
Poseł Krzysztof Truskolaski, wzorem swojego ojca, nie przepada za narodowcami. Raz nawet nie wziął udziału w uroczystości, na której pojawili się młodzi ludzie z Obozu Narodowo – Radykalnego. Ostatnio nie spodobało mu się jeszcze, że mieli czelność biegać razem z innymi ludźmi i na dodatek otrzymali medale za uczestnictwo w maratonie.
Nowoczesna, do której należy poseł Krzysztof Truskolaski, wielokrotnie podkreślała, że PiS dzieli ludzi. Nienajlepsze zdanie członków tej partii jest również o prezydencie Andrzeju Dudzie, który także wielokrotnie był oceniany jako polityk, który nie jest prezydentem wszystkich Polaków. Tyle, że praktycznie w tym samym czasie, politycy tej formacji sami występują w roli tych, którzy dzielą społeczeństwo na lepszych i gorszych. A w przypadku posła Truskolaskiego – wydaje się, że na godne i niegodne uczestniczenia w wydarzeniach publicznych. Może przypomniał on sobie, co mówił kolega z koalicyjnej Platformy Obywatelskiej kilka lat temu. A mówił, że demokracja nie może być rozhulana.
Już wyjaśniamy o co chodzi. Na początku marca, w całej Polsce odbywały się uroczystości upamiętniające Żołnierzy Wyklętych. Także w naszym mieście mieliśmy oficjalne obchody, ale było także wiele imprez i wydarzeń organizowanych przez stowarzyszenia, kluby sportowe, środowiska rekonstrukcyjne, pasjonatów historii oraz szereg innych osób, którzy chcieli w szczególny sposób podkreślić pamięć o polskich bohaterach, jacy nigdy nie dali się złamać wrogowi. Jednym z takich wydarzeń był organizowany w dniu 4 marca Bieg Tropem Wilczym w Parku Zwierzynieckim.
Tego dnia było bardzo zimno, bo temperatura przekraczała sporo poniżej zera. Mimo tego, na metę zgłosiło się wielu ludzi, z różnych środowisk, pojedynczych osób, sportowców, którzy postanowili przebiec wcale nie łatwy w taką pogodę odcinek. Większość miała na sobie koszulki z wizerunkami bohaterów – Żołnierzy Wyklętych. Za wszystko odpowiadał na miejscu organizator, który zdaniem uczestników, świetnie przygotował i przeprowadził imprezę.
- Zadbaliśmy o to, żeby wszyscy mogli wystartować i żeby każdy miał pamiątkę po ukończonym biegu. Będzie ona też później przypominała o Żołnierzach Niezłomnych z polskiego podziemia – mówi naszej redakcji Cezary Zugaj, odpowiedzialny za VI edycję Biegu Tropem Wilczym.
Tak się złożyło, że patronat nad tą imprezą oprócz Instytutu Pamięci Narodowej, mediów i fundacji, objął także Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To on między innymi wręczał medale wszystkim uczestnikom biegu. Wręczał je także doradca ministra i harcerze. Ale zainteresowanie posła Truskolaskiego wzbudziło kilku z kilkuset uczestników całego biegu. Okazało się, że Tropem Wilczym pobiegło kilka osób należących lub sympatyzujących z Młodzieżą Wszechpolską oraz z Obozem Narodowo – Radykalnym.
„Szanowny Panie Ministrze, dnia 4 marca w Białymstoku odbył się bieg upamiętniający Żołnierzy Wyklętych. Kontrowersję budzi jednak fakt przyznania medali przez Pana Ministra działaczom ONR i Młodzieży Wszechpolskiej, o czym poinformowały portale internetowe, a także pochwalili się tym sami członkowie skrajnie prawicowej organizacji. W związku z powyższym proszę o udzielenie odpowiedzi na wymienione pytania: Jakie medale przyznano członkom ONR? Z jakich środków były one finansowane?” – takie zapytanie poselskie trafiło do ministra Krzysztofa Jurgiela na początku kwietnia tego roku, a skierował je właśnie poseł Krzysztof Truskolaski.
