Reklama

Inteligencja ukryta w sporcie

11/12/2013 14:00



Ze świecą przyszłoby szukać osoby, która choć raz nie trzymała w ręku rakietki do tenisa stołowego. W ping-ponga grało się w szkole (co ciekawe, częściej na przerwie, aniżeli na lekcji WF-u), przy osiedlowych placach zabaw, na których gdzieniegdzie do dziś stoją betonowe stoły pamiętające poprzedni ustrój. Gdy głód gry dopadał w domu, wykorzystywało się meble stołowe. Za siatkę dobrze służyły wówczas kasety VHS.


Tenis stołowy kusi swoją prostotą. Nic dziwnego, że nawet nieskomplikowany umysł Forresta Gumpa bez reszty zatopił się w tej dyscyplinie. Okazuje się jednak, że nie bez przypadku nasz mózg z ciekawością absorbuje ruch małej piłeczki, która w grze w przypadku zawodowców może osiągnąć prędkość do 200 km/h. Podobnie jest ze spadającą gwiazdą. Machinalnie oderwiemy uwagę od wszelkich trosk doczesnych, gdy tylko kątem oka zauważymy niewielki obiekt błyskawicznie spalający się w atmosferze. Widocznie nasz umysł potrzebuje pewnych niestatycznych bodźców.

 
Sport dla każdego

Tenis stołowy to drugi lub trzeci (według różnych źródeł) najpopularniejszy sport na naszym globie. Malkontenci powiedzą, że to przecież narodowa dyscyplina w ponadmiliardowych Chinach, co zresztą jest prawdą. Prawdą jednak jest również to, że zalety tenisa stołowego są coraz bardziej doceniane w kulturze Zachodu. Przede wszystkim grać może każdy. Przeszkody nie stanowią wiek, sprawność fizyczna, czy też budżet (potrzebny jest stół, siatka, piłka i… partner do grania). Trenują dzieci, emeryci oraz niepełnosprawni (najlepszym przykładem jest Natalia Partyka startująca z sukcesami zarówno na olimpiadzie, jak i paraolimpiadzie) Okazuje się jednak, iż sport ten ma również jeszcze jedną, bardzo istotną zaletę.

Ping-pong dla inteligentnych

Coraz częściej tenis stołowy wymienia się jako dyscyplinę kształtującą inteligencję fizyczną. Poprawia on koordynację ruchową, dynamikę, czy refleks. Dodatkowo jest mało kontuzjogenny. Gra w ping-ponga, co najciekawsze, przekłada się również na ludzki intelekt. Przede wszystkim chodzi o antycypację (umiejętność przewidywania). Aby precyzyjnie uderzyć piłeczkę, musimy przecież wyobrazić sobie zarówno jej tor lotu, jak również zakładaną prędkość. Do tego dochodzi też pewien „współczynnik humanistyczny”, a mianowicie nasze oczekiwania względem reakcji przeciwnika. Wszystkie te kalkulacje nasz mózg musi oszacować w niecałe pół sekundy. Mniej więcej tyle wynosi czas między uderzeniami.

I co z tego?

Na pewno znacie osoby, które potrafią w każdej sytuacji jak na zawołanie sypać żartami, albo takie, które momentalnie reagują w niespodziewanych sytuacjach. Osoby błyskotliwe, sprytne, spostrzegawcze mają zazwyczaj dobrze wyćwiczone śródmózgowie. To taki przewodnik między pniem mózgu a półkulami mózgowymi i międzymózgowiem. Zawiera także centra odruchów słuchowych oraz wzrokowych. Okazuje się, iż ping-pong doskonale stymuluje właśnie tę część mózgu, rozwijając też wyczucie czasu, koncentrację, kontrolę emocji i nieustępliwości. Wszystkie te cechy na pewno przydadzą nam się w szkole czy w pracy. No i sprawa dość istotna: po solidnym meczu ubędzie nam nawet kilogram wagi ciała.

Ostatnimi czasy pojawiły się dziesiątki „wspomagaczy” , które zapewniają poprawę funkcjonowania naszej mózgownicy. Chodzi o naukę szybkiego czytania, tudzież zapamiętywania, szkoły języków obcych z wykorzystaniem powonienia, joga, magiczne diety, religie new age... A może by tak zwyczajnie pograć w ping-ponga?



[box]Leszek Kucharski – skazany na ping-pong[/box]

Ile miał Pan lat, kiedy zaczął trenować ping-ponga?
Mam 54 lata, ale zacząłem trenować 55 lat temu. Chodzi o to, że moja mama, mistrzyni Polski w tejże dyscyplinie, grywała jeszcze, kiedy ja byłem w jej łonie. I tak już z tym ping-pongiem zostało. Nawet nie pamiętam swojego pierwszego treningu, bo podobno pierwsze kroki stawiałem przy stole tenisowym.

Czy jako dziecko zauważał Pan jakiś pozytywny wpływ ping-ponga na kształtowanie swojej osoby?
Na pewno tak. Zarówno psychofizyczny, jak i typowo intelektualny. Nasze szare komórki zawsze pracują efektywniej, gdy uprawiamy jakikolwiek sport. Ping-pong jest jednak w tym przypadku szczególną dyscypliną. Zauważyłem na przykład, że wielu dobrych matematyków świetnie radzi sobie z rakietką tenisową.

Jest już Pan po pięćdziesiątce. Czy wiek w jakiś sposób ogranicza Pana jako tenisistę stołowego?
Oczywiście moja gra nie jest już taka sama, jak kilkadziesiąt lat temu. Na nasze treningi przychodzą jednak panowie po siedemdziesiątce, a i osiemdziesięciolatek się znajdzie.

Modne są obecnie wszelkie kluby fitness. Czy tenis stołowy może zastąpić właśnie taką aktywność fizyczną?
Najważniejsze, aby trenować to, co się lubi. Chodzi po prostu o przyjemność. Jeśli ktoś lubi fitness i uprawia go, to świetnie. Jeśli jednak taka aktywność nie przynosi przyjemności, zmień ją na inną. Ja odnalazłem się w ping-pongu. A właściwie to ping-pong wybrał mnie…

[box type="info"]Leszek Kucharski (ur. 8 lipca 1959 w Gdańsku) – polski tenisista stołowy, medalista mistrzostw świata. Dwukrotnie uczestniczył w igrzyskach olimpijskich (1988, 1992). Najlepszym rezultatem osiągniętym na tych zawodach było szóste miejsce w grze deblowej (z Andrzejem Grubbą) w Seulu. Od 1991 r.jest trenerem.[/box]

(tekst: Grzegorz Trykozko, foto za zgodą pingpong.com.pl)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do