W 2015 r. wykryto w naszym kraju prawie 14 tys. przypadków boreliozy, to siedmiokrotnie więcej niż w 2001 r., gdy stwierdzono jedynie 2 tys. zachorowań – powiedzieli w poniedziałek eksperci podczas śniadania prasowego w Warszawie. Najwięcej przypadków zanotowano w naszym województwie.
Według epidemiologa i specjalisty medycyny rodzinnej w centrum medycznym Medicover, Agnieszki Motyl, nie ma pewności czy możemy mówić o wzroście w naszym kraju zachorowań na boreliozę. Jednak wzrost wykrywanych przypadków tej choroby może być efektem lepszego jej rozpoznania.
Do zakażeń najczęściej dochodzi w województwach podlaskim i warmińsko-mazurskim oraz opolskim. Ofiarami są najczęściej osoby często przebywające w lasach, szczególnie pracownicy leśni.
- Zdarzają się również zakażenia w parkach miejskich, do których przenoszone są kleszcze zakażone bakterią wywołującą boreliozę – powiedział dyrektor medyczny laboratoriów Synevo, dr Andrzej Marszałek.
Kleszcze mogą roznosić psy, które ze swymi właścicielami przebywają zarówno w parkach, jak i lasach. Lek. med. Agnieszka Motyl zwróciła uwagę, że boreliozę trudno zdiagnozować.
- Najbardziej charakterystyczny dla tej infekcji jest tzw. rumień wędrujący, czyli powiększające się zaczerwienienie o średnicy co najmniej 5 cm. Zwykle pojawia się on między 6. i 60. dniem od ukąszenia przez kleszcze i przejaśnia w środku – powiedziała.
Inne zaczerwienia, które występują wcześniej i są mniejsze, to raczej stany zapalne po ukłuciu przez kleszcza. Rumień występuje w 70-80 proc. przypadków zakażenia boreliozą i jest wystarczającym objawem, żeby zastosować leczenie antybiotykiem.
- Zakażona osoba może odczuwać również nietypowe dla tej infekcji objawy podobne do grypy, takie jak gorączka, bóle głowy, stawów oraz mięśni – zwracała uwagę Agnieszka Motyl.
Dolegliwości te towarzyszą 40 proc. chorym z rumieniem wędrującym i nawet, gdy nie są leczone mogą zniknąć samoistnie. Po kilku tygodniach od zakażenia czasami pojawiają się jedynie bóle kości, stawów i ścięgien, które mogą nawracać przez kilka miesięcy, a nawet lat.
Bakterie Borrelia burgdorferi mogą wywołać również dolegliwości neurologiczne, takie jak zapalenie mózgu i opon mózgowo-rdzeniowych oraz nerwu twarzowego. Infekcja może powodować zaburzenia pamięci i koncentracji uwagi, ciągłe zmęczenie, zawroty głowy, a nawet zmiany osobowości.
- Jednak nie każde ukąszenie przez kleszcze grozi boreliozą – podkreśla dr Marszałek.
Z danych przedstawionych na spotkaniu z dziennikarzami wynika, że krętkiem Borrelia burgdorferi zakażonych jest od 6 do 20 proc. tych owadów. Jeśli kleszcz jest zakażony, to wystarczy usunąć go w ciągu 24 godzin od ukąszenia, żeby uniknąć przeniknięcia bakterii do organizmu.
- Nawet gdy dojdzie do zakażenia krętkami, to jeszcze nie oznacza, że rozwinie się choroba, ponieważ bakterię może zwalczyć układ odpornościowy – dodał dr Marszałek.
Komentarze opinie