Próbowaliśmy dodzwonić się do ministra, aby dowiedzieć się, czy coś szczególnego się wydarzyło podczas tej imprezy upamiętniającej polskich bohaterów. Bo byliśmy tam obecni i jakoś nie zauważyliśmy niczego, co powinno wzbudzać szczególną ciekawość. Tym bardziej, że byliśmy od początku, do samego końca. Jednak nie udało się nam skontaktować z ministrem Jurgielem. Za to telefon odebrał doradca ministra, który również wręczał medale uczestnikom biegu.
- Za całość imprezy odpowiadał organizator. On także zapewnił pamiątkowe medale, które wręczałem ja, pan minister Jurgiel, a nawet harcerze. Nie legitymowaliśmy nikogo przed metą, nie sprawdzaliśmy legitymacji partyjnych, ani KRS stowarzyszenia. Biegł ten, kto chciał i każdy otrzymał medal. Gdyby na metę dobiegł poseł Krzysztof Truskolaski, to jemu też wręczyłbym taki pamiątkowy medal, żeby pamiętał dzięki komu mamy wolny, demokratyczny kraj – powiedział naszej redakcji Artur Kosicki, doradca ministra Krzysztofa Jurgiela.
Warto dodać, że wiele osób robiło sobie pamiątkowe zdjęcia po biegu z medalami, w koszulkach z wizerunkami Żołnierzy Wyklętych, więc nie ma się co dziwić, że skoro biegło tam kilka osób związanych lub należących do środowisk narodowców, oni również zrobili sobie zdjęcia i pochwalili się znajomym na portalach społecznościowych. Czyli identycznie, tak jak zrobili to między innymi radni, uczniowie liceum mundurowego, harcerze i osoby zupełnie nie zrzeszone w żadnej organizacji.
Takie szczególne zainteresowanie posła Truskolaskiego środowiskami narodowymi, wydaje się być co najmniej dziwne. Bo niezależnie od tego, czy na początku marca tego roku biegli członkowie Młodzieży Wszechpolskiej lub Obozu Narodowo – Radykalnego, to trzeba pamiętać, że nikt ich nie legitymował – jak powiedział doradca ministra. A poza tym są to przecież legalnie działające organizacje w Polsce. Dlaczego miałyby dostać inne medale niż pozostali uczestnicy biegu? Bo o tym, że wszyscy otrzymają dokładnie takie same medale było wiadomo jeszcze przed biegiem. Informował o tym sam organizator, który zapowiadał, że pamiątkowe trofeum otrzyma każdy, kto stawi się na metę i ponownie do niej dobiegnie.
- W materiałach promocyjnych informowaliśmy o tym, że pamiątkowy medal dostanie każdy uczestnik. Państwa redakcja przecież także otrzymała medale i pamiątkowe koszulki z tego biegu. Nie było to nigdy żadną tajemnicą – skwitował Cezary Zugaj, organizator.
To prawda. Nasza redakcja posiada pamiątkowe medale i koszulki, ponieważ byliśmy obecni na miejscu. Wręczył je nam akurat sam organizator, a nie minister czy jego doradca. Szkoda, że poseł Truskolaski tego dnia nie pojawił się w Parku Zwierzynieckim i nie wziął udziału w imprezie sportowej upamiętniającej polskich bohaterów. Gdyby był, rześki wiatr miałby szanse przewiać głowę poselską, a poza tym odebrałby także i medal. Możliwe, że nawet z rąk samego ministra Jurgiela lub jego doradcy. Ewentualnie miałby szansę zrobić sobie selfie z narodowcami, żeby zapamiętać, że to są tacy sami ludzie jak wszyscy inni, którzy tego dnia przyszli pobiegać w hołdzie Niezłomnym.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie