Reklama

Drogowcy zaskoczeni tak zimą, jak i na wiosnę

07/05/2017 18:17

Z racji na oczywistą oczywistość o zaskoczeniach drogowych mieliśmy już właściwie przygotowany tekst o tym jak nasi drogowcy zostają zaskoczeni w najmniej spodziewanym dla nich momencie. Z tym, że zima już się skończyła, ale za to wiosna okazała się także sporym zaskoczeniem.

Dziś w Białymstoku spadło ponad 70 mm wody deszczowej. To dość sporo jak na jeden dzień. Zatem kolejny rok z rzędu nasze miasto zostało niemal całkowicie sparaliżowane, bo nawet na największych arteriach drogowych stała woda. Samochody grzęzły w wodzie i nie dało się ani dojść, ani dojechać. Od godzin popołudniowych straż pożarna ma pełne ręce roboty przy wypompowywaniu wody z piwnic i zalanych pomieszczeń.

- Informuję, że w związku z trudną sytuacją na białostockich ulicach spowodowaną ulewnymi opadami deszczu Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego koordynuje działania służb: Straży Pożarnej, Policji, Straży Miejskiej. Z informacji MCZK: wszystkie jednostki Straży Pożarnej z terenu Białegostoku podejmują działania związane z ulewą. Są wspierane przez 4 jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej spoza miasta. Według ostatniej prognozy z IMiGW opady deszczu będą trwały do godz. 2 w nocy – poinformowała rzecznik prezydenta Białegostoku Urszula Mirończuk.

Takie sytuacje były do przewidzenia. Po ulewach z ubiegłego roku było oczywiste, że do kolejnych zalań dojdzie. Owszem do godzin wieczornych spadło już tyle deszczówki, że sytuację ciężko było opanować. Jednak wcześniej służb nie było widać na ulicach Białegostoku. Na dodatek oprócz tłumaczeń zastępcy prezydenta z ubiegłego roku o tak zwanym wzroście powierzchni szczelnych, nie pojawiły się żadne działania odnośnie utworzenia choćby jednego więcej zbiornika retencyjnego. Oprócz tego popełnione zostały błędy przy budowie nowych dróg i ciągów komunikacyjnych, o czym mieszkańcy sami piszą na naszych nośnikach.

Studzienki pod blokami i na ulicach nie mogą zbierać wody bo często są wyżej, a woda płynie obok. Hahaha. A kratki ściekowe zatkane piaskiem (przynajmniej na Przydworcowym)” – komentuje Joanna.

Myślę że nie spowodował tego nadmiar betonu (choć akurat na ulicach asfalt) a zle wykonana (zaprojektowana ) kanalizacja ściekowa. Nawet gdybyśmy wrócili do kocich łbów to nie pomoże” – to słowa innej Joanny.

Możliwe, że już od teraz, tak jak zimą wszyscy będą mówić i pisać o tym, że zima zaskoczyła drogowców, tak wiosną i latem będą podawane komunikaty o wiosennym lub letnim zaskoczeniu drogowców. Stan kanalizacji deszczowej w Białymstoku od kilku lat pozostawia wiele do życzenia. Z naszych informacji wynika, że już około 8 lat temu urzędnicy informowali prezydenta Białegostoku o zbyt małej przepustowości kanalizacyjnej, która jeśli nie zostanie poprawiona, to w konsekwencji przyniesie zalania i podtopienia. Mimo tego, niewiele się poprawiła sytuacja drożności, więc dlatego oglądamy obrazki, których jest już pełno w internecie. Pozostaje mieć nadzieję, że wiele ulew w tym roku lub później, nie będzie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto i Antoni Paweł Wiszowaty)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do