
Białystok przenosi się do gmin podbiałostockich. Za około 10 lat będzie nas dużo mniej niż w tej chwili. Potrzebujemy gruntów inwestycyjnych i do aktywności gospodarczej. Wymagana jest większa dbałość o nasz system przyrodniczy. Takie właśnie wnioski płyną z przygotowanego Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku.
Zgodnie z wczorajszą zapowiedzią przedstawiamy znacznie więcej informacji o Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku. Jest to najważniejszy dokument strategiczny w każdej gminie. Przygotowuje się go wiele lat, bada się wszelkie aspekty życia, jakości tego życia, określa się kierunki rozwoju i zagospodarowania przestrzennego, prognozuje się również strukturę demograficzną oraz potrzeby mieszkańców w perspektywie wieloletniej.
Z pierwszych informacji, jakie zostały przedstawione na wtorkowym (6 grudnia) posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, dowiedzieliśmy się w zasadzie tyle, o czym pisaliśmy wielokrotnie na naszych łamach. Jednocześnie były to informacje, za które często byliśmy krytykowani. Niezależnie od tych słów krytyki widać wyraźnie, że nasze obserwacje pokrywają się badaniami, które przeprowadzili urzędnicy. Nie wiedzieć tylko czemu, bardzo często postępują i podejmują działania wbrew logice i temu, co naprawdę widać gołym okiem. Zanim jednak przejdziemy do konkretów podamy kilka informacji ogólnych. Warto wiedzieć, czym jest Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku i dlaczego jest to aż tak ważny strategicznie dokument.
- Studium nie jest aktem prawa miejscowego, ale jest dokumentem strategicznym. Zawiera dane o środowisku naturalnym, stanie dziedzictwa kulturowego, przemianach demograficznych, jakości życia, stanie systemu transportowego i infrastruktury technicznej oraz określa kierunki rozwoju i zagospodarowania przestrzennego – wyjaśniała Elżbieta Cukrowska z Departamentu Urbanistyki urzędu miejskiego w Białymstoku.
Te kierunki rozwoju to przede wszystkim wzmacnianie metropolitalności i wielkomiejskiego charakteru naszego miasta. Zatem w związku z tym stanem rzeczy, ważnym elementem jest zapobieganie suburbanizacji. Obecnie, w przypadku Białegostoku, bardziej jednak trzeba mówić o zahamowaniu niż zapobieganiu. Suburbanizacja stała się faktem już kilka lat temu i konsekwentnie postępuje. Mieszkańcy przenoszą się coraz częściej pod Białystok, przede wszystkim do Grabówki, Sobolewa, Olmont, ale również do Wasilkowa, Supraśla i Juchnowca Kościelnego. Właśnie o tym pisaliśmy wielokrotnie, że brak gruntów do wznoszenia zabudowy jednorodzinnej, powoduje odpływ mieszkańców do gmin ościennych, w których taką możliwość mają. Zresztą nie jest to tylko przypadłość Białegostoku. W innych dużych miastach dzieje się podobnie. Ale różnica polega na tym, że część gospodarzy miast już zauważyła odpływ ludności i zaczęła oferować tańsze grunty pod zabudowę jednorodzinną, która ściąga mieszkańców niczym magnes.
Rozwojem miasta jest również dbałość o transport publiczny w tym rowerowy. Infrastruktura drogowa do tych celów musi być coraz lepsza. Akurat w tym względzie Białystok zrobił duży krok naprzód, bo rowerzystów i ścieżek rowerowych przybywa. Inaczej nieco wyglądają inwestycje w transport publiczny. Tu możemy się pochwalić nowym taborem autobusowym, ale także i jakością oferowanych usług. Niemniej, jak pisaliśmy niedawno, pasażerów komunikacji miejskiej nie przybywa. Białostoczanie wolą korzystać z własnych aut, a sprzyja temu rozbudowująca się stale infrastruktura drogowa. Po naszym mieście naprawdę jeździ się całkiem komfortowo i trudno się dziwić tym wszystkim, którzy wolą pojechać własnym samochodem niż najnowocześniejszym autobusem komunikacji miejskiej.
- Sprawą bardzo ważną dla jakości życia w mieście, jest ochrona środowiska naturalnego, zwłaszcza wokół doliny rzeki Białej. Ale to dotyczy także innych obszarów chronionych przyrodniczo. W tej chwili mamy dobrze chronioną dolinę rzeki Białej, praktycznie na całej jej długości – argumentowała Agnieszka Rzosińska, szefowa departamentu urbanistyki.
