Reklama

Dramat ukraińskich miast - Rosjanie nie oszczędzają szkół, szpitali i budynków mieszkalnych

22/03/2022 15:42

Wśród masowych bombardowań ludności cywilnej i infrastruktury cywilnej, ukraińskie miasta, będące w centrum wojny, wzywają Zachód do ustanowienia strefy zakazu lotów nad terytorium Ukrainy. Brak dostaw, przerwy w dostawach mediów i usług publicznych oraz ciągłe ataki na korytarze humanitarne narażają te społeczności na katastrofę humanitarną.

Takimi spostrzeżeniami podzielili się z międzynarodowymi mediami lokalni liderzy społeczności dotkniętych wojną podczas ubiegłotygodniowej konferencji online, zorganizowanej przez Ministerstwo Gmin i Rozwoju Terytorialnego Ukrainy, przy wsparciu organizacji Internews Ukraine. Głównym tematem wydarzenia były wyzwania, przed jakimi stoją społeczności ukraińskie podczas rosyjskiego ataku na Ukrainę. Nasza redakcja przysłuchiwała się wypowiedziom ukraińskich samorządowców. Zdjęcia, które publikujemy, otrzymaliśmy za pośrednictwem Internews Ukraine, pochodzą od burmistrzów poszczególnych miejscowości.

Wśród prelegentów znaleźli się: minister ds. rozwoju społeczności i terytoriów Ukrainy Ołeksij Czernyszow, burmistrz Żytomierza Serhij Suchomlyn, burmistrz Charkowa Ihor Terekhov, burmistrz Trostianiec (obwód sumski) Jurij Bova, zastępca burmistrza Mariupola Serhij Orłow oraz burmistrz Merefy (obwód charkowski) Weniamin Sitow. Udostępnili oni międzynarodowym mediom relacje z pierwszej ręki o rosyjskim bombardowaniu ukraińskich miast, rosyjskich zbrodniach wojennych i naruszeniu prawa humanitarnego. Podkreślili również niezbędną potrzebę ustanowienia strefy zakazu lotów nad Ukrainą, gdyż jest to jedyny sposób na powstrzymanie nieludzkich bombardowań ukraińskich miast, które już spowodowały śmierć ludności cywilnej.

Ołeksij Czernyszow, minister ds. rozwoju gmin i terytoriów, podkreślił, że od pierwszego dnia wojny najbardziej ucierpiały miasta ukraińskie, które borykają się z problemami humanitarnymi i ofiarami wśród ludności cywilnej. Według niego żaden z ukraińskich burmistrzów nie opuścił swoich miast, a oni od pierwszego dnia wojny pracują nad zapewnieniem odpowiedniego funkcjonowania ich miast i jak najlepszej ochrony ich mieszkańców, mimo że podczas bombardowań niektóre służby miejskie nie pracują na pełnych obrotach. Ukraiński rząd współpracuje ze społecznościami i zaplanował szereg środków wspierających, aby zapewnić ich dalsze funkcjonowanie podczas wojny. Jednocześnie, według Czernyszowa, najważniejszą kwestią dla Ukrainy jest ustanowienie strefy zakazu lotów nad terytorium Ukrainy, ponieważ bombardowanie infrastruktury cywilnej i ludności cywilnej na Ukrainie przez rosyjskie wojsko należy uznać za zbrodnię wojenną i naruszenie praw humanitarnych, a obywatele Ukrainy muszą być chronieni.

Według Serhija Orłowa, zastępcy burmistrza Mariupola, który jest teraz otoczony przez armię rosyjską w Donbasie, usługi miejskie, takie jak kanalizacja, elektryczność i centralne ogrzewanie, zostały przez Rosjan całkowicie odcięte.

To prawdziwa zbrodnia wojenna. Putin chce zdobyć miasto bez względu na straty i zniszczenia - mówi. - Miasto jest przywracane przez Rosjan do czasów średniowiecza. Ludzie mogą gotować tylko przy ogniu, a matki i noworodki nie dostają jedzenia. To ludobójstwo na Ukraińcach. Korytarze humanitarne z Mariupola zostały również celowo zbombardowane i zaminowane przez Rosję, uniemożliwiając cywilom ucieczkę z miasta lub zaopatrzenie.

Przypomnijmy też, że w ubiegłym tygodniu w Mariupolu armia rosyjska zbombardowała szpital położniczy i dziecięcy. Rada miejska podała, że 10 marca 17 osób (dzieci, kobiety, lekarze) zostało rannych, a trzy zginęły, w tym jedno dziecko.

Charków z kolei doświadcza ciągłego i celowego niszczenia infrastruktury krytycznej (ciepłowni, wodociągów itp.). Jak wskazuje burmistrz Ihor Terechow, 400 budynków mieszkalnych stało się niezdatnych do zamieszkania przez ciągłe rosyjskie bombardowania, zmuszając ich mieszkańców do ewakuacji. Terechow wyjaśnił, że pracownicy służb miejskich są również na linii frontu, ponieważ wykonują swoje obowiązki, utrzymując komunikację z miastem w warunkach ciągłego ostrzału i bombardowań.

To dla nas trudny czas, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby w warunkach wojennych miasto funkcjonowało jak najnormalniej - powiedział Terechow.

Miasto negocjuje pomoc humanitarną z innych miast Ukrainy i siostrzanych miast za granicą, a także pomaga innym miastom obwodu charkowskiego w ewakuacji. Obecnie możliwe jest opuszczenie Charkowa samochodem lub pociągiem, ale obie opcje są bardzo ryzykowne w czasie trwania bombardowań.

Rosyjskie samoloty myśliwskie lecą bardzo nisko i nie wiesz, czy ich bomby trafią w ciebie, czy gdzieś w pobliżu. Ludzie, którzy przeżyli to doświadczenie, byliby za strefą zakazu lotów - dodał Terekhov.

Merefa, 20-tysięczna społeczność niedaleko Charkowa, boryka się z podobnymi problemami. Burmistrz Veniamin Sitow opowiada, że w wyniku nocnych bombardowań lotniczych miasto straciło szkołę, przedszkole i lokalny dom kultury.

Otrzymujemy pomoc humanitarną z innych miast - tłumaczy. - Ale jednocześnie sklepy przyjmują tylko gotówkę, co jest problemem szczególnie dla emerytów.

Innym dotkniętym miastem na północnym wschodzie Ukrainy jest Sumy, które w ciągu ostatniego tygodnia doświadczyło czterech bombardowań budynków mieszkalnych z powietrza, po tym, jak rosyjska armia próbowała zdobyć miasto za pomocą ataku pancernego. Według burmistrza Ołeksandra Łysenki miasto boryka się z niedoborem żywności i lekarstw, ale udało się przeprowadzić jedną ewakuację. Druga została sabotowana przez armię rosyjską.

Musimy stworzyć zewnętrzną dostawę pomocy. W mieście praktycznie nie ma zapasów - stwierdza Łysenko.

I dodaje, że Rosjanie nieustannie ostrzeliwują nie tylko dzielnice mieszkalne, ale także osoby fizyczne.

W tym samym czasie, miasto Trostyanets w regionie Sumy również wyczerpuje zapasy żywności i leków, a jego infrastruktura społeczna jest całkowicie zniszczona. Rosyjscy żołnierze plądrują miasto, kradną żywność, pojazdy, które mogą dostać w swoje ręce, a także okupują budynki administracyjne i prywatne. Burmistrz Jurij Bowa mówi, że Rosjanie nawet nie wpuszczają mieszkańców na cmentarz.

Już od pięciu dni nie możemy pochować naszych zmarłych! Rosjanie zbudowali posterunek przed cmentarzem i strzelali do samochodów w procesjach pogrzebowych - relacjonuje.

W przeciwieństwie do innych miast przedstawionych na konferencji, Żytomierz, położony na zachód od stolicy w Kijowie, nie został jeszcze zaatakowany przez rosyjskie siły lądowe. Zamiast tego kilkakrotnie trafiono go bombami i pociskami, które zniszczyły szkołę i internat, uszkodziły szpital i przedszkole oraz uderzyły w terminal paliwowy. Burmistrz Serhij Suchomlyn podkreśla, że mieszkańcy zamienili miasto w fortecę w obawie przed atakiem armii rosyjskiej. Jednak mimo że doświadczyli nalotów, miastu nadal udaje się prawidłowo prowadzić transport publiczny i służyć jako punkt przerzutowy dla uchodźców ze wschodnich regionów w drodze na zachód Ukrainy.

Ministerstwo Gmin i Rozwoju Terytorialnego jest w stałym kontakcie ze wszystkimi burmistrzami. Resort zapowiada, że będzie nadal wspierać społeczności w celu naświetlenia okrucieństw popełnianych przez wojska rosyjskie oraz herkulesowych wysiłków społeczności w celu utrzymania usług dla mieszkańców, którzy stracili rodziny, majątek i środki do życia.

(Oprac. Piotr Walczak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do