Reklama

Klasyka jednak najlepsza

10/06/2013 18:00
W sypialni można czuć się swobodnie, można być spiętym, a można również delektować się za pomocą zmysłów, niczym w ulubionej restauracji. Nasze pozycje i częstotliwość współżycia mogą gwarantować co najmniej dobry nastrój na cały dzień.

Amerykańscy naukowcy stwierdzili, że nic tak bardzo nie poprawia humoru jak udany seks i marihuana. Niektórym buzia także się uśmiecha po zjedzeniu czekolady, ale to efekt dość krótkotrwały. Jako, że nie będziemy namawiać do palenia żadnych substancji chemicznych, o tyle możemy polecić pierwszy sposób na poprawę nastroju i rozładowanie napięcia.

Jedną z najbardziej ulubionych pozycji kobiet i mężczyzn w Polsce jest tak zwana pozycja na misjonarza. Najbardziej klasyczna i dominująca w sypialniach. Tę pozycję wybieramy szybko, intuicyjnie i bez namysłu, wiedząc że przyjemność za każdym razem będzie smakować tak samo dobrze. Dlaczego ją lubimy? Dlatego, że jest wygodna, naturalna i komfortowa dla większości par. Umożliwia kontakt wzrokowy, pocałunki oraz szeptanie do ucha partnera. Układ ciało do ciała, daje parze duże poczucie bliskości i intymności. Mężczyźnie - poczucie dominacji, bowiem to on kontroluje sytuację; kobiecie - uległości, poddania się partnerowi, jego pieszczotom, pocałunkom, wyznaniom.

Zatem można bez nakładów finansowych oraz bez rujnacji zdrowia poprawić sobie humor i ogólne samopoczucie. Wystarczy tylko ta druga kochana osoba.

(ASM)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do