Jednak te słowa raczej są pobożnym życzeniem niżeli rzeczywistością. Dolina rzeki Białej jest zdemolowana zwłaszcza na odcinku od skrzyżowania z ulicą Sienkiewicza aż do końca ulicy Jurowieckiej. Powstała i powstająca tam wysoka zabudowa, między innymi hotel i apartamenty, w żaden sposób nie chronią obszaru przyrody. Dodatkowo – jak wskazuje wielu ekspertów – był to także naturalny i niezbędny korytarz do wietrzenia Białegostoku. To jest akurat ważny element ochrony środowiska i jakości życia w mieście. Dobre wietrzenie zapobiega smogowi, albo go przynajmniej ogranicza szczególnie w okresie jesiennym i zimowym.
W studium pojawiły się także prognozy demograficzne dla naszego miasta. I nie wyglądają one dobrze. Jeszcze do 2020 roku liczba mieszkańców ma się utrzymywać na obecnym poziomie. Natomiast po tym terminie, Białystok będzie się wyludniał. Możliwe, że zostanie nas blisko o połowę mniej niż w tej chwili. Przypominamy, że aktualnie w naszym mieście mieszka około 295 tys. ludzi. To ważna prognoza, którą w pierwszej kolejności należy brać pod uwagę. Chodzi przede wszystkim o planowane inwestycje, głównie w obszarze gospodarczym, ale także drogowym i mieszkaniowym. Widać więc, że nie ma sensu tworzenia obszarów do zabudowy wielorodzinnej, bo może się okazać, że za kilka lat nie będzie komu kupować mieszkań. Inna sprawa, że już na nowo wybudowanych osiedlach mieszkaniowych występują braki, które skutkują ucieczką części mieszkańców poza miasto.
- Aktualnie mamy rozpoznane to, że występuje niedostosowanie i braki w dostępie do usług podstawowych na nowo wybudowanych osiedlach mieszkaniowych – mówiła Elżbieta Cukrowska.
Te usługi to między innymi przedszkola, służba zdrowia, ale także inne usługi, których mieszkańcom brakuje w nowoczesnej zabudowie. I choć mieszkańcy chwalą życie w Białymstoku jako takie, to na osiedlach starszych zadowolenie z zagospodarowania i organizacji osiedli jest znacznie większe, niż w nowych kompleksach wielorodzinnych. Mając jednak na uwadze przede wszystkim spadek liczby ludności, trzeba już w tej chwili myśleć o terenach inwestycyjnych i przemysłowych, w których mogą powstawać miejsca pracy. Miejsca pracy mogą bowiem powstrzymać emigrację, ale również spowodować chęć przeprowadzenia się do naszego miasta.
- Ponieważ liczba ludności będzie spadała i tak wskazują wszelkie prognozy demograficzne, należy chronić tereny, na których będą powstawały zakłady pracy, usługi. Istotne, aby zadbać właśnie o nowe miejsca pracy – dodawała Elżbieta Cukrowska z Departamentu Urbanistyki urzędu miejskiego w Białymstoku.
O tym pisaliśmy wielokrotnie i wydawało się, że urzędnicy też to powinni wiedzieć, nawet ze zwykłych obserwacji. Natomiast większość uchwalanych planów zagospodarowania przestrzennego i to już od dawna odnosi się przede wszystkim do zabudowy mieszkaniowej wielorodzinnej. Bardzo niewiele mówi się, gdzie można tworzyć lub kreować centra gospodarcze lub tereny do aktywności gospodarczej. Możliwe, że nowe studium, kiedy już zostanie przyjęte, powstrzyma ten pęd donikąd, który nie przyniesie naszemu miastu niczego dobrego.
Ostatecznie dokument, czyli Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Białegostoku, trafi na razie do radnych osiedlowych, którzy zapoznają się z nim i przedstawią własne opinie oraz uwagi. Dopiero później radni Rady Miasta podejmą się prac nad tą swoistą konstytucją dla Miasta Białegostoku. Wiele wskazuje na to, że być może uchwalenia nowego studium doczekamy się dopiero wiosną przyszłego roku. Możliwe, że rozpatrywanie uwag potrwa o wiele dłużej. Obecnie wiadomo tyle, że będzie nas mniej, musimy chronić środowisko naturalne i obowiązkowo trzeba zadbać o tworzenie miejsc pracy.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie