Reklama

Cabaretowe centrum miasta

20/03/2014 13:00


Trudno o przestrzeń lepiej oddającą klimat dawnego Białegostoku niż ulica Kilińskiego. Pomiędzy szczytami zabytkowych kamienic kryje się lokal, w którym, w sposób wręcz niezwykły przeszłość łączy się z teraźniejszością...

W pierwszym momencie po przekroczeniu progu Le Cabaret zacząłem z nieskrywaną ciekawością rozglądać się po wnętrzu, zastanawiając się czy przypadkiem obok jednego ze stolików nie siedzi pan w charakterystycznym płaszczu i cylindrze. Magii tego lokalu nie sposób wyrazić słowami. Wręcz trudno oprzeć się wrażeniu, że trafiliśmy do świata uwiecznionego przez francuskiego malarza Henri de Toulouse-Lautreca na obrazie „W Moulin Rouge”. Gdyby Wielki Gatsby żył i mieszkał w Białymstoku, zapewne też właśnie tu bywałby najczęściej. Próżno szukać innego miejsca, które w tak finezyjny sposób łączyłoby klasyczną wygodę paryskich salonów, luksus i nowoczesne rozwiązania.

- W tamtych czasach tańczyło się kankana i piło szampana. U nas można wypić szampana i co tydzień zatańczyć kankana na parkiecie. Oryginalnego francuskiego szampana zresztą też mamy w ofercie - mówi pół żartem, pół serio Martyna Beczkowska, manager Le Cabaret.

Planszówki, kankan i vinyle

Klub zadziwia nie tylko swoją stylistyką, ale też bogatą ofertą kulturalną. Tutaj imprezowy tydzień zaczyna się w poniedziałek od wieczornych planszówek Johnny"ego. Wtorek to święto miłośników filmów krótkometrażowych. Na środę przewidziano karaoke z udziałem live bandu. Czwartki upływają pod znakiem występów kabaretowo koncertowych. Le Cabaret już nawiązał współpracę m.in. z agencją Stand-Up Polska czy naszą lokalną Żywiołową Białostocką Improwizacją Kabaretową.

Spragnieni dobrych klubowych imprez również znajdą tu coś dla siebie. Taneczne szaleństwo tradycyjnie zaczyna się w piątek. O warstwę muzyczną każdego z weekendowych spotkań dba kolektyw DJ"ski Mad Rockers. Czwórka oryginalnych osobowości znana z zamiłowania do vinyli konsekwentnie stara się wprowadzać na nasz lokalny rynek nową jakość. Niekiedy za gramofonami miejsce zajmują goście specjalni. Niedziela to z kolei moment wytchnienia dla wszystkich rodziców. Wykwalifikowani animatorzy zapewnią najmłodszym masę atrakcji, dzięki czemu rodzice mogą w spokoju delektować się obiadem.

Przez cały tydzień działa też kabaretowa biblioteczka. Co zrobić, aby skorzystać z jej zbiorów? Wystarczy przynieść książkę na zamianę.

Świat miliona smaków

Oferta kulinarna Le Cabaret również pozytywnie zaskakuje. Menu stanowi prawdziwy miks kulinarnych zwyczajów z całego świata, z naciskiem na elementy francuskie.

Szef kuchni nad wyraz dba o jakość przyrządzanych potraw. W lokalu, jako jednym z niewielu w Białymstoku stosuje się metodę „sous vide”, polegającą na gotowaniu dań w opakowaniach próżniowych w niskiej temperaturze. Zachowują one wówczas strukturę i wszystkie walory smakowe.

Co istotne – rozkoszować się specjałami możemy nawet podczas weekendowych imprez, bowiem kuchnia pracuje do późnych godzin wieczornych. Niewątpliwym asem w rękawie lokalu jest zawartość baru. W karcie dostępnych napojów procentowych znajdziemy najlepsze trunki świata, a nawet takie rarytasy jak Beefeater 24, Aberlour 12 czy Pernod Ricard Absinthe, którymi nie uraczymy się w innych lokalach w naszym mieście.

Le Cabaret wydaje się być egzotyczną wyspą pośród ogromnego archipelagu białostockich klubów i restauracji. Żadne słowa nie są jednak w stanie wyrazić uroku tego miejsca. Ten klimat trzeba po prostu poczuć osobiście.

(Karol Rutkowski)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do