
I stało się tak, jak pisaliśmy jeszcze sierpniu tego roku. Nasza spalarnia śmieci, choć wygrała w konkursie na TOP Inwestycję komunalną, która miała nas gospodarczo postawić na nogi, na pewno wymagać będzie dodatkowych nakładów na swoje utrzymanie. Ościenne gminy, które miały w niej utylizować śmieci, wolą swoimi odpadami zajmować się same.
O ponad 4 miliony złotych mniej wpłynie do kasy naszego miasta za 2016 rok. To pieniądze, które miały nam zapłacić ościenne gminy z tytułu utylizacji odpadów w nowo otwartej spalarni śmieci. Już kilka miesięcy temu informowaliśmy, że większość gmin ościennych, które miały w Białymstoku spalać swoje śmieci, woli nimi zajmować się po swojemu. Spółka „Lech”, która zarządza spalarnią, ustawiła zbyt zaporowe ceny i to one są głównym powodem, dla którego śmieci tu nie trafiają. A co za tym idzie, nie trafią również pieniądze na utrzymanie spalarni.
- W związku ze zmianami w budżecie Miasta Białegostoku na rok 2016 polegającymi na zmniejszeniu dochodów w Dziale 900 Gospodarka komunalna i ochrona środowiska na kwotę 4. 120. 455 zł, w związku z nie podpisaniem porozumień z gminami partnerskimi w zakresie zagospodarowania odpadów, proszę o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: Czy porozumienia międzygminne Prezydenta Miasta Białegostoku w sprawie powierzenia Miastu zadania w zakresie odzyskiwania i unieszkodliwiania odpadów komunalnych z realizacją przez Miasto Projektu pn.: „Zintegrowany system gospodarki odpadami dla aglomeracji białostockiej” podpisane w roku 2010 pomiędzy Gminą Miasta Białystok, reprezentowaną przez Prezydenta Miasta Białegostoku, a Gminą Supraśl, Gminą Choroszcz, Gminą Czarna Białostocka, Gminą Dobrzyniewo Duże, Gminą Gródek, Gminą Juchnowiec Kościelny, Gminą Wasilków, Gminą Zabłudów, Gminą Michałowo są obowiązujące? – pyta prezydenta radny Henryk Dębowski.
Pytania zacytowane wyżej, ale i inne, które zadał radny Dębowski są jak najbardziej zasadne. Przede wszystkim dlatego, że kiedy zapadała decyzja o budowie spalarni śmieci w Białymstoku, było wiadomo, że w takim zakładzie swoje śmieci będzie spalało 10 gmin. Inaczej cała inwestycja byłaby bardzo droga w utrzymaniu, a ponadto istniała obawa, że nie będzie wystarczająco dużo surowca do utylizacji, więc tym bardziej zakład mógłby pracować częściowo na pusto. W chwili obecnej surowiec jest i jest co spalać, ale jak widać koszty utrzymania spoczęły prawie wyłącznie na mieszkańcach Białegostoku. Swoje śmieci zdecydowało się w Białymstoku utylizować Michałowo oraz Gródek. Reszta gmin woli zajmować się swoimi odpadami sama. Dlatego radni musieli skorygować tegoroczny budżet, ponieważ do miejskiej kasy nie wpływają pieniądze za spalanie śmieci od innych gmin, poza tymi, które zdecydowały się na utylizację ich w białostockiej spalarni.
Zresztą w kolejnych latach, jeśli ościenne gminy nadal nie będą tu przywozić swoich odpadów do spalania, za utrzymanie zakładu utylizacji zapłacimy o wiele więcej. Zgodnie z dyrektywą unijną, procesowi utylizacji termicznej musi być poddawanych mniej śmieci. Większość natomiast musi być poddawana recyklingowi. Ponadto od początku sierpnia 2016 roku obowiązuje już uchwała Rady Ministrów w sprawie Krajowego planu gospodarki odpadami 2022. Zgodnie z tym, co znajduje się w zapisach uchwały, do 2020 roku recyklingowi musi być poddawanych co najmniej 50 procent odpadów komunalnych. Znacznie mniej, bo tylko do 30 procent takich odpadów, będzie można poddawać termicznej utylizacji, czyli dokładnie temu, czemu służy nasza spalarnia śmieci. W kolejnych latach proporcje mają jeszcze bardziej przechylać się w stronę recyklingu, co oznacza, że spalać śmieci będzie można już tylko mniej. Bez ościennych gmin, pozostanie nam dopłacanie do zakładu utylizacji.
