
Społecznicy, którzy złożyli do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wniosek o stwierdzenie nieważności decyzji środowiskowej w sprawie budowy pasa startowego na Krywlanach, przeżyli chyba niezły szok po tym, w jaki sposób GDOŚ rozstrzygnął sprawę. Okazało się bowiem, że zdaniem GDOŚ dla środowiska nie ma znaczenia czy wytnie się drzewa na 30 czy na 80 hektarach.
Chodzi o decyzję środowiskową, która została wydana przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Białymstoku jeszcze w 2016 roku. Na jej mocy został wybudowany później pas startowy na Krywlanach. Przypominamy, że budowa pasa startowego zakończyła się w 2018 roku, zaś decyzja środowiskowa dotyczyła tylko tej inwestycji. Bo wówczas nie było jeszcze żadnej mowy o wydłużaniu pasa startowego, ani tym bardziej o wycince dodatkowych drzew w Lesie Solnickim.
Kiedy okazało się, że prezydent Białegostoku chce wydłużyć pas startowy i w związku z tym wyciąć drzewa z Lasu Solnickiego na obszarze aż 80 hektarów, do akcji wkroczyła organizacja społeczna, ale i Lasy Państwowe, a dokładniej Nadleśnictwo Dojlidy. Leśnicy nie zgadzali się z ustaleniami urzędników z białostockiego magistratu odnośnie wycinki drzew. Konkretnie to wskazywali, że w decyzji nie było określonego dokładnie, jakie drzewa i w jakim miejscu będą wycinane.
Opis był wykonany niedokładnie, z czym najpierw zgodziło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze. I po powtórnym wydaniu decyzji o wycince, w której określono już dokładniej zakres wycinki, to samo Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że wszystko jest w porządku. Jednak innego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny, który uchylił decyzję SKO choć z powodów proceduralnych, a nie środowiskowych. Niemniej, SKO się od tego już nie odwoływało. Tylko, że to sprawiło, że białostocki magistrat zwrócił się do biegłych o aktualizację opinii w sprawie usunięcia drzew i krzewów.
Odrębną kwestią było tu działanie organizacji społecznej. Dopiero orzeczenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku otworzyło możliwość podjęcia kroków w kwestii unieważnienia decyzji środowiskowej, na mocy której w ogóle został wybudowany pas startowy na Krywlanach. I taki też wniosek został złożony do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, w którym społecznicy wyraźnie wskazywali, że wycinka drzew na obszarze 29 hektarów dla środowiska może mieć inne znaczenie niż gdy drzewa są wycinane na obszarze 80 hektarów.
- Decyzja środowiskowa wydana w 2016 roku dla przedsięwzięcia budowy pola wzlotów przy lotnisku Krywlany określa obszar wycinki drzew na sąsiednich działkach o powierzchni 29,5 ha. A zarządzający lotniskiem wystąpił o udzielenie zezwolenia na dokonanie wycinki na powierzchni 80 ha. Mogło zatem dojść do nieprawidłowego określenia obszaru oddziaływania inwestycji. Niewyjaśnione pozostają także aspekty obecności gatunków chronionych na obszarze objętym wycinką – tłumaczyła blisko rok temu Małgorzata Grabowska – Snarska, szefowa stowarzyszenia „Okolica”.
W zasadzie to można się zastanawiać jakim cudem w ogóle były wydawane decyzje o wycinaniu drzew w Lesie Solnickim bez właściwego zbadania, jak tak ogromna wycinka wpłynie na środowisko naturalne. Bo trudno sobie wyobrazić, że ogołocenie z drzew na terenie około 80 hektarów, nie będzie miało żadnego wpływu na Las Solnicki, na zwierzęta, owady, ptaki w nim żyjące lub inne rośliny. Albo, że będzie miało taki sam wpływ, kiedy wytnie się drzewa czy to na 29 czy na 80 hektarach. Przecież las jest skomplikowaną strukturą przyrodniczą, w której każdy szczegół jest ważny. Od kwestii ilości, gatunków drzew, po strukturę ściółki i w końcu przedostawania się promieni słonecznych do tej ściółki. Nawet łąki leśne też mają znaczenie dla środowiska naturalnego.
To tyle z teorii, bo praktyka okazała się być jednak inna. Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uznał bowiem, że bez znaczenia dla środowiska jest czy wytnie się drzewa na obszarze 29 czy 80 hektarów. Nie znalazł więc podstawy do stwierdzenia nieważności decyzji środowiskowej, na mocy której został wybudowany pas startowy na Krywlanach. A teraz na mocy tej samej decyzji ma być wydłużany ten wybudowany już pas, mimo że decyzja środowiskowa w ogóle tego nie uwzględniała, ponieważ w 2016 roku nie było nawet wiadomo, że pas będzie wydłużany.
„Okoliczność, że Aero Partner Sp. z o.o. po wydaniu decyzji RDOŚ w Białymstoku z dnia 9 listopada 2016 r. wystąpiła do właściwego organu z wnioskiem o zezwolenie na usunięcie przeszkód lotniczych i wycinkę drzew w okolicach lotniska na obszarze 80 ha, nie oznacza i nie skutkuje wadliwością zaskarżonej decyzji ani nie uzasadnia stwierdzenia jej nieważności” – stwierdził w uzasadnieniu Marek Kais, zastępca Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie.
Takie ustalenia GDOŚ w sprawie wycinki drzew w Lesie Solnickim jednak nie kończą sprawy. Strona społeczna, która wnosiła o unieważnienie decyzji środowiskowej, ma 14 dni na złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie sprawy. I nie jest wykluczone, że to zrobi. Walkę o zachowanie Lasu Solnickiego, o niewycinanie z niego drzew, prowadzi bowiem wystarczająco długo, aby rezygnować w takiej chwili. Chociaż najbardziej w tej sprawie intrygują jednak ustalenia urzędników GDOŚ, którzy z jakiegoś powodu uznali, że wycięcie drzew na 29 hektarach i 80 hektarach będzie miało takie samo znaczenie dla środowiska naturalnego.
(Cezarion/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie