Magistrat w końcu zareagował na śmieciowy chaos. Zapowiedziano kary dla firm, które nie wywiązują się z podpisanych umów. Na osiedlach, gdzie stoją głównie domy jednorodzinne nadal brakuje pojemników na odpady. Na innych osiedlach pojemniki są zbyt rzadko opróżniane.
Codziennie do spółki „Lech” trafiają skargi na brak pojemników na śmieci lub rzadkie ich opróżnianie. Jest ich nawet po kilkaset dziennie. Takiej sytuacji nie dało się dłużej tolerować. Miejska spółka odpowiedzialna za cały proces związany z gospodarką odpadami jak i władze miasta mają dość tej sytuacji i skarg mieszkańców. Panuje prawdziwy chaos i nie widać końca rozwiązania problemu.
Najgorzej sytuacja wygląda na osiedlach: Pietrasze, Jaroszówka, Wygoda, Bojary, Dojlidy, Bagnówka, Skorupy i Pieczurki. Jest już przygotowywana dokumentacja naliczania kar umownych wobec firm, które nie wywiązują się należycie z podpisanych umów o odbieraniu odpadów. Za niewywiązywanie się z umowy firma może zapłacić od 50 zł do nawet 10 tys. zł. Jeśli sytuacja nie poprawi się w najbliższych dniach może nawet dojść do rozwiązania umowy.
W dwóch sektorach miasta odbiorem śmieci zajmuje się Astwa, a w czterech Czyścioch. To właśnie ta druga firma radzi sobie znacznie gorzej z wywiązaniem się z umowy. Jeśli zostanie ona rozwiązana, to miasto będzie mogło powierzyć jej zadania dowolnej firmie w zamówieniu z wolnej ręki.
Komentarze opinie