- Czy w przypadku nie wywiązywania się z niniejszych porozumień Miasto zamierza dochodzić swoich roszczeń z tego tytułu na zasadach ogólnych wedle zapisów Kodeksu cywilnego? Kto jest beneficjentem projektu pt.: „Zintegrowany system gospodarki odpadami dla aglomeracji białostockiej” i jakie zadania realizują w nim powyższe gminy? Czy zawarte porozumienia były wymagane na etapie podpisania umowy o dofinansowanie?” – dopytuje w interpelacji radny Henryk Dębowski.
Jeszcze na początku tego roku, bo w styczniu, na stronach Miasta Białystok można było poczytać, że po uruchomieniu spalarni śmieci, trafią tam odpady od wszystkich sąsiadujących z Białymstokiem gmin. Miało być utylizowanych aż 120 tys. ton śmieci. Później, bo w lipcu tego roku, spółka miejska „Lech” podawała, że w niespełna pół roku spalono 55 tys. ton odpadów komunalnych. Zatem można zakładać, że surowca nie brakuje i spalarnia pracuje pełną parą. Ani słowem jednak „Lech” nie zająknął się, że są to przede wszystkim śmieci miejskie i planowane wpływy od gmin ościennych nie wpływają do kasy za utylizację ich odpadów.
- Roczna nominalna wydajność instalacji wynosi 120 tys. ton. Ilość unieszkodliwianych odpadów jest więc zgodna z zakładanym planem – pisali w lipcu tego roku naszej redakcji przedstawiciele miejskiej spółki „Lech”.
I tyle. Ani słowa o braku wpływów pieniężnych od sąsiadów. Nikt również nie podawał, że od takich inwestycji, jak spalarnie śmieci, za to odchodzi się w zachodniej Europie. Właśnie w Niemczech i Francji zapadła decyzja o zamknięciu spalarni śmieci. Dwa duże zakłady znikają już w Hamburgu, z czego jeden już nie działa od czerwca ubiegłego roku. Natomiast we Francji decyzja o zamknięciu już zapadła. Dlatego i w Polsce rząd podjął decyzję o zmniejszaniu ilości odpadów, które będą poddawane obróbce termicznej. Więcej ma być ich odzyskiwanych w drodze recyklingu. Wydaje się, że byłą to więc inwestycja mocno nietrafiona, choć już nagrodzona w tym roku tytułem TOP inwestycji komunalnej. Czyli inwestycji, która miała wpłynąć na poprawę gospodarki naszego miasta. Jak będzie? Prawdopodobnie dopłacimy do niej i to sporo.
W tym miejscu jeszcze przypominamy, że całkowity koszt projektu "Zintegrowany system gospodarki odpadami dla aglomeracji białostockiej" wyniósł 393 mln zł netto, z czego budowa ZUOK w Białymstoku – 333 mln zł. Na realizację całego projektu spółka "Lech" pozyskała 210 mln zł ze środków Europejskiego Funduszu Spójności, w ramach Działania 2.1 Kompleksowe przedsięwzięcia z zakresu gospodarki odpadami komunalnymi ze szczególnym uwzględnieniem odpadów niebezpiecznych Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Szkoda tylko, że do takiej inwestycji najprawdopodobniej w kolejnych latach będziemy dość słono dopłacać. Istnieje jeszcze szansa, że gminy ościenne zechcą jednak spalać swoje śmieci w białostockiej spalarni. Ale patrząc na dotychczasowe starania w tym kierunku, wydaje się to być wyłącznie pobożnym życzeniem.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie