Reklama

Kilkanaście godzin na SOR-ze? Tak może być od nowego roku w UDSK

24/12/2017 15:44

Od nowego roku do kilkunastu, a nawet i kilkudziesięciu godzin może wydłużyć się czas oczekiwania pacjenta na szpitalnej izbie przyjęć w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Kilka dni temu lekarze specjaliści i rezydenci złożyli wypowiedzenia klauzuli tak zwanej opt-out. Na oddziałach nie będzie komu pracować.

Lekarze strajkowali, protestowali i dopominali się o wyższe wynagrodzenia. Jednak ich argumentacja nie przekonała ministra zdrowia. Na nic zdały się groźby o wypowiadaniu umów. Więc z gróźb zrezygnowano, a poszły za nimi czyny. Kilka dni temu w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku niemal wszyscy lekarze specjaliści i rezydenci wypowiedzieli klauzule tak zwanej opt-out. Co oznacza, że liczba lekarzy pozostających na szpitalnych etatach będzie dużo mniejsza niż jest w tej chwili.

Załatwienie od nowego roku pacjenta, który trafia na szpitalny oddział ratunkowy, może wydłużyć się nawet do kilkudziesięciu godzin. W każdym razie, takie obawy istnieją i tym razem nie jest to wyłącznie przekomarzanie się. Z faktami trzeba będzie się zmierzyć już za niespełna kilka tygodni.

- Nie chciano nas słuchać, kiedy mówiliśmy, że pracujemy ponad miarę. Nie mamy prawie w ogóle życia prywatnego. Jeśli lekarz chciał zarobić musiał pracować w poradni, a później lecieć na dyżur do szpitala. Zdarzało mi się być na nogach przez 24 godziny i dłużej. Wie pani jak łatwo wówczas o błąd? Bądźmy odpowiedzialni, ale wszyscy  – mówi naszej redakcji jedna z lekarek, która złożyła wypowiedzenie.

- Zgoda na przepracowywanie się była efektem niskich płac. Kto chciał zarabiać więcej, musiał brać dodatkowe dyżury. To jednak oznaczało rezygnację z życia prywatnego. Lekarze godzili się też na to z poczucia obowiązku – bez takich rozwiązań szpitale nie mogłyby funkcjonować, bo ogólnie brakuje specjalistów – mówiła z kolei na antenie polskiego Radia Białystok lekarz specjalista dr Elżbieta Leszczyńska.

Wypowiedzenie tych klauzuli oznacza, że na szpitalnych dyżurach będzie mniej lekarzy, w związku z czym wydłuży się czas oczekiwania na przyjęcie pacjenta przez specjalistę. To również oznacza, że znacznie dłużej poczekamy na wizytę w poradni działającej w szpitalu. Sytuacja może być niezmiernie trudna od nowego roku – w najgorszym w zasadzie czasie, bo wówczas na SOR trafia bardzo dużo osób.

Dyrekcja szpitala ma niewiele czasu na ułożenie takiego grafiku dyżurów, aby od nowego roku zapewnić opiekę medyczną pacjentom, którzy trafią do placówki. W sytuacji, kiedy liczba dostępnych lekarzy jest mocno ograniczona, będzie to niezmiernie trudne. Tym bardziej, że szpital nie ma pieniędzy na zatrudnienie dodatkowych medyków.

Najprawdopodobniej do UDSK, od nowego roku, przyjmowani będą pacjenci wyłącznie w nagłych i poważnych przypadkach. Pozostali pacjenci albo będą kierowani do innych szpitali, albo będą oczekiwać na lekarza po kilkanaście lub nawet i kilkadziesiąt godzin na SOR.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Melania - niezalogowany 2017-12-25 18:26:05

    Co roku o tej porze ta sama śpiewka

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Jozin - niezalogowany 2017-12-26 21:44:55

    ale czy o kilkanaście godzin więcej niż teraz? Czy tylko kilkanaście godzin oczekiwania. Jak tylko kilkanaście godzin to nic nowego. Tak teraz jest na SOR-ach

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do