I koniec rumakowania. Po przejściach i chodniku tu już jeździć nie będą

Przyjechali drogowcy, postawili słupki i wjeżdżania samochodami tuż pod Żabkę nie ma. Do tej pory, bez żadnych konsekwencji, kierowcy notorycznie skracali sobie drogę do sklepu, przejeżdżając po przejściach dla pieszych wzdłuż, a następnie parkując na chodniku. Tym samym stwarzali nie tylko łamali przepisy, ale stwarzali też zagrożenie, bo musieli wracać na ulicę tą samą drogą, tyle że wielu z nich cofając. A to tylko krok do tragedii.

Jazda wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych pojazdem silnikowym może skończyć się mandatem w wysokości 250 zł. Do tego należy dołożyć pięć punktów karnych. Tak mówią przepisy. Tymczasem przy ulicy Sybiraków kierowcy nagminnie te przepisy łamali. Bo po co szukać legalnego miejsca parkingowego, których w okolicy jest dość dużo, skoro można sobie podjechać pod sam sklep. Nieważne, że jest ryzyko czyjegoś potrącenia. Tym bardziej, że często chodzą tędy dzieci.

Wystarczy przypomnieć wypadek ze stycznia 2019 r. 28-letni mężczyzna cofał autem dostawczym na chodniku przy ulicy Skłodowskiej. Potrącił starszą kobietę, zginęła na miejscu. Kierowca usłyszał wyrok roku więzienia i czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Bo chodnik przeznaczony jest dla pieszych. To miejsce, gdzie znajdują się pod szczególną ochroną.

Przy Sybiraków pod Żabkę podjeżdżały nie tylko dostawczaki. Notorycznie robili to wygodniccy kierowcy osobówek, którym najwyraźniej nie chciało się parkować choćby po drugiej stronie ulicy, bo przejście na drugą stronę to widocznie za daleko. Wyjeżdżając, cofali. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że szczególnie w nocy nie było to bezpieczne.

Kilka dni temu służby drogowe skutecznie ukróciły tę samowolkę. Na chodniku stanęły biało - czerwone słupki. W takiej odległości między sobą, że autem wjechać tu już się po prostu nie da. Prawdopodobnie stało się tak po interwencji samych mieszkańców okolicznych bloków - wielokrotnie dochodziło do utarczek słownych z jeżdżącymi po chodniku kierowcami.

(Piotr Walczak)