
O zmianach klimatycznych i skutkach z tego wynikających chce mieszkańców Białegostoku wkrótce edukować nasz urząd miejski. To między innymi odpowiedź na ulewy z końca lipca tego roku. Pytanie tylko – kto kogo tak naprawdę powinien edukować w tym temacie?
Po obfitych ulewach z ostatnich dni lipca wiele osób, w tym radni, zainteresowało się stanem naszych studzienek kanalizacyjnych oraz urządzeń do odprowadzania wody. Zainteresowanie padło również na nasze zbiorniki retencyjne oraz stan rzeki Białej. Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości złożył także interpelację do prezydenta Białegostoku z licznymi pytaniami odnośnie stanu technicznego odpływów, czystości studzienek, czy utrzymania kanałów odpływowych.
- Oczywiście deszcz to sprawa przyrody, ale stan infrastruktury, ulic i kanalizacji deszczowej to sprawa prezydenta miasta, który realizuje budowy ulic Wszystko wskazuje na to, że na etapie projektowania lub wykonania tych ulic ktoś źle wykonał swoją robotę. Nowo budowane ulice – rok, dwa, trzy czy pięć lat temu mają niewydolną, niewłaściwie działającą kanalizację deszczową. Dlatego zwracamy się na piśmie do prezydenta miasta o ustosunkowanie się do zarzutów, jak wygląda i czy regularnie badany jest stan kanalizacji deszczowej na białostockich ulicach oraz czy został wykonany bądź zostanie wykonany audyt ostatnich dużych inwestycji drogowych. I wreszcie, kto za to odpowiada – pytał publicznie ponad miesiąc temu między innymi radny Tomasz Madras.
Wygląda na to, że winna jest przyroda, więc przyroda także odpowiada za czasowe podtopienia. Oczywiście tak duże ulewy, jakie nawiedziły na koniec lipca tego roku nie tylko przecież Białystok, ale i inne polskie miasta, to wyjątek. Jednak takie ulewy będą się powtarzać coraz częściej i trzeba o tym wiedzieć. Tak samo, jak trzeba wiedzieć, że coraz częściej dochodzi do podtopień także przy znacznie mniejszych opadach deszczu w innych częściach miasta. I to, co wie zdecydowana większość mieszkańców, zdaje się powoli docierać do władz miasta. Zastępca prezydenta – Adam Poliński – przyznaje otwarcie, że powodem podtopień jest tak zwana postępująca urbanizacja miasta i w związku z nią wzrost powierzchni szczelnych.
W tłumaczeniu z języka urzędniczego na język polski – powodem tego, że niektóre rejony i miejsca są i będą zalewane oraz podtapiane, jest zabetonowanie i zaasfaltowanie miasta, które obecnie jest już i tak stanowczo za duże. Na dodatek szykują się kolejne inwestycje, które w ten sposób uszczelnią kolejne obszary – dziś jeszcze wolne od urbanizacji. Oczywiście w swojej odpowiedzi na interpelację radnych, zastępca prezydenta wylicza, ile dobrych, ważnych i potrzebnych usług oraz inwestycji jest prowadzonych, aby poprawić odpływ wody deszczowej. Nie wspomina tylko, co zostało zepsute, czego szybko nie da się naprawić. O czym zresztą urzędnicy wiedzą od dawna – czyli za mała ilość zbiorników retencyjnych i niedrożna sieć kanalizacyjna. Plus do tego ogromna wycinka zieleni.
W związku z tym stanem rzeczy miasto postanowiło działać. Okazuje się, że dobrym pomysłem będzie między innymi edukacja mieszkańców Białegostoku z zakresu zmian klimatycznych. Urzędnicy wystąpili z wnioskiem o pozyskanie środków na program realizowany przez Ministerstwo Środowiska: „Opracowanie planów adaptacji do zmian klimatu dla miast powyżej 100 tys. Mieszkańców”.
- Głównym celem tego projektu jest określenie podatności największych miast polskich na zmiany klimatu, zaplanowanie działań adaptacyjnych a poziomie lokalnym oraz podniesienie świadomości mieszkańców w tym zakresie – odpowiada Adam Poliński.
I tu najwyraźniej program zamiast do mieszkańców, urzędnicy powinni skierować do siebie ze wszystkimi prezydentami na czele. Bowiem najlepszymi działaniami adaptacyjnymi jest tworzenie terenów zielonych i znaczne ograniczenie betonowania miasta. Tymi działaniami jest również powstrzymanie wycinki zieleni oraz nowe nasadzenia i budowa kolejnych stawów. O takie rzeczy mieszkańcy miasta nie mogą się doprosić od wielu lat. Jeśli się tego nie zrobi, nawet najlepszy program z ministerstwa z miliardami do wydania, nie powstrzyma zmian klimatycznych i podtapiania oraz zalewania, które będzie występowało coraz częściej.
Edukacja tak! Jak najbardziej! Ale najpierw należałoby zacząć od tych, którzy jej ewidentnie potrzebują. Także drodzy prezydenci wyedukujcie się najpierw sami, a jak już dojdziecie do punktu wiedzy mieszkańców, może w końcu ktoś zrozumie, że degradacja środowiska naturalnego będzie powodowała kolejne problemy do rozwiązania. I nawet najlepsza urbanizacja w tym nie pomoże.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: nadesłane przez czytelnika)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie