
Tak jak można się było spodziewać, Stowarzyszenie Okolica złożyło do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska wniosek o unieważnienie decyzji środowiskowej, która była podstawą do budowy pasa startowego na Krywlanach. Postępowanie w tej sprawie już zostało wszczęte, zaś radny Henryk Dębowski prosi prezydenta Truskolaskiego o dokumenty w tej sprawie.
Wycinka dużej części Lasu Solnickiego stoi wciąż pod znakiem zapytania. Możliwe jest teraz bardziej niż wcześniej, że ten las się ostanie. Dzieje się to za sprawą Stowarzyszenia Okolica, które domaga się aktualnie unieważnienia decyzji środowiskowej, jaka była podstawą do budowy pasa startowego na Krywlanach. Wniosek w tej sprawie wpłynął już do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, a ten stwierdził, że są podstawy ku temu, by ten wniosek rozpatrzyć.
Bez wycinki Lasu Solnickiego lotnisko na Krywlanach będzie lotniskiem wyłącznie z nazwy. Kiedy budowany był pas startowy nikt z magistratu nie zatroszczył się o ustalenie warunków środowiskowych dla niczego więcej poza tym pasem. Zresztą i budowa nawet pasa startowego w ocenie niektórych specjalistów była wątpliwa od strony prawnej. Przede wszystkim jednak zezwolenie na realizację inwestycji, nie zawierało w sobie tych działek, na których ma nastąpić wycinka lasu. Tej inwestycji sprzeciwia się Stowarzyszenie Okolica, które skarżyło do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i później do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego decyzji o wycince Lasu Solnickiego. I wygrało w WSA. A teraz jeszcze złożyło wspomniany wyżej wniosek o unieważnienie decyzji środowiskowej, która była podstawą do budowy pasa startowego na Krywlanach.
- Stowarzyszenie miało prawo wystąpić z wnioskiem o unieważnienie decyzji RDOŚ, a ponadto przemawiał za nim interes społeczny. Dlatego postępowanie zostało wszczęte z urzędu – poinformował Marek Kais, zastępca Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Argumentacją ze strony Stowarzyszenia Okolica było przede wszystkim to, że Las Solnicki pełni istotną rolę dla miejscowej ludności. Są tam ścieżki edukacyjne i przyrodnicze, a mieszkańcy korzystają też z innych form rekreacji w tym kompleksie leśnym. To tylko niewielka część argumentów jaka pojawia się w kontekście planowanej wycinki Lasu Solnickiego, bez której Lotnisko Krywlany nie będzie mogło zostać rozbudowane, a pas startowy pozostanie do użytku tylko częściowo. Padają też argumenty prawne, które także GDOŚ będzie musiał rozpatrzyć wydając decyzję o unieważnieniu decyzji środowiskowej lub utrzymując w mocy decyzję, na mocy której wybudowany został już pas startowy.
Sprawą zainteresował się radny Henryk Dębowski. Bo tego rodzaju obrotu spraw nie można było przewidzieć, kiedy zapadały decyzje o przesunięciu środków z budżetu miasta na budowę pasa startowego. Wówczas nikt radnych nie informował ani o rozbudowie lotniska do rozmiarów regionalnego, ani nie było w ogóle mowy o wycince ponad 80 hektarów Lasu Solnickiego. Radny Dębowski właśnie zwrócił się do prezydenta Białegostoku z prośbą o przesłanie mu dokumentacji odnośnie prowadzonego już przez GDOŚ postępowania z udziałem Stowarzyszenia Okolica.
„Uzasadnieniem interpelacji jest fakt, iż lotnisko i jego rozbudowa jest ważnym czynnikiem dla społeczności miejskiej w znaczeniu gospodarczym i nie powinna być sprzeczna z prawem w szczególności w kontekście przepisów środowiskowych zwłaszcza że zachodzi potrzeba wycinki na terenie pobliskiego lasu Solnickiego, stąd zachodzi potrzeba zaznajomienia się z treścią wnioskowanych dokumentów” – pisze do prezydenta radny Henryk Dębowski.
Pas startowy na Krywlanach został ukończony jeszcze jesienią 2018 roku. Jednak od tamtej pory pozostaje praktycznie uziemiony. Bo poza lotami prywatnych samolotów, szybowców czy samolotów gaśniczych Straży Pożarnej lub Straży Granicznej, nie odbywają się żadne loty cywilne czy komercyjne. Były ze strony władz miasta szumne zapowiedzi, że to inwestycja w przyszłość, także służąca rozwojowi gospodarczemu, ale od blisko 4 lat nic w tym kierunku się nie zadziało. Od długiego czasu przecież w Białymstoku nie milkną głosy, że inwestycja na Krywlanach była niepotrzebnym działaniem władz miasta. Prezydent Tadeusz Truskolaski bronił jednak budowy pasa startowego i samego lotniska wielokrotnie i twierdził wręcz, że dwóch przewoźników lotniczych jest zainteresowanych kursami do Białegostoku. Do dziś nie wiadomo jednak nic więcej ponad to.
Od tego, jak potoczą się losy postepowania przed Generalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w sprawie decyzji środowiskowej, będzie zależało, czy pas startowy na Krywlanach w ogóle się utrzyma w kolejnych latach. W przypadku unieważnienia decyzji środowiskowej, może się okazać, że pas trzeba będzie po prostu rozebrać, co wiązałoby się z kolejnymi kosztami spoczywającymi oczywiście na białostoczanach.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie