
Na razie koronawirus z Chin nie dotarł do naszego kraju. I oby tak zostało. Ale liczba zarażonych i chorych nie tylko w Chinach, bo na całym świecie, rośnie każdego dnia. Czy jesteśmy przygotowani w związku z możliwym zagrożeniem epidemiologicznym? To będą między innymi sprawdzać w najbliższym czasie kontrolerzy z Najwyższej Izby Kontroli.
W naszym regionie, ani w kraju ,nie ma jeszcze potwierdzonych przypadków zarażenia koronawirusem z Wuchan. Było już co prawda kilka alarmów, nawet w Białymstoku, ale okazały się na szczęście fałszywe. Jednak liczba zarażonych rośnie z dnia na dzień. Jeszcze kilka dni temu na całym świecie było potwierdzonych niespełna 6 tys. przypadków zachorowań. Obecnie liczba ta zbliża się już do 20 tysięcy. Potwierdzonych jest także blisko 400 zgonów. Pocieszające jest to, że udaje się uratować przed śmiercią coraz więcej ludzi. Z tym, że nadal nie ma ani źródła wirusa, ani szczepionki, który by go zwalczył.
Liczba zarażonych rośnie nie tylko w Chinach. Chorzy są w tej chwili w wielu państwach na całym świecie. Nie jest wykluczone, że wirus dotrze też i do Polski. Bo mimo ostrzeżeń i apeli o tym, aby nie podróżować do Chin czy południowej Azji, niektórzy podejmują takie podróże z różnych przyczyn. Z tego względu jeszcze pod koniec stycznia Najwyższa Izba Kontroli zapowiedziała kontrole w wybranych placówkach medycznych w naszym kraju. Sprawdzana będzie gotowość szpitali na wypadek pojawienia się koronawirusa z Wuchan.
- NIK skontroluje wszelkie elementy systemu zabezpieczenia obywateli przed zakażeniem niebezpiecznymi chorobami. Lada dzień kontrolerzy wyruszą do wytypowanych szpitali. Zweryfikują też procedury działające na lotniskach oraz w portach morskich w związku z chińskim wirusem. Plan kontroli przewiduje też sprawdzenie jednostek ratownictwa medycznego oraz stacji sanepidu. W dalszej kolejności NIK planuje skontrolowanie Ministerstwa Zdrowia. Kontrolerzy pojawią się też u wojewodów, którzy odpowiadają za przygotowanie i koordynacje działań w sytuacjach zagrożenia epidemiologicznego – dowiedział się reporter radia RMF FM.
W Białymstoku paniki nie ma, a lekarze wydają się uspokajać. Przede wszystkim wiadomo już, że wirus nie przenosi się inaczej niż jak tylko z człowieka na człowieka. Paczki, które w milionach sztuk trafiają do Polski, albo są zamawiane indywidualnie przez internet z Chin, są bezpieczne.
- Paczki można zamawiać, ale warunek jest taki, że w tych paczkach nie może być żadnej żywności, ani zwierząt. Jeśli tego nie ma, nie powinno być żadnego zagrożenia – mówił naszej redakcji już kilka dni temu prof. dr hab. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii szpitala Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Tymczasem Główny Inspektor Sanitarny wydał komunikaty dla lekarzy, do których mają się stosować w przypadku podejrzenia zachorowania pacjenta na chorobę szczególnie niebezpieczną i wysoce zakaźną. Wyjaśniono również jak wyglądają objawy zakażenia koronawirusem z Chin. Objawy zakażenia obejmują: gorączkę, kaszel oraz duszności. W potwierdzonych przypadkach zachorowania badania RTG klatki piersiowej osób chorych wykazały typowe cechy wirusowego zapalenia płuc z rozlanymi obustronnymi naciekami.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: pixabay.com/ mouth-guard)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie ma wirusa bo nie robia prawie wogole testów. Zobacz jak rząd jest przygotowany: https://youtu.be/BkJblbN6DPQ