W kierunku ziemi leci asteroida. Jest wielkości statuy wolności i jeśli uderzy w ziemię czekać nas może katastrofa. Jak przewidują specjaliści – szkody będą poważne, a przynajmniej nie mniejsze od tych, jakie wystąpiły w Czelabińsku dwa lata temu.
Dr Judit Györgyey-Ries, astronom z uniwersytetu w Teksasie zauważyła, że w kierunku ziemi leci asteroida. Wszystko wskazuje na to, że jej kurs się nie zmieni i w 2017 roku zahaczy o naszą planetę. Możliwe, że nie będzie to zahaczenie, tylko upadek, który byłby tragiczny w skutkach. Dziś jednak trudno jest przewidzieć, w który kontynent, a nawet półkulę asteroida miałaby uderzyć.
Dwa lata temu meteoryt w Czelabińsku, nieco mniejszych rozmiarów spowodował duże straty. Przypominamy, że towarzyszył temu ogromny huk, zaś w promieniu wielu kilometrów wyleciały z okien wszystkie szyby. Z powodu tej katastrofy ponad 1000 osób znalazło się w szpitalach na skutek obrażeń i szoku, jakie wywołał spadający meteoryt. Asteroida nazwana "2012 TC4" jak szacuje pani astronom, jest nieco większa i trudno jest przewidzieć skutki, jakie spowoduje, kiedy uderzy o ziemię. Wszystko zależy od miejsca, w którym spadnie.
Asteroida dotrze do ziemi w październiku 2017 roku. Możliwe, że do tego czasu zmieni kurs lub swoją objętość i zanim doleci do ziemi, nie będzie już zagrożeniem. Astronomowie jednak muszą obserwować ten obiekt, podobnie jak i wiele innych, które krążą w pobliżu naszej planety. Od kilku lat ziemia jest nieustannie monitorowana pod kątem zagrożenia ze strony ciał kosmicznych. Jest je bardzo trudno wytropić, ponieważ ich liczba oraz zmienna prędkość przekracza obecnie możliwości skutecznego obserwowania wszystkich, możliwych zagrożeń.
(Źródło: Daily Mirror/ Cezarion/ Foto: Flickr.com/ NASA Goddard Photo and Video)
Komentarze opinie