Reklama

Jagiellonia chce koniecznie zakończyć złą passę. Dziś będzie walczyć u siebie

21/09/2024 08:36

Jeżeli trzeba się przełamać to tylko teraz! Jagiellonia Białystok po serii słabych występów (w tym kompromitującym 0:5 z Lechem Poznań) musi się wreszcie przełamać się i nie tylko zapunktować, ale wrócić do dobrego meczowego rytmu. Chodzi nie tylko o wygraną (żółto-czerwoni przełamali serię 6 porażek wygrywając z Widzewem Łódź), ale przede wszystkim o lepszą grę i przekonujące zwycięstwo. Zwłaszcza po poznańskim laniu wymaga tego moralne i zawodników i kibiców. Mecz odbędzie się w sobotę o godzinie 14.45 na Chorten Arena. Będzie to pierwsza gra Jagi na stadionie z nazwą nowego sponsora obiektu.

Trener Adrian Siemieniec w przedmeczowym wywiadzie udzielonym www.jagiellonia.pl mówił, że bardzo liczy na dobry wynik, poprawę morale i odwrócenie karty. 

- Są takie okresy, gdy wszystko układa się po naszej myśli, ale czasami karta się odwraca. Jesteśmy właśnie w takim momencie. Jesteśmy w słabszym momencie przez różne perturbacje po sezonie mistrzowskim, takie jak zmiany w kadrze, problemy zdrowotne, łączenie ligi z rozgrywkami o europejskie puchary. Wiele rzeczy jest innych i ta drużyna potrzebuje czasu. Chcę pomóc w powrocie do formy, bo oni sobie na to pracowali i doprowadzili nas do tego momentu. Owszem, część z nich jest w słabszej formie, ale ich zasługi są wielkie i zawsze będę ich bronił. Czasami mogą potrzebować więcej czasu na powrót, dlatego zasiądą na ławce, ale to nie wpłynie na moje ich postrzeganie - mówi Siemieniec.

Jagiellonia jest ewidentnie w dołku: kilka bardzo wyraźnych porażek w pucharach i w lidze plus przebudowa drużyny (zespół przed sezonem trochę się zmienił) dały efekt wyraźnej zadyszki. Dumie Podlasia potrzebne są nie tylko punkty ale powrót do stylu gry z mistrzowskiego sezonu i odzyskanie wiary w siebie. Zwłaszcza ważne jest, aby zawodnikom wróciła radość z gry, którą widać było wyraźnie w końcówce poprzedniego sezonu. Lechia czyli beniaminek i to przed własną publicznością wskazują, że lepszej okazji do poprawy nastroju długo nie będzie. Zwłaszcza, że kolejne trzy mecze (dwa ligowe i jeden pucharowy) Jaga zagra na wyjazdach. I to nie są okoliczności poprawiające jej szanse na przełamanie. 

Lechia Gdańsk na pewno nie pomoże. Zespół z Trójmiasta to wprawdzie beniaminek i w zasadzie na boisku mistrza powinien się bać mocnego manta, ale to nie takie proste. O kłopotach Jagiellonii już pisałem. A Lechia ma powody do zadowolenia, bo po kiepskim początku sezonu drużyna z Pomorza złapała rytm i zaliczyła dwie wygrane: w Zabrzu z Górnikiem oraz u siebie z Radomiakiem Radom. Pozwoliło to gościom awansować w tabeli i uciec ze strefy spadkowej. Nic dziwnego, że do Białegostoku jadą z wiarą, że uda się im poprawić punktowy dorobek i przedłużyć serię meczów bez porażki. Jak to się mówi: oni nic nie muszą, oni wszystko mogą. Podobnego zdania jest trener Jagiellonii: "Nie mają nic do stracenia i co ugrają, to ich. Presja będzie spoczywała na nas".

Jak to się skończy? W sobotę około 17 będzie wiadomo czy Jagiellonia się przełamała i w jakim stylu. Relację z meczu zamieścimy w sobotni wieczór. Na pewno zaś warto zasiąść na trybunach na stadionie przy Słonecznej i wesprzeć Dumę Podlasia dopingiem. Nieprzypadkowo mówi się, że kibice są dwunastym zawodnikiem, a fani żółto-czerwonych potrafią uskrzydlić swoją drużynę 

(Przemysław Sarosiek/ Foto: TJ)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do