Reklama

Kleszcze są groźne i w lesie i na trawniku

22/03/2025 07:40

Na kleszczowe zapalenie mózgu (KZM) zachorowało w Polsce w 2023 roku 659 osób, czyli ponad dwukrotnie więcej niż cztery lata wcześniej. Na tę sytuację wpływ mają m.in. łagodne zimy, które sprzyjają całorocznej aktywności kleszczy. Co ważne, ponad 90 proc. zakażonych kontakt z tymi pajęczakami miało nie w lesie lub w czasie aktywności na łonie natury, ale w miejscu zamieszkania.

Eksperci, którzy brali udział w konferencji zorganizowanej w ramach kampanii „Nie igraj z kleszczem. Wygraj z Kleszczowym Zapaleniem Mózgu”, podkreślali, że przenoszony przez kleszcze wirus KZM może występować obecnie na terenie całej Polski i to praktycznie przez cały rok. Sytuacja jest coraz bardziej poważna, ponieważ w Europie rocznie rejestruje się już ponad 10 tys. zachorowań na środkowoeuropejski typ KZM, odnotowano też kilkaset hospitalizacji z powodu ciężkiego przebiegu choroby.

Prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, powiedziała, że zdecydowana większość pacjentów, u których stwierdzono KZM, deklarowała, że do kontaktu z kleszczem doszło w miejscu ich zamieszkania.

- Znacznie rzadziej pajęczak wkłuł się w skórę podczas aktywności poza domem, takich jak łowienie ryb, zbieranie grzybów, wędrówka po górach. U mniejszej liczby osób do ukłucia przez kleszcza doszło podczas podróży i wakacji - mówiła profesor Zajkowska podczas ubiegłorocznej konferencji, która miała miejsce w przeddzień przypadającego na 30 marca Ogólnopolskiego Dnia Świadomości KZM.

Dla aktywności kleszczy wystarczy, aby temperatura podniosła się powyżej zera. W dodatku nie ma już miejsc, które można uznać za bezpieczne. Te pajęczaki pojawiają się wszędzie tam, gdzie jest zielono: w miastach, na wsi, w lasach i parkach, nawet na pasach zieleni przy drodze, w przydomowych ogródkach, a nawet na osiedlowych trawnikach.

- Można je znaleźć wszędzie, bo podróżują na ciele żywiciela. Przenoszą je ptaki, małe zwierzęta, psy - dodała prof. Zajkowska.

KZM, oprócz boreliozy najbardziej znana choroba odkleszczowa, może dotknąć każdą osobę, która została ukłuta przez zakażonego pajęczaka.

- Po ukłuciu przez kleszcza wirusy natychmiast są przekazywane do skóry i namnażają się. Jeśli organizm sobie nie poradzi, rozwija się wiremia (to termin, który określa ilość wirusa w jednym mililitrze krwi - PAP). Pierwszy etap choroby trwa zazwyczaj tydzień, czasem rozciąga się do 28 dni. Rozwijają się wtedy objawy: bolą mięśnie, stawy, pacjent ma objawy grypopochodne. Jeśli organizm sobie poradzi, na tym choroba się zakończy - wyjaśniała prof. Zajkowska.

Ale jeśli organizm okaże się słabszy i wirus dostanie się do układu nerwowego, to po chwilowej poprawie następuje nawrót dolegliwości z większą intensywnością i dochodzą objawy neurologiczne.

- W najłagodniejszej postaci dochodzi do zapalenia opon mózgowych, które wymaga hospitalizacji. KZM może doprowadzić do zapalenia pnia mózgu, korzeni nerwowych, czyli różnych elementów układu nerwowego. Najgorszym, a stosunkowo częstym powikłaniem, jest porażenie splotu barkowego, które skutkuje osłabieniem i niedowładem kończyn górnych albo porażeniem czterokończynowym - mówiła podczas konferencji prof. Zajkowska.

Wirus może przedostać się do organizmu już w momencie ukłucia, które zwykle osoba zaatakowana przez kleszcza zauważa dopiero po pewnym czasie, ponieważ kleszcz wprowadza ze swoją śliną do organizmu człowieka środek znieczulający.

Na KZM nie ma skutecznego leku, ale można tej chorobie skutecznie zapobiegać dzięki szczepieniom. Przykładem ich skuteczności są działania podjęte wobec leśników. Od roku 1993, kiedy wprowadzono szczepienia, w tej grupie zawodowej zachorowań na tę chorobę nie ma.

Szczepienia można wykonywać przez cały rok. Wystarczy wykonać pięć prostych kroków. Pełne uodpornienie wymaga podania trzech dawek w cyklu szczepienia podstawowego. Pierwsze dwie podaje się już w odstępie dwóch tygodni. Trzecią dawkę, niezbędną do pełnego uodpornienia, można zaordynować nawet po kolejnych pięciu miesiącach. Następnie podaje się tzw. dawki przypominające. Pierwsza dawka z nich powinna być podana po trzech latach. Kolejne - co pięć lat. Po ukończeniu 65. roku życia należy wrócić do cyklu trzyletniego.

(Źródło informacji: PAP MediaRoom/ Foto: pixabay.com/ ixodes-ricinus)
 

Aktualizacja: 24/03/2025 03:53
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do