Reklama

Droga przed mękę działkowców czyli jak magistrat wydłuża Wiewiórczą. To koniec ogródków działkowych?

26/07/2018 15:42

Białostoccy działkowcy z ogródków działkowych "Relaks" przy ulicy Mickiewicza mają dużego pecha. Najpierw magistrat zabrał im sporo działek na inwestycje związane z przebudową ulicy Ciołkowskiego, a potem zniszczeniu uległa duża ich część zabrana pod przedłużenie ulicy Jacka Kuronia. A w ostatnich miesiącach przez ogródki ruszyła kolejna inwestycja - przedłużenie ulicy Wiewiórczej. Ta ostatnia okazała się nie tylko końcem istnienia wielu ogródków, ale dodatkowo jeszcze utrudniła życie sporej części działkowców, których działki nie zaleje beton wydłużonej ulicy. Budowa zniszczyła główne wejście do ogródków od ulicy Mickiewicza. Niestety wiele wskazuje, że niebawem zniknie też cały ogród...

- Od kilku tygodni zostaliśmy pozbawieni dojścia do ogródków działkowych. Miasto w miejscu starego wejścia postanowiło wybudować drogę a dla użytkowników działek została zaledwie ścieżka gdzie ledwo można przejść a o przejechaniu wózkiem dziecięcym tudzież inwalidzkim to już raczej nie ma mowy. Jako działkowcy próbowaliśmy interweniować w zarządzie działek i u prezesa ale zostaliśmy odesłani z kwitkiem bo jak zwykle to bywa wina była przerzucana na wszystkich oprócz zarządu - poskarżyli się działkowcy do naszej redakcji kilkanaście dni temu. 

Od tego czasu sytuacja uległa pogorszeniu. Przedłużenie Wiewiórczej na pewien czas pozbawiło dostępu do bieżącej wody sporą część ogródków. Działkowcy byli oburzeni.

- Z dnia na dzień - bez żadnego ostrzeżenia - nagle zniknęła woda bieżąca. W czasie największych upałow okazało się, że nie można podlać działek. W tych ogródkach swoje uprawy mają przeważnie starsi ludzie, którzy musieli teraz dźwigać wodę z bardzo daleka albo wozić ją z domów - mówili oburzeni działkowcy. 

Tymczasem główne wejście od strony Mickiewicza (najbliższe dla przystanków autobusowych zostało zamknięte całkowicie (zniknęła nawet ta wąska ścieżka, o której pisali działkowcy do naszej redakcji). Efekt jest taki, że obecnie do dużej części działek można dotrzeć jedynie od strony Ciołkowskiego lub drugie wejścia od Mickiewicza położonego niemal przy skrzyżowaniu tej ulicy z Ciołkowskiego. 

- Od przystanku trzeba się cofnąć o kilkaset metrów, potem przejść kolejne kilkaset metrów alejkami i potem już na terenie ogródków dalej wędrować. W sumie nadkładamy za każdym razem po 2 kilometry jak nie więcej. Często z ciężkimi pakunkami, kwiatami i warzywami z działek. Dla starszych ludzi to mordęga podobnie jak i wędrówka od ulicy Ciołkowskiego. Kiedy jeszcze trzeba było dźwigać wodę to było wręcz nie do wytrzymania - skarżyli się działkowcy. 

Zarząd ogródków nie jest w stanie nic z tym zrobić: inwestycja była zaplanowana a Rada Miasta poprzedniej kadencji zdominowana przez Platformę Obywatelską posłusznie przegłosowała zmianę miejscowych planów. Zakładają one nie tylko budowę wydłużonych ulic Kuronia i Wiewiórczej, ale generalnie zakładają likwidację niemal całych ogródków działkowych. Zostanie jedynie niewielka część położona między ulicą Kuronia (po przedłużeniu), Mickiewicza i terenem pasu startowego na Krywlanach. Na pozostałej części obecnych działek mają powstać tereny przeznaczone m.in. na zabudowę usługową, handlową, produkcyjną. Przedłużenie ul. Wiewiórczej będzie zbudowane na odcinku od. ul. Mickiewicza aż do skrzyżowania z przedłużeniem Kuronia. W ramach inwestycji ma powstać  kanalizacja deszczowa i sanitarna, sieć wodociągowa i kanalizacja teletechniczna. Zostanie także wykonana nawierzchnia ulic, chodniki, drogi rowerowe i oświetlenie uliczne.

Łącznie, w związku ze specustawą drogową, działkowcy musieli dotąd oddać około 5 ha, a teren ten ma zostać zwiększony. Działkowcy będą musieli przenieść się w okolice Produkcyjnej, gdzie miasto planuje założyć ogródki w okolicy oczyszczalni ścieków.  Ogródki miałyby tam powstać w ciągu 2 lat, ponieważ miasto musi doprowadzić tam także wodę i elektryczność. Działkowcy podchodzą jednak do tej sprawy z ostrożnym entuzjazmem.

- To zły pomysł. Ludzie zainwestowali w adaptację tych ogródków. Niektórzy z nas mają te działki od dziesięcioleci, dziedziczyli je po rodzicach. Rosną tu drzewa owocowe, stoją domki... Tego nam nikt nie zwróci, a odtworzenie potrwa latami. Dla wielu ludzi te ogródki to jedyna rozrywka i forma spędzania wolnego czasu - mówili działkowcy, których spotkaliśmy na terenie ogródków. 

Magistrat nie zamierza zmieniać swoich planów. Pod rządami Tadeusza Truskolaskiego aslfat i beton na ulicach oraz przygotowywanie działek inwestycyjnych, na które nie ma chętnych (fiasko ostatnich przetargów na terenie SSSE) to priorytet, przed którym emocje i oczekiwania białostoczan muszą ustępować. A skarżyć się nie ma do kogo - prezydent i jego urzędnicy zawsze wiedzą wszystko najlepiej. 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: nadesłane przez czytelnika)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do