Narodowy Bank Polski rozpoczął starania o wycofanie z obiegu monet jedno- i dwugroszowych, bo ich bicie jest za drogie.
W przyszłym tygodniu poznamy projekt ustawy, która na to pozwoli.
Nieoficjalnie wiadomo, że wyprodukowanie jednego grosza kosztuje aż pięć groszy, a monety dwugroszowej sześć groszy. Daje to rocznie 22,5 mln zł.
Wielkie sieci handlowe już protestują. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzeszająca zachodnie sieci sklepów twierdzi, że zmiana utrudni promocję sprzedaży. - Dzisiaj końcówki - 99 groszy - są w sklepach sposobem przyciągania klienta.
Końcówki mają wielkie znaczenie w sklepach spożywczych, gdzie klient jest szczególnie wrażliwy na cenę. Jeśli płacimy za chleb 2,99 zł, opowiadamy znajomym, że było to dwa złote z hakiem. Jak duży jest ten hak, już nie pamiętam. Sklep sprawia więc wrażenie taniego. Jeśli jednak chleb kosztuje 3 zł albo 3,10 zł, to klient opowiada, że zapłacił ponad 3 zł. Sklep staje się drogi, choć faktyczna różnica wynosi parę groszy.
Czy wycofanie jedno- i dwugroszówek oznacza koniec cen z dziewiątkami? NBP uspokaja, że co prawda nie ma jeszcze dokładnych założeń nowych przepisów (projekt ma się pojawić w połowie roku), ale ceny z końcówką 99 prawdopodobnie nie znikną.
Przy płaceniu gotówką końcową kwotę kasjer zaokrąglałby do pełnych pięciu groszy. Jeśli rachunek wyniósłby 75,84 zł, klient płaciłby np. 75,85 zł, a przy płaceniu kartą kasjer nabijałby klientowi dokładnie tyle, ile jest na paragonie. Według POHiD kartą płaci 25-30 proc. klientów sieci handlowych.
Pomysł bzdurny jak każdy inny naszych panujących. Źle się dzieję w tym Państwie. Waluta w obiegu ma za zadanie wymienić w formie pieniężnej DOWOLNĄ kwotę. Musimy tu pamiętać o tym, że cena w sklepach to duperela w stosunku do transakcji biznesowych, w których firmy posługują się wartością netto i do niej doliczają wartość procentową VAT - i tu zwykle wychodzą dziwne końcówki. I różnica w kwocie na fakturze a kwocie którą jesteś w stanie zapłacić może stworzyć poważne komplikacje księgowe - co znów powoduje zwiększenie kosztów. Sumarycznie więcej na tym idiotyzmie stracą niż zyskają (jak zwykle z resztą). Kto nie lubi miedziaków w kieszeni - może spokojnie odbierać w kasie tylko te „grubsze” :) Z Pewnością sprzedawca się nie pogniewa.
odpowiedz
Zgłoś wpis
Halina - niezalogowany
2013-01-10 13:26:47
Ufff. Nie będzie już złota w kieszeniach :)
odpowiedz
Zgłoś wpis
Nikita - niezalogowany
2013-01-10 13:01:40
Akcje promocyjne napewno stracą na ekspresji, ale nam - klientom - to tylko wyjdzie na zdrowie (i kieszeń). Mówię oczywiście o likwidacji groszy, a tym samym czytelności i rzetelności ceny , a nie możliwości podniesienia tychże cen przez sprzedających
odpowiedz
Zgłoś wpis
Podziel się swoją opinią
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Pomysł bzdurny jak każdy inny naszych panujących. Źle się dzieję w tym Państwie. Waluta w obiegu ma za zadanie wymienić w formie pieniężnej DOWOLNĄ kwotę. Musimy tu pamiętać o tym, że cena w sklepach to duperela w stosunku do transakcji biznesowych, w których firmy posługują się wartością netto i do niej doliczają wartość procentową VAT - i tu zwykle wychodzą dziwne końcówki. I różnica w kwocie na fakturze a kwocie którą jesteś w stanie zapłacić może stworzyć poważne komplikacje księgowe - co znów powoduje zwiększenie kosztów. Sumarycznie więcej na tym idiotyzmie stracą niż zyskają (jak zwykle z resztą). Kto nie lubi miedziaków w kieszeni - może spokojnie odbierać w kasie tylko te „grubsze” :) Z Pewnością sprzedawca się nie pogniewa.
Ufff. Nie będzie już złota w kieszeniach :)
Akcje promocyjne napewno stracą na ekspresji, ale nam - klientom - to tylko wyjdzie na zdrowie (i kieszeń). Mówię oczywiście o likwidacji groszy, a tym samym czytelności i rzetelności ceny , a nie możliwości podniesienia tychże cen przez sprzedających