurzu i całe połacie wyschniętych traw.
Życie praktycznie zamarło w tym miejscu, gdzie jeszcze do niedawna ściągali turyści, aby fotografować ptaki. Praktycznie wszystkie zwierzęta przeniosły się do miejsc, gdzie jeszcze pozostały jakieś niewielkie tereny podmokłe oraz wodopoje.
- Przede wszystkim jest duże zagrożenie pożarowe. Tutaj wszyscy jesteśmy w pogotowiu, zarówno służby Parku jak i Ochotnicze Straże Pożarne, Państwowa Straż Pożarna, wszystkie inne służby. Drzewa są osłabione, widać, że nawet tak pospolita sosna, gatunek który jest wszędobylski i wszędzie z nami dookoła, też z powodu suszy zamiera, ale wszystkie inne rośliny z pewnością też. Zwierzęta też mają mniej wody, szukają tych w pozostałości wodopojów, więc jest to dla nas wszystkich trudny moment – powiedział Polskiemu Radiu Białystok, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego, Artur Wiatr.
Poziom rzeki Bierzy jest niższy o około 2 metry od stanu, który powinien być o tej porze roku. Mieszkańcy Goniądza, czyli miejscowości w samym niemal środku Biebrzańskiego Parku Narodowego mówią, że nie pamiętają aż tak potwornej suszy, jaka ich nawiedziła w tym roku. Rolnicy nie zebrali plonów na które liczyli, a obecnie zasiew pól jest w zasadzie nierealny, bo wszystko się kurzy. Ziemia praktycznie nie nadaje się do orki.
Na stacji pomiarowej w Sztabinie jeszcze kilka dni temu było o centymetr więcej wody od suszy ekstremalnej. Dziś jest już poniżej wszelkich wskaźników. Odbudowa terenów bagiennych będzie bardzo trudna. Jeśli wkrótce nie spadnie deszcz, a zimą dużo śniegu, to na wiosnę będziemy obserwować prawdziwy dramat w środowisku naturalnym i całym ekosystemie.
Oczywiście w takich warunkach istnieje ogromne zagrożenie pożarowe. Cały teren bagien biebrzańskich, a właściwie tego, co z nich zostało, jest stale monitorowany przez pracowników Biebrzańskiego Parku Narodowego oraz strażaków. Obowiązuje całkowity zakaz palenia ognisk, a nawet grilla, poza miejscami do tego przeznaczonymi. Strażacy apelują o nie wyrzucanie niedopałków papierosów, na przykład z samochodu. Bo jedna iskra w takich warunkach może wywołać prawdziwy kataklizm.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Fakty Białystok)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie