Ostatni miesiąc akademickich wakacji to najlepszy moment na organizacje od dawna planowanych wojaży. Wielu z nas, jak co roku, w pogoń za przygodą wybierze się własnym środkiem transportu. Zanim jednak ruszymy w kierunku zachodzącego słońca, powinniśmy sprawdzić, czy nasze auto również jest na tę podróż przygotowane.
Zazwyczaj planując letnie wyprawy, największą wagę przykładamy do miejsca, w którym spędzimy urlop. Nieco później zaczynamy zastanawiać się nad tym, co spakować. Bardzo często pomijamy kwestie sprawdzenia stanu naszego pojazdu. A od tego właściwie powinniśmy zacząć.
Owocem amerykanizacji na naszych ziemiach są nie tylko fast foody i Halloween, ale też moda na samochodowe tournée w gronie najbliższych. Niestety, polskiej sieci komunikacyjnej daleko do szerokich dróg USA, przecinających stany Illinois czy Nevada. Dlatego też zanim przekręcimy kluczyk i zapniemy pasy, powinniśmy zadbać o komfort i bezpieczeństwo podróży.
Zajrzyj pod maskę
Chociaż naukowcy na całym świecie nieustannie pracują nad alternatywnymi źródłami energii, musimy pogodzić się z faktem, że ropa jeszcze przez wiele lat będzie głównym surowcem wykorzystywanym do produkcji paliw. Nic nie wskazuje na to, by w niedalekiej przyszłości popularne jednostki benzynowe oraz diesle odeszły do lamusa. Wszystkie tego typu konstrukcje bez względu na użytą technologię wymagają zastosowania odpowiedniego środka smarującego. Warto więc przed wakacyjnymi wojażami upewnić się, czy aby na pewno ilość ciemnej, gęstej cieczy jest wystarczająca. Zanim dokonamy pomiaru, powinniśmy skupić uwagę na kilku istotnych kwestiach.
Pamiętajmy, że silnik pojazdu musi być „zimny”. W zasadzie należałoby też zadbać o to, by samochód stał na równym podłożu. Kiedy już spełnimy te dwa warunki, możemy już sprawdzić ilość smarowidła przy pomocy tzw. bagnetu. Aby odczyt pokazał nam faktyczny stan, warto powtórzyć czynność kilkukrotnie, za każdym razem przecierając miarkę czystą chusteczką.
Co zrobić, jeśli poziom okaże się niepokojąco niski? Przede wszystkim nie panikować, ale jak najszybciej uzupełnić go substancją o identycznych parametrach. Ubytki oleju nawet w nowych silnikach są powszechnym zjawiskiem, wynikającym z codziennej eksploatacji. Dlatego każdy kierowca powinien co kilka tysięcy kilometrów upewnić się, czy aby na pewno sercu jego auta nic nie brakuje.
Jazda na glebie
Koncerny samochodowe przy okazji każdej motopremiery zachwalają wysoką jakość swoich wyrobów. Niestety polskie drogi boleśnie weryfikują wszystkie slogany reklamowe. Dlatego co najmniej raz w roku powinniśmy dokładnie sprawdzić stan poszczególnych segmentów podwozia.
Najcięższe testy codziennie przechodzi zawieszenie – uważa Robert Ziniewicz z firmy Rob-Car. – Niestety w dalszym ciągu wielu kierowców bagatelizuje zalecenia odnośnie regularnych przeglądów. To bardzo nieodpowiedzialne zachowanie, bowiem poprawne działanie każdego z układów stanowi o bezpieczeństwie jazdy. Poszczególne podzespoły zużywają się wraz z liczbą przejechanych kilometrów. Najlepszym przykładem są amortyzatory odpowiadające za przyczepność. Ich prawidłowe działanie zapewnia nie tylko wysoki komfort podróży, ale też znacznie skraca drogę hamowania. Często, pomimo wyczuwalnych zmian oraz niepokojących dźwięków wydawanych przez wahacze, odkładamy wizytę w serwisie. Zapominamy przy tym o ryzyku, jakie niesie za sobą przemieszczanie się nie do końca sprawnym pojazdem.
Przed wyprawą warto więc wybrać się na stację diagnostyczną, gdzie fachowcy za pomocą specjalistycznej aparatury dokładnie sprawdzą, czy wszystko oby na pewno działa tak jak powinno. W pełni sprawne technicznie auto nie tylko zwiększa wygodę letnich wojaży, ale i gwarantuje właściwe zachowanie pojazdu podczas wykonywanych manewrów. W efekcie mniej będziemy się denerwować podczas jazdy, a przecież codziennych stresów nikomu nie brakuje.
Nie za gorąco ci?
W wielu modelach klimatyzacja nie jest już opcją, ale standardem. Naukowcy od lat spierają się nad wpływem systemu chłodzenia na ludzki organizm. Podobno odpowiednio niska temperatura ułatwia kierowcy dłuższą koncentrację. Jednak każdy kij ma dwa końce.
Jeśli zamienimy wnętrze naszego samochodu w lodówkę, możemy być pewni, że szybka zmiana temperatury otoczenia skończy się dla nas co najmniej zapaleniem gardła. Szkodliwe działanie „klimy” bardzo często wynika również z niewiedzy użytkowników. Przed każdym sezonem letnim powinniśmy zadbać o odgrzybienie całego układu wentylacji pojazdu. Ukryty pod deską rozdzielczą parownik stanowi centralny punkt osadzania się bakterii i innych paskudztw. Stamtąd wszelkie mikroorganizmy docierają do wnętrza auta wywołując kichanie, łzawienie, kaszel lub inne reakcje alergiczne.
W najgorszym wypadku, oprócz milionów niewidzialnych gołym okiem zarazków, podczas podróży będzie nam towarzyszył również nieprzyjemny zapach. Warto więc oprócz popularnych myjni samoobsługowych, odwiedzić także fachowców, którzy skutecznie oczyszczą każdy element klimatyzacji.
Zwolnij! Szkoda życia
Okres letniego szaleństwa już trwa. Wyruszając na spotkanie z przygodą nie możemy lekceważyć podstawowych zasad kultury na drodze. Nawet fabrycznie nowe, wyposażone w inteligentne systemy auta, nie zapewnią nam bezpiecznej podroży, jeśli sami nie zachowamy rozwagi. Czasem by wygodnie dotrzeć do celu podróży, warto wybrać dłuższą trasę. W końcu często nie odpowiadamy tylko za siebie, ale też za innych, którzy są z nami w samochodzie albo z utęsknieniem na nas czekają.
Komentarze opinie