Reklama

Budżet Obywatelski R.I.P.

08/03/2016 18:15


Można powiedzieć, że radni pogrzebali budżet obywatelski. Orszak żałobny wyprowadził jednak zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki. Do podziału w tym roku będzie zaledwie 10 milionów i stosunkowo niewiele zmian w stosunku do poprzednich edycji.

Tak, jak można było się tego spodziewać – budżet obywatelski został potraktowany instrumentalnie i działał dopóki potrzebny był w doraźnej walce politycznej. Wówczas był ukłon w stronę mieszkańców i duże kwoty do podziału. W tym roku okazał się mało istotny i dlatego został mocno ścięty w kwocie, o której będą mogli zdecydować białostoczanie. Przypominamy, że w ubiegłym roku było do podziału 20 milionów. I chociaż większą część spożytkowały szkoły, mieszkańcy jeszcze angażowali się w pisanie projektów i głosowanie.

Długo się zastanawialiśmy jaka kwota byłaby właściwa. Dlatego podam jak wygląda to w innych miastach. I tak: Gdynia 4 mln., Kielce 5 mln., Zielona Góra 6 mln., Opole 2,5 mln., Gdańsk 11 mln., Katowice 20 mln., …- wyliczał zastępca prezydenta Rafał Rudnicki.

Po chwili zaproponował kwotę zaledwie 5 milionów złotych. Taka była propozycja magistratu. Co może dziwić, to fakt, że Rafał Rudnicki, kiedy był jeszcze radnym, walczył o jak największe pieniądze w budżecie obywatelskim, o których podziale decydować mieli mieszkańcy. Kiedy zmienił stanowisko na zastępcę prezydenta, do budżetu podszedł już inaczej. Zresztą ten fakt wytknął mu mało subtelnie radny PO – Zbigniew Nikitorowicz.



Przez tyle lat walczył pan o zwiększenie budżetu obywatelskiego, a teraz proponuje pan obniżenie do 5 milionów? Wypadałoby teraz się lepiej nie odzywać, bo to wstyd i mija się z celem – skwitował radny Nikitorowicz.

Budżet obywatelski, to nie tylko pieniądze do podziału. To przede wszystkim kierunki rozwoju miasta, o których decydują mieszkańcy. Przypominam, że to nie są pieniądze radnych, ani pana prezydenta, tylko mieszkańców. Ja rozumiem, że są problemy, ale budżet powinien być jak największy i proponuję, aby w tym roku do podziału było 15 milionów – powiedział radny Wojciech Koronkiewicz (SLD).

Uważam, że nie ma żadnego powodu by cofać się w rozwoju budżetu obywatelskiego. Tu nie chodzi o pieniądze, ale o to, żeby mieszkańcy nie poczuli, że coś się udało zrealizować, a teraz zabierzemy im zabawki. 20 milionów – to jest właściwa kwota. Dlaczego zawsze musimy równać w dół a nie w górę. Musimy być Polską „B”? Bądźmy raz zachodem, przynajmniej mentalnie – argumentował radny Maciej Biernacki (PO).

Wypowiedzi zamknął przedstawiciel największego klubu (PiS) w Radzie Miasta – Sebastian Putra, który zaproponował, aby budżet obywatelski wyniósł 10 milionów złotych. I taką też wersję przyjęli radni. Dodał jeszcze kilka poprawek do projektu zaproponowanego przez prezydenta Białegostoku. Między innymi dłuższy czas do złożenia poprawek w projekcie oraz obowiązek złożenia informacji przez prezydenta z przeprowadzonych konsultacji z mieszkańcami. W tym roku również szkoły nie będą mogły składać swoich propozycji do budżetu obywatelskiego.

Po kilku latach pracy wielu organizacji pozarządowych i osób, które zaangażowały się w projekt jakim jest rozwój budżetu obywatelskiego, sama idea została mocno wyszarpana do tyłu. Mniejsza kwota, to mniejszy udział mieszkańców w podejmowaniu decyzji o tym, co się dzieje w mieście. Mniej wniosków i mniej inicjatyw, które są ważne dla mieszkańców. Radni zdecydowali również o przeznaczeniu 100 tys. złotych na działania promocyjne i edukacyjne odnośnie zasad budżetu obywatelskiego. Nie wiadomo tylko czy przyniesie to jakiś pozytywny skutek, skoro odebrano im połowę możliwości decydowania o inwestycjach w Białymstoku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do