
Od 1 stycznia 2016 roku można otrzymywać elektroniczne zwolnienie lekarskie. Nie jest już wymagany żaden papier zmuszający potem do wizyty z nim w zakładzie pracy w czasie choroby. Teraz chory – po wizycie u lekarza – może zażądać e-zwolnienia wysyłanego do ZUS i pracodawcy. Natomiast od 1 stycznia 2017 w obiegu będą wyłącznie zwolnienia elektroniczne.
Lekarze ciągle jednak niechętnie korzystają z e-L4. Powodem jest czasochłonność wystawienia elektronicznego zwolnienia. Dlatego uparcie przekonują pacjentów do wystawiania papierowego zwolnienia wystawionego na tradycyjnym formularzu ZUS ZLA zamiast na elektroniczny e-ZLA. Z informacji ZUS wynika, że jak do tej pory tylko nieco ponad 22 procent zwolnień ma charakter elektroniczny (zdecydowanie wygodniejszy dla pacjenta).
- Nikt nie pytał nas o zgodę i nawet nie zainteresował się czy mamy możliwości techniczne aby wystawić e-zwolnienia. ZUS przerzuca wszelkie koszty na naszą stronę. To koszt nowego oprogramowania, bo nie na każdym komputerze jest to możliwe, koszt elektronicznego podpisu, że o szkoleniu personelu nie wspomnę. Czas potrzebny do wystawienia zwolnienia elektronicznego i papierowego też jest nieporównywalny. E-zwolnienie zajmuje połowę dłużej. W mojej praktyce wystawiamy e-zwolnienia wyłącznie na bardzo wyraźne i stanowcze żądanie pacjenta. Większość po pierwszym nie odpuszcza i bierze papierowe. Identycznie postępują moi koledzy i koleżanki z poradni, w której pracujemy – wyjaśnił jeden z białostockich lekarzy rodzinnych, który ma pod opieką ponad 4000 pacjentów.
Lekarze i pracownicy administracyjni gabinetów mocno narzekają na skomplikowany formularz oraz zawieszające się aplikacje. W ich ocenie czas obsługi jednego zwolnienia to teraz co najmniej 15 minut. W przypadku błędów lub problemów z łączami wszystko trwa znacznie dłużej. System po 20 minutach, po których nie następuje zapis dokumentu lub jego finalizacja wylogowuje użytkownika nie powiadamiając go o tym. Duże problemy wzbudza funkcjonowanie podpisu elektronicznego potwierdzającego tożsamość i uprawnienia lekarza wystawiającego zwolnienie.
Lekarze zrzeszeni w tzw. Porozumieniu Zielongórskim rozmawiali już o tym problemie z Ministrem Zdrowia i uzyskali obietnicę interwencji z ZUS. Sam Zakład deklaruje intensywne prace nad poprawieniem oprogramowania. Kilka dni temu przekazał za darmo software dla firm przygotowujących rozwiązania informatyczne dla medycyny. Do tego czasu lekarze zrzeszeni w Porozumieniu Zielonogórskim zapowiadają wystawianie zwolnień papierowych i odstępstwa od tej reguły dopiero przy upartym żądaniu pacjenta.
W tej sytuacji niepokój pacjentów i lekarzy wzbudza data 1 stycznia 2017 roku, kiedy e-zwolnienie stanie się jedyną dostępną formą zwolnienia lekarskiego. A prace nad nowoczesną aplikacją i kompatybilnym oprogramowaniem są dopiero w początkowej fazie.
E-zwolnienie wystawiane przez lekarza trafia najpierw do systemu informatycznego ZUS i dopiero stamtąd ląduje u pracodawcy. Czas obiegu dokumentów to maksymalnie 24 godziny od momentu wystawienia zwolnienia. Nic dziwnego, że tak szybki obieg informacji i zarazem jej usystematyzowanie cieszy pracodawców, którzy zaczęli naciskać pracowników do korzystania w razie choroby z e-zwolnienia. Ku niezadowoleniu lekarzy.
(Adam Remy/ Foto: Flickr.com/ HerryLawford)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie do końca można zgodzić się z czasem wystawiania e-zwolnienia. Ja piszę już około 5 m-cy fakt że na początku system się wieszał i trwało to do 5-7 min teraz trawa max 2 min i jeszcze nie muszę szukać NIP-ów. Dodatkowo luksus jest jak ktoś pracuje w kilku miejscach wtedy wydłuża się czas o kliknięcie kilku miejsc pracy czyli max 2-4 sekundy. Dodatkowo nie muszę gromadzić bloczków i chodzić do ZUS Wymagania sprzętowe są mniejsze niż do obsługi zwykłych programów medycznych. Podpis elektroniczny jest niewymagany wystarczy założyć sobie profil zaufany w ZUS-ie i posiadać telefon do odbioru sms-ów. Dziwię się że koledzy narzekają !