W sobotnie popołudnie w Księgarnio – kawiarni Spółdzielnia odbył się pierwszy białostocki balfolk. Impreza łącząca elementy warsztatów z nieco zapomnianymi już potańcówkami, przyciągnęła nie tylko zainteresowanych wspólną zabawą, ale też grono widzów.
Spotkanie rozpoczęło się kilka minut po godzinie 16.00. Właśnie wtedy pierwsi goście pod okiem obecnych instruktorów rozpoczęli ćwiczenia w ramach rozgrzewki. Następnie przyszła kolej na doskonalenie pierwszych tanecznych kroków i sprawdzenie swoich umiejętności w praktyce.
Cała impreza miała charakter luźniej potańcówki integrującej uczestników. Nie bez znaczenia pozostaje tu rola prowadzących , pośród których znaleźli się: tancerka i aktorka Magdalena Dąbrowska, muzyk i kompozytor francuskiego zespołu Wagon de Nuit Charles Prat-Filloz, fotograf i tancerz Michał Stradowski, a także animatorka kultury, Joanna Sasinowska.
To właśnie dzięki ciepłemu i profesjonalnemu podejściu całego zespołu każda z lekcji przebiegała w bardzo przyjemnej atmosferze. Obecni bez względu na wiek, czy umiejętności mogli liczyć na poradę oraz indywidualne wsparcie.
W erze tańca, który za sprawą komercyjnych mediów ponownie stał się ważnym ogniwem kultury często zapominamy o tradycyjnych „pląsach”, towarzyszących nam od lat. Podczas balfolku obecni goście mieli okazję poznać uroki często pomijanych tańców europejskich oraz łączących ich ze sobą elementów.
Sobotnie wydarzenie pokazało, że entuzjastów nauki mazurki, walca na 3, polki, scottisha, cercle circassien, avant-deux, czy baskijskiego fandango u nas również nie brakuje.
- Taniec i muzyka stanowią język międzynarodowy, ponad barierami – mówi Magdalena Dąbrowska, jedna z prowadzących. - Wszyscy łączą się tu bez względu na wiek, zainteresowania, czy pochodzenie. Ponadto jednoczy nas wspólna pasja, energia i radość z bycia razem.
Chociaż balfolk w Księgarnio – kawiarni Spółdzielnia był pierwszym tego typu wydarzeniem w Białymstoku, organizatorzy w niedalekiej przyszłości chcieli by zorganizować więcej takich eventów. Stolica Podlasia jako przestrzeń spotkania wielu kultur, a także „miasto tańca” jest świetnym miejscem do promowania tańców europejskich.
Już w drugim artykule ten sam błąd... Francuski taniec to "ta mazurka" (r. żeński), wywodzi się poniekąd z polskiego "mazurka" (r. męskiego)... Jako ciekawostka mogę dodać, że są też polskie tańce mazurki rodzaju żeńskiego...
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Już w drugim artykule ten sam błąd... Francuski taniec to "ta mazurka" (r. żeński), wywodzi się poniekąd z polskiego "mazurka" (r. męskiego)... Jako ciekawostka mogę dodać, że są też polskie tańce mazurki rodzaju żeńskiego...