
Kolejny dzień minął i kolejny sztab zarządzania kryzysowego się odbył. Tylko nadal nie rozwiązało to problemów, jakie mają już od blisko miesiąca mieszkańcy Białegostoku. Ulice, chodniki i przystanki autobusowe nadal są w tragicznym stanie i raczej tak już zostanie, aż nie pomoże sama Matka Natura. Urzędnicy nie wyciągnęli wniosków z poprzednich sezonów zimowych, kiedy musieli karać te same firmy, które gdzie indziej były także karane za zmowę cenową.
Jeszcze wczoraj, krótko po południu, na oficjalnej stronie Miasta Białystok można było przeczytać, że ponownie zebrał się sztab kryzysowy. Zbierał się on już wcześniej kilka razy, tylko niczego to nie zmieniło. A nie zmieniło, ponieważ brakuje sprzętu, ludzi i przede wszystkim soli, która roztapiałaby śnieg i lód. Ciężko powiedzieć skąd władze Białegostoku wzięły informację o tym, że na ulice czy chodniki sypana była sól. Tym bardziej, że prezydent Białegostoku sam pisał na swoim własnym profilu twitterowym, że z uwagi na niską temperaturę, ulice będą posypywane piaskiem.
„Zakończyło się posiedzenie sztabu kryzysowego. Służby będą koncentrować się na utrzymaniu przejezdności miasta i udrażnianiu newralgicznych skrzyżowań. Z uwagi na b. niskie temperatury, po ustaniu opadów, drogi główne będą posypywane piaskiem, aby zmniejszać śliskość pośniegową” – napisał Tadeusz Truskolaski na swoim profilu na Twitterze.
„Na godzinę 12:35 system kontroli GPS wskazuje 34 pługopiaskarki poruszające się po terenie miasta” – to kolejny wpis z dnia wczorajszego z godziny 12:41 na twitterowym profilu Tadeusza Truskolaskiego.
„56 pługopiaskarek pracuje bez przerwy nad utrzymaniem przejezdności ulic Białegostoku. Kilkudziesięciu kierowców, kilkaset osób do ręcznego odśnieżania newralgicznych punktów, setki godzin wypracowanych przez firmy odśnieżające miasto, 3 tysiące ton zużytej już soli. Tak Białystok walczy ze skutkami kolejnego ataku zimy. W obliczu rekordowych opadów śniegu – największych od 9 lat – to jednak wciąż nie wystarcza, aby doprowadzić drogi i chodniki do stanu idealnego” – a to już wpis z godziny 12:57, tyle że z oficjalnego portalu Miasta Białystok.
Pomijając już, że 34 pługopiaskarki to nie 56, to jeszcze 3 tysiące ton soli wydaje się być mało zabawnym żartem. Kontaktowaliśmy się we wtorek wieczorem z pracownikami firmy odśnieżającej miasto, którzy na tę informację zareagowali śmiechem. Jak ustaliliśmy, nie mieli takiej ilości soli od początku sezonu, a obecnie to co im zostało, nie wystarczyłoby nawet na jedno osiedle. W większości jeżdżą odgarniając śnieg i czasami sypią piach. Przynajmniej dopóki się im nie skończy.
Prezydent i jego urzędnicy powinni pamiętać, że w poprzednich latach z tymi wykonawcami, a raczej z wykonawcą, były już problemy. W 2017 roku Miasto Białystok także nakładało kary finansowe na nienależyte wywiązywanie się z obowiązków zimowego oczyszczania miasta i to przez te same podmioty. I to nie jest tak, że mamy pierwszą zimę z tak dużymi opadami śniegu, bo warto przypomnieć sobie, jak wyglądała zima na przykład w 2010 roku, później w 2017 roku. Ostatnie dwa lata były faktycznie pod tym względem spokojniejsze, bo opadów było bardzo mało, a nawet jak popadało, to niewiele. I zarówno w 2010, jak i w 2017 roku, prezydentem miasta był ten sam Tadeusz Truskolaski co teraz.
Z tym, że gdyby urzędnicy naprawdę przykładali się do swojej pracy, to dowiedzieliby się jeszcze czegoś innego. Firma odśnieżająca, a raczej ta, która ma odśnieżać Białystok, była karana nie tylko w Białymstoku za nienależyte wykonywanie pracy. W 2014 roku w imieniu Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, bydgoski oddział UOKiK, nałożył na trzy firmy kary finansowe za zmowę cenową, która pozwoliła wygrywać przetargi. Te same trzy firmy, które świadczą usługi w Białymstoku, choć wykonawcą jest praktycznie jedna. I ta praktyka najwyraźniej się nie zmieniła od lat.
„Jacek Zarzecki jest z nami, wynajmuje od nas pomieszczenie, mamy 3 ha wieczystej dzierżawy od Skarbu Państwa. Tu jest tyle miejsca, że zmieści się sprzęt wszystkich, tu są biura wszystkich. Nie ukrywamy, że współpracujemy razem. Jacek Zarzecki płaci nam czynsz. W TOP 2001 bardzo dużo osób pracuje na umowę zlecenie w zależności ile mamy pracy. Na umowę o pracę jest ok. 20 kilku osób. Podzlecamy sobie z Jackiem Zarzeckim różne prace, jak mamy zator, jest dużo pracy. Jeśli któraś firma się nie wyrabia a druga ma luzy to sobie podzlecam, wszystko legalnie, mamy faktury” – tak zeznawał w 2014 roku dyrektor generalny w spółce TOP 2001 w toku przeprowadzonej przez UOKiK kontroli. – „TOP 2001 posiada tutaj sprzęt, stoi tutaj sprzęt GARDEN-COM i Zarzeckiego, zmniejszamy w ten sposób koszty wspólnie. Ta baza istnieje jakieś 3 lata. Myślę, że sprzętu każdy ma na placu w porównywalnej ilości. TOP 2001 raczej nie użycza innym sprzętu” – dodał w dalszej części.
„Jeśli chodzi o realizację umów zajmuję się tym dla firm Top2001, PHU Jacek Zarzecki i GARDEN-COM. Mam zawartą umowę o dzieło z firmami GARDEN-COM i PHU Jacek Zarzecki. Z GARDEN-COM umowę o dzieło zawarła ze mną osobiście Pani Katarzyna Rafałko” – tak zeznawała w 2014 roku ówczesna dyrektorka zatrudniona przez te trzy firmy.
„Działalność prowadzę od ok. 10-11 lat. Obecnie polega ona na oczyszczaniu miasta, koszeniu trawników oraz odśnieżaniu w okresie zimowym, tą działalnością zajmuję się od około 5 lat. Zatrudniam pracowników na umowę o pracę, poza tym w przypadku większych zleceń zatrudniam na umowę zlecenie dodatkowe osoby. Posiadam pługi zimowe (ok. 20 sztuk), ciągniki z kosiarkami. Nie jestem w stanie podać konkretnej ilości. Startuję w przetargach i głównie z tego źródła pozyskuję zlecenia. Oferty w przetargach składam głównie na terenie Mazur i Białymstoku” – to zeznania Jacka Zarzeckiego z tego samego postępowania. – „W przypadku większych prac muszę korzystać z podwykonawstwa spółki TOP 2001. Nie korzystam z podwykonawstwa firmy pani Katarzyny Rafałko” – dodał w dalszej części.
Ale co w tym wszystkim jest najlepsze? To to, że prezydent Białegostoku znał praktyki stosowane przez te trzy firmy. Musiał wiedzieć, że dokonywały zmowy cenowej, co wyraża decyzja nałożona na wszystkie trzy podmioty przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oddziału w Bydgoszczy, ponieważ jeszcze w 2014 roku potwierdzone zostało to w wyniku kontroli i postępowania, że dochodziło do zmów cenowych i wzajemnego pomagania sobie na takim samym schemacie.
„Prezes UOKiK ustalił ponadto, na podstawie dokumentacji, przedłożonej w toku postępowania antymonopolowego przez Prezydenta Miasta Białegostoku, dotyczącej postępowań przetargowych przeprowadzonych przezeń w latach 2010 – 2012, że Strony niniejszego postępowania dokonywały podobnych działań opartych na przedstawionych w niniejszym postępowaniu schematach” – podaje w uzasadnieniu prezes UOKiK.
W tej sytuacji wydaje się zasadnym, aby ponownie działalności trzech firm przyjrzał się ponownie UOKIK, ale także Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura. Ilość sprzecznych informacji i komunikatów podawanych przez firmy oraz urząd miejski w Białymstoku jest co najmniej zastanawiająca. Tak samo jak i fakt, że mimo wcześniejszych kar nakładanych za niewłaściwe wykonywanie obowiązków wynikających z umów, a także zmowy cenowej, Miasto Białystok wybiera kolejny raz wciąż tych samych i nierzetelnych wykonawców.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
3 000 ton soli chyba wraz ze śniegiem .