
Czasami kilka, a niekiedy kilkanaście dni, zajmuje białoruskiej telewizji państwowej lub służbom tego kraju, podanie informacji za polskimi mediami. Wykorzystywana przez białoruską propagandę jest także aktywność polityczna i społeczna w kontekście kryzysu migracyjnego, za który odpowiedzialne są wyłącznie władze w Mińsku i w Moskwie. Stąd też można się spodziewać, że niebawem w mediach białoruskich i prawdopodobnie w rosyjskich, zobaczymy dwie byłe pierwsze damy, które pojawiły się kilka dni temu pod placówką Straży Granicznej w Michałowie.
Przynajmniej takiego zdania jest Wiceszef MSWiA Błażej Poboży, który jeszcze w miniony poniedziałek komentował wyjazd byłych pierwszych dam do Michałowa. Tam brały one udział w pikiecie pod placówką Straży Granicznej wraz z aktywistami, którzy oskarżali polską Straż Graniczną o brutalność, złe traktowanie nielegalnych migrantów oraz szereg innych rzeczy, będących w świadomości lub opinii tych aktywistów, a przy okazji wykorzystywane przez służby białoruskie. Bo służby białoruskie od miesięcy niosą właśnie identyczny przekaz o działalności polskich strażników granicznych co organizacje aktywistyczne działające niedaleko pasa obowiązywania stanu wyjątkowego.
Błażej Poboży, który był gościem TVP1 odniósł się krótko do tej pikiety, ale i do udziału później obydwu byłych pierwszych dam w programie na antenie stacji TVN. Bo to tam już po powrocie z Michałowa opowiadały o trudnym losie „uchodźców”, oraz o tym, że zostali oni oszukani przez reżim Łukaszenki. Z tym, że kolejny raz pojawia się kłamstwo, bo w przypadku osób, które chcą przedostać się do Polski z Białorusi, mamy do czynienia wyłącznie z nielegalnymi migrantami, którzy płacą za przemyt ich samych do zachodnich krajów Unii Europejskiej. Obydwie pierwsze damy też przekazały, że nielegalni migranci to nie jest przeciwnik Polski i zaapelowały, będąc jeszcze w Michałowie, aby pomagać nielegalnym migrantom – nazywanych przez nie uchodźcami.
- To taki sygnał, który potem Łukaszenko będzie mógł pokazywać, że tu ktoś zaprasza, ktoś czeka. To działanie chyba jest motywowane politycznie. Pamiętajmy, że burmistrz tej miejscowości jest aktywistą PO. Ponadto jest to gigantyczna manipulacja zarówno w warstwie języka politycznej komunikacji, jak i w przedstawieniu pewnych wydarzeń jeśli słyszymy skandowane hasła „miejsce dzieci nie jest w lesie", czy „nikt już nie może umierać w lesie", nie mówić o stwierdzeniach, że polska straż graniczna wysyła ludzi za druty, co ma jednoznaczne skojarzenia – stwierdził w poniedziałek na antenie TVP1 wiceszef MSWiA Błażej Poboży.
Dodał też, że zarówno wizyta byłych pierwszych dam pod placówką Straży Granicznej w Michałowie, jak i późniejszy występ na antenie stacji TVN, będzie jeszcze jednym przyczynkiem do licznych transmisji w białoruskiej oficjalnej telewizji państwowej. I nie miał wątpliwości, że takie zachowanie to nic innego jak tylko wspieranie białoruskiej propagandy. Tej, która obwinia polskie władze i mundurowych o przemoc, nieczułość, a nawet brutalne pobicia i przerzucanie na Białoruś nielegalnych migrantów. Choć jest dokładnie odwrotnie od samego początku.
(K. Adamowicz/ Foto: UM w Michałowie)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie