Reklama

Białystok powinien więcej korzystać z pieniędzy rządowych

04/03/2018 15:40

Blisko 6,5 miliona złotych trafi w tym roku do Białegostoku na opiekę nad najmłodszymi mieszkańcami naszego miasta. To środki pochodzące z programu rządowego „Maluch plus”. Politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że można by było pozyskać znacznie więcej. Na razie cieszą się tym, co na pewno spłynie.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przeznaczyło w 2018 roku na edycję programu „Maluch plus” największą pulę środków od początku funkcjonowania programu. Jest to aż 450 mln zł, czyli niemal o 300 mln zł więcej niż w poprzedniej edycji. Większa pula środków pozwoli na utworzenie ok. 24,5 tys. miejsc oraz na dofinansowanie funkcjonowania ok. 56 tys. miejsc, w tym ponad 630 dla dzieci niepełnosprawnych i wymagających szczególnej opieki. Politycy PiS podkreślają, że jest to kolejny dowód na to, jak ważne dla Prawa i Sprawiedliwości są polskie rodziny.

- Mamy przyjemność poinformować, że na wsparcie zadań związanych z zapewnieniem opieki nad najmłodszymi mieszkańcami naszego miasta z budżetu państwa wpłynie w tym roku prawie 6,5 mln złotych. Największa kwota wyasygnowana zostanie na wsparcie budowy nowego żłobka na Osiedlu Bacieczki. To 3 mln 840 tys. zł. Równie duże wsparcie uzyskały podmioty inne niż jednostki samorządu terytorialnego – powiedział Artur Kosicki, Przewodniczący Komitetu Miejskiego Prawa i Sprawiedliwości.

Szef struktur PiS w Białymstoku dodał też, że podmioty te na utworzenie w 2018 r. nowych miejsc opieki i ich utrzymanie otrzymały 1 mln 424 tys. 862 zł ( 15 podmiotów), a na zapewnienie funkcjonowania miejsc opieki, w tym miejsc dla dzieci niepełnosprawnych lub wymagających szczególnej opieki 1 mln 215 tys. zł (26 podmiotów). Przy czym Artur Kosicki zauważył, że Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przyznał dofinansowanie wszystkim wnioskodawcom zakwalifikowanym przez wojewodów.

Choć dane wyglądają dobrze, to politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że prezydent przegapił szansę na pozyskanie większych funduszy na budowę żłobków i finansowanie opieki nad dziećmi. W 2017 roku była szansa na pozyskanie pieniędzy na budowę żłobków, bo rząd uruchomił finansowanie celowe. Pieniądze na ten cel były przekazywane przez wojewódzkie urzędy pracy. Miasto Białystok wówczas nie aplikowało o takie środki i pieniądze przeszły bokiem. Jak tłumaczyli swoje stanowisko urzędnicy, program był skierowany do wybranej grupy mieszkańców, a urząd chciał zapewnić miejsca wszystkim dzieciom, niezależnie od statusu rodzica.

- Miasto Białystok nie korzystało ze środków Wojewódzkiego Urzędu Pracy na stworzenie nowych miejsc opieki dla dzieci w wieku 0-3 lat. Nie planujemy również udziału w najnowszym konkursie tej jednostki – dotyczy on projektów przyczyniających się do powrotu na rynek pracy osób sprawujących opiekę nad dziećmi do lat 3. Żłobki publiczne skierowane są do wszystkich mieszkańców miasta, a nie tylko do wchodzących czy powracających na rynek pracy. Dodatkowo w konkursie WUP szczególnie premiowane są żłobki bądź kluby dziecięce, w których opieką zostaną objęte dzieci z terenu gmin, na których nie występują takie miejsca opieki. Statystycznie w województwie podlaskim Miasto Białystok posiada najwyższy odsetek dzieci do lat 3 objętych opieką – mówiła Kamila Busłowska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku po ogłoszeniu trzeciego konkursu.

Ze swoim pomysłem opieki nad najmłodszymi występowała też niedawno Platforma Obywatelska. Radni tej formacji zaproponowali, aby to z budżetu naszego miasta dopłacać do prywatnych żłobków. Pomysł wziął się stąd, że obecnie na miejsce w żłobkach czeka około 1700 maluchów, dla których nie ma miejsca lub których rodziców nie stać na prywatną opiekę nad dzieckiem.

- Chcemy podejść do tego tematu bardzo odpowiedzialnie. To nie będzie projekt, który będzie kosztował sto tysięcy, to będą ciężkie miliony w przyszłych latach do wydania. Chcemy wprowadzić program od września. Chcemy spotkać się z przedsiębiorcami, chcemy spotkać się z mieszkańcami, chcemy dyskutować otwarcie o tym programie, bo wierzymy, że z takiej dyskusji wypracujemy dużo lepszy projekt niż mielibyśmy skopiować jakieś rozwiązania na przykład z Poznania lub innych miast – mówił radny PO, Maciej Biernacki.

Ale ten pomysł zupełnie nie podoba się większościowemu klubowi w Radzie Miasta. W trakcie piątkowej (9 lutego) konferencji prasowej skrytykowano go. Chodzi głównie o to, że zdaniem polityków PiS z pieniędzy z budżetu miasta nie powinno się dopłacać do prywatnych żłobków. Bo choć rodzice, dzięki temu, zapłaciliby mniej za opiekę nad dzieckiem – czyli w zasadzie tyle samo, ile płacą rodzice w żłobkach publicznych, to nadal nie rozwiązuje to sprawy żłobków na kolejne lata. Gdyby skorzystać z pomysłu Platformy, to do opieki żłobkowej z roku na rok białostoczanie musieliby dopłacać coraz więcej. I być może jest to krytyka ze strony PiS uzasadniona, ponieważ wybudowane z rządowych pieniędzy żłobki by już zostały i nie trzeba by było kolejnych dopłat w kolejnych latach. Ponadto, skoro są do pozyskania pieniądze rządowe, niezamożni w końcu białostoczanie, ze swoich podatków mogliby sfinansować inne potrzebne w mieście inwestycje, choćby place zabaw lub tereny zielone, których ubywa z każdym rokiem.

- Proponując wykorzystanie pieniędzy publicznych na ten cel, bym powiedział, że Platforma Obywatelska nie do końca przemyślała swój projekt uchwały. Radni PiS nie mogą się na taki pomysł zgodzić, skoro są pieniądze rządowe do wykorzystania – powiedział radny Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta.

- W tym kontekście populistyczna i nastawiona jedynie na rozgłos inicjatywa PO, współrządzącej z prezydentem od prawie 12 lat, której to radni występują o zwiększenie dotacji celowej dla żłobków i klubów dziecięcych z budżetu miasta, jest całkowicie nieodpowiedzialna. Dodatkowo należy zadać pytanie – czy inicjatywa PO nie jest próbą wykorzystania pieniędzy miejskich do finansowania kampanii wyborczej PO lub przykrycia nieudolności rządzącej miastem koalicji, sympatyzującego z Nowoczesną Tadeusza Truskolaskiego i Platformy Obywatelskiej, za której konsekwencje próbuje się obarczyć białostockich podatników? – dołożył jeszcze szef miejskich struktur PiS Artur Kosicki.

Być może odpowiedzi na te pytania padną podczas lutowej sesji Rady Miasta. Na razie warto by było, aby faktycznie miejscy urzędnicy przyłożyli się bardziej do czerpania z pieniędzy rządowych, które wygospodarowano na żłobki i opiekę nad najmłodszymi. Przypominamy, że Miasto Białystok nie skorzystało też i z innych programów, między innymi opieki nad seniorami (program senior wigor), a od ponad roku prezydent utrudnia pozyskanie środków z ministerstwa sportu na modernizację jedynych w Białymstoku pełnowymiarowych boisk przy Świętokrzyskiej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Flickr.com/ Ian BC North)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do