
Niektórzy mówią, że lepiej późno niż wcale. I choć to nie jest jakiś szczególny powód do radości, cieszy to, że w końcu po 11 latach udało się wyciągnąć wnioski z organizacji odśnieżania ulic w Białymstoku. Niestety, są to wnioski niepełne, bo wciąż nie uwzględniają budowanych kilometrami w ostatnich latach ścieżek rowerowych.
Miniony poniedziałek od rana witał kierowców i pieszych tragicznymi warunkami drogowymi. Chyba każdy przeklinał ogromne korki, zatory i brak służb drogowych. Niektórzy to nawet wymyślali nowe przekleństwa, bo jeździć się praktycznie nie dało przez wiele godzin. Sytuacja tym bardziej dziwna, że odpowiednio wcześniej podawane były stosowne komunikaty meteorologiczne, a poza tym nie spadło w Białymstoku nie wiadomo ile śniegu. Było to zaledwie kilka centymetrów.
- W tej sprawie odbyło się kilka spotkań, na których omawiano przyczyny poniedziałkowej sytuacji a także propozycje zapobiegania takim zjawiskom w przyszłości. Ostatnie, w piątek (8.12.) z inicjatywy i z udziałem prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, Komendanta Miejskiego Straży Pożarnej, zastępców Komendanta Miejskiego Policji, Komendanta Straży Miejskiej – informuje Urszula Mirończuk, rzecznik prasowa prezydenta Białegostoku.
Po pierwsze wiadomo, że na firmy odpowiedzialne za zimowe oczyszczanie miasta nałożono kary finansowe. Łącznie to około 30,2 tys. złotych. Szczególnie zaniedbany był sektor drugi, piąty i szósty. Po drugie, w sytuacji, gdy w prognozie pogody pojawi się informacja o opadach śniegu (w tym niewielkich i krótkotrwałych) lub o możliwym oblodzeniu, około 2 w nocy będzie uruchamiana akcja interwencyjna, polegająca na jednokrotnym posypaniu środkami chemicznymi wszystkich ulic objętych umową (ulice w I, II, III standardzie utrzymania) w celu likwidacji śliskości. Akcja taka będzie ogłaszana nawet w przypadku braku ostrzeżenia meteorologicznego.
Dobre i to. Ale nadal nie jest rozwiązany problem odśnieżania ścieżek rowerowych, których kilometry oddano w ostatnich latach do użytku. I to bez zastrzeżenia, że można z nich korzystać wyłącznie w okresie wiosenno-letnim. W tym przypadku dla wszystkich, którzy jeżdżą zimą rowerem, nie mamy dobrych wiadomości. Tej zimy ścieżki rowerowe też nie będą odśnieżane. Powodem jest zawarta na trzy lata umowa, w której nie przewidziano odśnieżania dróg dla rowerów.
Kiedy sprawa wyszła na jaw, urzędnicy próbowali się tłumaczyć sławnym już na całą Polskę pomysłem tworzenia tras biegowych dla narciarzy, właśnie na ścieżkach rowerowych. Pomysł od samego początku był tak samo realny, jak to, że jutro będą wakacje. Ale to wówczas magistrat podał informację, że o odśnieżaniu dróg dla rowerów nie ma co marzyć.
„W umowie na odśnieżanie, która obowiązywać będzie przez trzy najbliższe sezony zapisano możliwość tworzenia tras biegowych dla narciarzy na istniejącej sieci dróg rowerowych. Tworzenie tych tras wyklucza odśnieżanie dróg rowerowych”.
Pięć dni od ostatniego paraliżu Białegostoku zajęło dojście do wniosku, że potrzeba jest zimą akcji interwencyjnych przed opadami śniegu. Bo przypominamy, że dotychczas zapisy w umowie mówiły o wyjeżdżaniu sprzętu do oczyszczania miasta dopiero po ustaniu opadów. I po 11 latach i zimach, w końcu doczekamy się tego – o czym wie każdy, kto nie jest pracownikiem urzędu – że trudnym warunkom drogowym można zapobiegać i minimalizować ich skutki dla mieszkańców.
W ostatnich dniach pojawił się jeszcze jeden wniosek. Przedstawiciele Policji zadeklarowali gotowość do pilotowania, a tym samym ułatwienia pojazdom służącym do odśnieżania lub usuwania śliskości, dojazdu do miejsc newralgicznych z punktu widzenia bezpieczeństwa i przejezdności miasta w trudnych warunkach atmosferycznych. Jak to wszystko wyjdzie to w praktyce przekonamy się zapewne szybciej niż później.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie