Trudno o przestrzeń lepiej oddającą klimat dawnego Białegostoku niż ulica Kilińskiego. Pomiędzy szczytami zabytkowych kamienic kryje się lokal, w którym, w sposób wręcz niezwykły przeszłość łączy się z teraźniejszością...
W pierwszym momencie po przekroczeniu progu Le Cabaret zacząłem z nieskrywaną ciekawością rozglądać się po wnętrzu, zastanawiając się czy przypadkiem obok jednego ze stolików nie siedzi pan w charakterystycznym płaszczu i cylindrze. Magii tego lokalu nie sposób wyrazić słowami. Wręcz trudno oprzeć się wrażeniu, że trafiliśmy do świata uwiecznionego przez francuskiego malarza Henri de Toulouse-Lautreca na obrazie „W Moulin Rouge”. Gdyby Wielki Gatsby żył i mieszkał w Białymstoku, zapewne też właśnie tu bywałby najczęściej. Próżno szukać innego miejsca, które w tak finezyjny sposób łączyłoby klasyczną wygodę paryskich salonów, luksus i nowoczesne rozwiązania.
- W tamtych czasach tańczyło się kankana i piło szampana. U nas można wypić szampana i co tydzień zatańczyć kankana na parkiecie. Oryginalnego francuskiego szampana zresztą też mamy w ofercie - mówi pół żartem, pół serio Martyna Beczkowska, manager Le Cabaret.
Planszówki, kankan i vinyle
Klub zadziwia nie tylko swoją stylistyką, ale też bogatą ofertą kulturalną. Tutaj imprezowy tydzień zaczyna się w poniedziałek od wieczornych planszówek Johnny"ego. Wtorek to święto miłośników filmów krótkometrażowych. Na środę przewidziano karaoke z udziałem live bandu. Czwartki upływają pod znakiem występów kabaretowo koncertowych. Le Cabaret już nawiązał współpracę m.in. z agencją Stand-Up Polska czy naszą lokalną Żywiołową Białostocką Improwizacją Kabaretową.
Spragnieni dobrych klubowych imprez również znajdą tu coś dla siebie. Taneczne szaleństwo tradycyjnie zaczyna się w piątek. O warstwę muzyczną każdego z weekendowych spotkań dba kolektyw DJ"ski Mad Rockers. Czwórka oryginalnych osobowości znana z zamiłowania do vinyli konsekwentnie stara się wprowadzać na nasz lokalny rynek nową jakość. Niekiedy za gramofonami miejsce zajmują goście specjalni. Niedziela to z kolei moment wytchnienia dla wszystkich rodziców. Wykwalifikowani animatorzy zapewnią najmłodszym masę atrakcji, dzięki czemu rodzice mogą w spokoju delektować się obiadem.
Przez cały tydzień działa też kabaretowa biblioteczka. Co zrobić, aby skorzystać z jej zbiorów? Wystarczy przynieść książkę na zamianę.
Świat miliona smaków
Oferta kulinarna Le Cabaret również pozytywnie zaskakuje. Menu stanowi prawdziwy miks kulinarnych zwyczajów z całego świata, z naciskiem na elementy francuskie.
Szef kuchni nad wyraz dba o jakość przyrządzanych potraw. W lokalu, jako jednym z niewielu w Białymstoku stosuje się metodę „sous vide”, polegającą na gotowaniu dań w opakowaniach próżniowych w niskiej temperaturze. Zachowują one wówczas strukturę i wszystkie walory smakowe.
Co istotne – rozkoszować się specjałami możemy nawet podczas weekendowych imprez, bowiem kuchnia pracuje do późnych godzin wieczornych. Niewątpliwym asem w rękawie lokalu jest zawartość baru. W karcie dostępnych napojów procentowych znajdziemy najlepsze trunki świata, a nawet takie rarytasy jak Beefeater 24, Aberlour 12 czy Pernod Ricard Absinthe, którymi nie uraczymy się w innych lokalach w naszym mieście.
Le Cabaret wydaje się być egzotyczną wyspą pośród ogromnego archipelagu białostockich klubów i restauracji. Żadne słowa nie są jednak w stanie wyrazić uroku tego miejsca. Ten klimat trzeba po prostu poczuć osobiście.
Komentarze opinie