
Kiedy wiele osób narzeka na brak zieleni w mieście, innym wydaje się to kompletnie nie przeszkadzać. A wręcz pasuje. Nowe osiedla mieszkaniowe wyglądają zupełnie inaczej niż te budowane lata temu. Jak zmieniły się nasze oczekiwania?
Jeszcze przed weekendem nagraliśmy krótki komentarz video na jednym z nowych białostockich osiedli mieszkaniowych. Wzbudził on już wiele komentarzy w sieci. Czasami kompletnie nie na temat. Ale faktem jest, że nowe osiedla mieszkaniowe wyglądają zupełnie inaczej niż te budowane lata temu. Nowe osiedla są mniej zielone. Ale dlaczego? Okazuje się, że właśnie tego oczekują sami kupujący mieszkania w nowobudowanych osiedlach. Chcą wprowadzać się do przestronnych wnętrz, z dużymi parkingami, a nie dżunglą pod oknami.
Odwiedziliśmy jedno z nich, które dopiero powstaje. Na miejscu jeszcze są zaparkowane pojazdy robotników budowlanych, stoi duży kosz na śmieci, bo ludzie wciąż robią remonty i wynoszą tam gabarytowo duże śmieci. Część tego bloku jeszcze jest budowana, inna remontowana przez pracowników firmy deweloperskiej. Niemniej widać już jak docelowo ma ono wyglądać. W tym przypadku akurat nie będzie wyłącznie betonowo. Urządzono miejsca zieleni, posadzono drzewa, które za kilkanaście lat będą znacznie większe. Są trawniki i zieleńce. Ale, niezależnie od tego, zgodnie z oczekiwaniami samych kupujących, pod blokiem zorganizowany jest bardzo duży parking oraz drogi dojazdowe – szczelnie wybudowane z kostki brukowej.
- Zanim kupiliśmy tu mieszkanie, mieszkaliśmy na Wysokim Stoczku. Chcieliśmy się przeprowadzić do nowego budownictwa, żeby było czysto, przestronnie, bez błota i komarów. Tutaj nam się spodobało. Jak wszystko będzie już wykończone, to będzie ślicznie – powiedziała naszej redakcji Karolina.
- Nie za mało zieleni? Nie za bardzo betonowo? – pytamy.
- Ja mam akurat o tyle dobrze, że jak będę chciała posiedzieć w zieleni, to pojadę do rodziców do Sokółki. Mają duży ogród, mnóstwo kwiatów. Tu nie mam potrzeby mieć tego samego. Mi się podoba właśnie to, że jest przestronnie – odpowiada.
- Może drzew by się trochę przydało. Ale jak pani widzi, są już posadzone, na razie małe, ale za kilka lat urosną i myślę tyle w mieście wystarczy. Tam od ulicy to by się przydało drzewek trochę posadzić, nie byłoby słychać tak mocno samochodów. Ale tutaj, wystarczy – to już słowa Marcina, który kupił mieszkanie na tym osiedlu.
Takie słowa są w zasadzie potwierdzeniem tego, co słyszeliśmy w kilku firmach deweloperskich. Już kilka miesięcy temu pytaliśmy o to, jakie oczekiwania mają w tej chwili kupujący mieszkania. Usłyszeliśmy między innymi, że duża ilość zieleni na nowych osiedlach mieszkaniowych nie jest pożądana. Stąd takie osiedla architekci i projektanci projektują pod oczekiwania klienta. Gdyby projektowano je inaczej, byłby większy kłopot ze zbyciem mieszkań.
Tak z pewnością jest. Wystarczy popatrzeć, gdzie, w jakich miejscach, powstają nowe bloki. W Białymstoku jest to przeważnie pozbawione znacznej ilości zieleni centrum, albo osiedla położone bardzo blisko ścisłego centrum. Tam mieszkania schodzą niemal na pniu. Są blisko ulicy, więc z całym tym hałasem ulicznym, kurzem, z dość niewielką ilością zieleni, ale za to z wygodami, jak windy, duże balkony i zabezpieczenia przed osobami, które nie są mieszkańcami takich bloków. Z czego wynika taki trend? Co powoduje, że wiele osób woli właśnie mieszkania w nowoczesnym, można rzec, w dość surowym designie, a nie takie, jakim można spotkać w starszych dzielnicach, gdzie jest o wiele więcej zieleni? Zachęcamy do komentowania.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie