
Bardzo możliwe, że gdyby nie to, że budżet obywatelski musi być realizowany, bo tak nakazują przepisy, w Białymstoku taka inicjatywa mogłaby przepaść z kretesem. Mało kto interesuje się budżetem obywatelskim, bo inicjatywa była skutecznie zabijana przez machinę prezydencko-urzędniczą i to od dawna.
Zwracaliśmy uwagę już nawet około dwóch lat temu, że budżet obywatelski jest coraz mniej obywatelski. Mieszkańcy, którym zależało na realizacji projektów, musieli bardzo często walczyć z urzędnikami o swoje pomysły. I nawet, jeśli im się udało, to nie zawsze projekt był realizowany. Najlepszym przykładem jest tu chyba strzelnica, na którą głosowało kilka tysięcy ludzi, która też była zwycięskim projektem z największą ilością głosów, a której nie ma i nie będzie.
Niemniej, siłą rozpędu, jakoś wszystko jeszcze szło. Ale wydaje się, że i ta siła już się wyczerpała. W ostatniej edycji budżetu obywatelskiego tylko kilka projektów zgłoszonych przez mieszkańców trafi do realizacji, ponieważ zdecydowana większość z nich została zgłoszona przez placówki oświatowe – co ma miejsce zresztą od wielu lat. Między innymi będzie remontowana szatnia, budowane będą kolejne place zabaw przy przedszkolach i remontowane inne obiekty służące uczniom lub przedszkolakom. Pomijając już fakt, jak obojętnie który mieszkaniec Białegostoku może skorzystać ze szkolnej szatni wyremontowanej z pieniędzy z budżetu obywatelskiego lub placu zabaw przy przedszkolu, które jest zamykane po południu, pozostaje wciąż kwestia – zasadności składania jakichkolwiek innych projektów, skoro placówki oświatowe przejęły niemal całość wniosków. Kwestia poważna, ponieważ szkoły czy przedszkola to zorganizowane społeczności w zbieraniu głosów. Złożoność tego problemu opisaliśmy szczegółowo w tym artykule.
W każdym razie efekt takiego postępowania przekłada się na zainteresowanie budżetem obywatelskim, które w tej chwili jest właściwie zerowe. Urzędnicy przez lata robili wszystko, aby zniechęcić do niego mieszkańców. Ostatnie konsultacje, które odbyły się w tej sprawie sprowadziły aż całe dwie osoby. I to nie jest przesada, bo w trzystutysięcznym mieście budżetem obywatelskim były zainteresowane dwie osoby – o czym poinformowano w Biuletynie Informacji Publicznej.
„Konsultacje skierowano do mieszkańców Białegostoku. Informacja o konsultacjach została zamieszczona w Biuletynie Informacji Publicznej Urzędu Miejskiego, na stronach internetowych: www.bialystok.pl i www.cas.bialystok.pl oraz rozesłana do Projektodawców Budżetu Obywatelskiego 2020, a także zamieszczona na tablicy ogłoszeń Urzędu Miejskiego. Liczba uczestników: 2 mieszkańców” – podano w raporcie z Konsultacji Społecznych dotyczących projektowania założeń Budżetu Obywatelskiego w Białymstoku na 2021 rok zamieszczonym w BIP Urzędu Miejskiego w Białymstoku.
Ta informacja powinna mocno dać do myślenia prezydentowi oraz urzędnikom, jak również zespołowi do spraw budżetu obywatelskiego. Powinna także dać wiele do myślenia radnym. Będzie ku temu okazja, ponieważ w najbliższy czwartek, 9 stycznia, zwołana została komisja Infrastruktury Komunalnej, która poruszyć ma wyłącznie jeden problem – budowy Ośrodka Wschodnich Sztuk Walki, który już kilka lat temu w głosowaniu zyskał akceptację mieszkańców, ale do dziś nie doczekał się otwarcia. Być może, ta sytuacja, ale przede wszystkim coraz mniejsze zainteresowanie budżetem obywatelskim skłoni chociaż radnych, już teraz w styczniu, do podjęcia jakichkolwiek inicjatyw, aby budżet obywatelski przywrócić mieszkańcom aby działał tak, jak zakładano na początku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie