Dla Szymona Hołowni mieszkańcy Puszczy Białowieskiej są jak plemiona afrykańskie

Przynajmniej takie wnioski można wysnuć po tym, co mówił ostatnio były prezenter stacji TVN w przekazie internetowym. Szymon Hołownia uważa, że mieszkańców Puszczy Białowieskiej trzeba ucywilizować na wzór i podobieństwo plemion afrykańskich, bo pomoże to uratować środowisko naturalne.

Szymon Hołownia jest zdania, że kiedy Puszcza Białowieska zostanie wycięta, skończą się pieniądze z turystyki. Mają na tym ucierpieć przede wszystkim mieszkańcy z powiatu hajnowskiego, do których – jego zdaniem – trafia sporo tych pieniędzy, które z kolei zostawiają tam turyści. Uważa, że kiedy Puszcza zniknie, przestaną przyjeżdżać turyści, a wraz z nimi pieniądze. Później nie będzie możliwości odwrócenia sytuacji. I na tym tle początkujący polityk porównuje mieszkańców Puszczy Białowieskiej do plemion afrykańskich.

- Pamiętam jak bardzo rozmawiałem w Afryce, w której spędziłem pół życia, z ludźmi, którzy zajmują się ochroną przyrody i mówią, jaki proces musieli też przejść mieszkańcy przyrodniczo cennych terenów zanim zrozumieją. Ale przeszli ten proces, że zamiast zabić i sprzedać raz słonia, można tego słonia pokazać 100 tys. razy turystom i lepiej na tym zarobić – mówił na nagraniu Szymon Hołownia.

Ale do Szymona Hołowni nie dociera, jak i do wielu innych, że na terenie Puszczy Białowieskiej od wielu lat istnieje rezerwat, w którym lasu się nie wycina, jak i lasy gospodarcze, w których Lasy Państwowe prowadzą zwykłą gospodarkę leśną. I do Lasów Państwowych należy także dbanie o ten rezerwat, który z powodu nieodpowiedzialnego zachowania aktywistów różnego rodzaju i tego rodzaju polityków, ucierpiał dość mocno. Niektóre szlaki, z powodu aktywności kornika drukarza, musiały być częściowo zamknięte, ponieważ martwe drzewa groziły zawaleniem się na ludzi, przechodzącymi tymi szlakami.

Polityk uważa, że Puszczę Białowieską należy chronić, podobnie jak i ludzi, którzy tam mieszkają. Z tym, że Puszczę od wieków chronią właśnie leśnicy Lasów Państwowych, podobnie jak i mieszkańcy, którzy dbali i dbają o ten teren, dzięki któremu żyją i dzięki któremu przyjeżdżają również turyści.

- Już dziś wam mówię, jakie będzie nasze myślenie: nie wycinać puszczy, chronić puszczę, ale chronić też ludzi, którzy tam mieszkają i wspierać tych ludzi, żebyśmy nie musieli po raz 57 tego sporu rozganiać i doprowadzać do sytuacji, że ani lasu nie będzie, ani ci ludzie, którzy tam mieszkają, nie będą mieli z tego żadnej korzyści – powiedział na nagraniu Hołownia.

Porównywanie mieszkańców Puszczy Białowieskiej z plemionami afrykańskimi chyba jest co najmniej nie na miejscu. Tym bardziej, że to przede wszystkim dzięki nim Puszcza przetrwała. Podobnie też i dzięki leśnikom, którzy musieli zadbać o całą przyrodę w tej części Polski. Dość wspomnieć, że to właśnie dzięki leśnikom udało się odnowić populację żubra, która jest w tej chwili największa w Europie. W 1939 roku w Polsce żyło tylko 37 osobników tego gatunku, a obecnie blisko 2 tysiące. Większość z nich właśnie w Puszczy Białowieskiej. Nawet udało się żubry przesiedlić do między innymi Puszczy Augustowskiej, gdzie od kilku lat rozrasta się nowe stado.

Warto też dodać, że leśnicy mają odpowiednie wykształcenie i przygotowanie do swoich obowiązków zawodowych. Mieszkańcy zaś od wieków żyli w tym samym miejscu i dbali o Puszczę Białowieską, która dawała im schronienie, pożywienie i opał na zimę. Nikomu o zdrowych zmysłach nie przychodziło do głowy niszczenie tego, co niszczy z kolei nieodpowiedzialność ludzi znających problem z mediów lub przekazów ekoaktywistów, którzy pojawiają się sporadycznie w Puszczy, choć nie mają często pojęcia, jak się mieszka na tym terenie i co się robi, aby zapewnić sobie i przyjezdnym jak najlepsze warunki, bez ingerencji w obszary chronione przyrodniczo.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: zrzut ekranu z Facebooka)