Konsultacje społeczne nie cieszyły się dużym zainteresowaniem, ale białostoccy urzędnicy zapowiadają, że wezmą pod uwagę głos mieszkańców i przedstawicieli organizacji pozarządowych. Minął już termin składania uwag i propozycji do programu "Białystok dla Tolerancji".
Nie jest imponująca - tak można powiedzieć o liczbie uwag, które wpłynęły w ramach tych konsultacji społecznych. Zaangażowało się kilka osób lub organizacji, które przekazały kilkadziesiąt uwag do programu "Białystok dla Tolerancji".
Zwracają m.in. uwagę, że w wiele działań powinny być też zaangażowane uczelnie wyższe, że pierwszą barierą, jaką trzeba pokonać, jest komunikacja i że urzędnicy powinni zobowiązać się do przetłumaczenia i umieszczenia w Biuletynie Informacji Publicznej wszystkich procedur administracyjnych, z którymi mogą mieć styczność osoby obcojęzyczne a w każdym budynku Urzędu Miejskiego powinna być czytelna informacja dla cudzoziemców.
Wśród konsultacyjnych propozycji jest też taka, by była nagroda prezydenta miasta za najlepsze działanie antydyskryminacyjne roku.
Urzędnicy analizować będą uwagi i propozycje i po tej analizie będzie wiadomo, czy i które uwagi wezmą pod uwagę.
Program "Białystok dla Tolerancji" powstał po zdarzeniach, do jakich doszło w mieście. Były to m.in. podpalenia drzwi mieszkań rodzin czeczeńskich oraz rodziny, do której w odwiedziny przyjechała córka z mężem Hindusem. Realizowany ma być - od przyszłego roku, przez trzy lata - w takich obszarach, jak: bezpieczeństwo publiczne, edukacja, kultura i sport oraz aktywizacja społeczna. Mają być m.in. zajęcia dla dzieci i młodzieży, np. w formie ciekawych warsztatów, czy centra aktywizacji społecznej na osiedlach.
Komentarze opinie