Reklama

Legenda orląt grodzieńskich odzyskała wizerunek

29/06/2021 15:36

Tadeusz Jasiński w 1939 r. był uczniem gimnazjum w Grodnie. Po ataku Rosjan 17 września, jak wielu jego rówieśników, dorosłych oraz nielicznych żołnierzy WP, stanął do obrony swojego miasta. Żołnierze Armii Czerwonej pojmali go, skatowali, po czym przywiązali do pancerza czołgu jako żywą tarczę. Polacy odbili śmiertelnie rannego Tadzia, i przewieźli do szpitala, gdzie zmarł na rękach matki, Zofii Jasińskiej.

Historia ta znana była dotychczas tylko ze wspomnień Grażyny Lipińskiej, która znała Jasińskich przed wojną, i osobiście zdejmowała rannego Tadzia z rosyjskiego czołgu.

Nie było właściwie żadnych innych informacji o jego życiu, jego nazwisko nie pojawiało się w innych relacjach obrońców Grodna, nie zachowało się nawet żadne jego zdjęcie. Stąd pojawiły się środowiska negujące jego bohaterstwo, śmierć, fakt popełnienia takiej (i podobnych) zbrodni wojennej przez Rosjan. Niektórzy negowali nawet jego istnienie. Dziś to zmieniliśmy.

Informacje o istnieniu pamiątek po Tadeuszu Jasińskim dotarły do naszego Stowarzyszenia kilkanaście lat temu. Udało nam się odnaleźć osoby, które znały i opiekowały się Zofią Jasińską, matką chłopca. Potwierdzały one istnienie portretu Tadeusza, który uległ zagubieniu z biegiem czasu. W 2021 roku jeden z nowych członków Stowarzyszenia „Grupa Wschód” powiązał własną opowieść rodzinną z historią Tadzia Jasińskiego. Okazało się, że Zofia Jasińska przed laty była bliską przyjaciółką jego krewnych. Nowa nadzieja na przywrócenie wizerunku legendy zmobilizowała nas do ponownego zainteresowania się sprawą odnalezienia portretu.

Rodzina naszego kolegi, która opiekowała się przed laty Zofią Jasińską, udzieliła nam pozwolenia na poszukiwanie rozproszonych pamiątek oraz przekazanie ich prowadzonemu przez nasze stowarzyszenie Podlaskiemu Muzeum Militariów. W czasie długotrwałych prac i udało się nam odnaleźć kilka przedmiotów należących do Zofii Jasińskiej. Były wśród nich pocztówki i zdjęcia wysyłane do niej, Dowód Uczestnictwa w Misyjnym Związku Mszalnym z jej popisem, oraz dwie jej fotografie. Trzecia fotografia, wykonana w Grodnie na ul. Orzeszkowej, przedstawia Zofię Jasińską z synem Tadeuszem. Na końcu odnaleźliśmy także portret Tadzia, od którego nasze poszukiwania się zaczęły.

Oprócz pamiątek fizycznych, rodzina naszego kolegi przekazała też pewne informacje o pani Zofii. Okazało się, że po wojnie przyjechała z Grodna do Białegostoku jako repatriantka. W Białymstoku mieszkała skromnie, w jednym pokoiku z aneksem kuchennym, na poddaszu nieistniejącej już kamienicy przy ulicy Piłsudskiego, która wówczas nosiła nazwę 1 Maja. Znalazła pracę jako kucharka i do emerytury pracowała w tym zawodzie. Ci, którzy ją znali,  zapamiętali ją jako miłą, cichą, spokojną i bardzo religijną kobietę. Pozostała osobą samotną.

Do końca życia wspominała syna, jego portret (który właśnie odnaleźliśmy) wisiał na honorowym miejscu, za szkłem była także chusteczka poplamioną jego krwią. Opowiadając o  tragicznych wydarzeniach z września 1939 roku podkreślała, że syn miał tylko 15 lat i zginął za ojczyznę, ale nawet zaufanym osobom mówiła, że zginął przywiązany do czołgu niemieckiego. Zdawała sobie sprawę, że w kraju rządzonym przez komunistów, prawda o rosyjskiej zbrodni może jej przynieść tylko kolejne cierpienia.

Zofia Jasińska zmarła w 1982 roku i została pochowana na Cmentarzu Farnym w Białymstoku. Zakrwawioną chusteczkę, zgodnie z jej wolą, pani Barbara, ciotka członka naszego Stowarzyszenia, włożyła do trumny. Pani Zofia chciała w ostatniej drodze mieć ją na sercu.  Odnaleźliśmy jej grób, który, jak się okazało, istnieje do dziś. Nie udało się nam na razie ustalić, kto ufundował znajdującą się tam pamiątkową tablicę informującą o Tadziu Jasińskim. Nasze Stowarzyszenie będzie o tym grobie pamiętać.

Jako Stowarzyszenie uznaliśmy, że portret i zdjęcie naszego bohatera powinny zostać wyeksponowane w Białymstoku gdzie żyła i zmarła jego mama. Dlatego zwróciliśmy się do Muzeum Sybiru z propozycją przekazania zdjęcia i umieszczenia go na ekspozycji stałej. Nasz pomysł spotkał się z wielkim zainteresowaniem. Podczas weryfikowania pozyskanych przez nas informacji, pracownik Muzeum, dr Marcin Zwolski odkrył w dokumentacji śledztw IPN zeznania świadków, potwierdzających nie tylko nasze ustalenia, ale też fakt, że piętnastoletni Tadzio przy pomocy butelki z benzyną zniszczył rosyjski czołg.

Historia Tadzia Jasińskiego nie jest w pełni odkryta mamy nadzieje że nasze działania przypomną bohatera obrony kresów oraz dokładnie odkryją jego historię.

Dziękujemy rodzinie Adriana Koronczewskiego, w tym mamie Ewie i cioci Barbarze, za możliwość odnalezienie zdjęcia.

Serdeczne podziękowania należą się członkom Stowarzyszenia Grupa Wschód: Andrzejowi Bieluczykowi, Adrianowi Koronczewskiemu, Tomkowi Kurcińskiemu oraz Adamowi Wasilukowi za wielkie zaangażowanie w poszukiwanie odkrytych pamiątek.

Dziękujemy dyrektorowi Muzeum Sybiru panu profesorowi Wojciechowi Śleszyńskiemu oraz dr Marcinowi Zwolskiemu, że zechcieli skorygować  przygotowaną już wystawę oraz za pomoc w weryfikacji zebranych informacji o Tadeuszu.

Dziękujemy również Magdalenie Muskale, panu Andrzejowi Wysockiemu, Robertowi Pawłowskiemu, rodzinie pana Eugeniusza Jabłońskiego, Robertowi Pawłowskiemu za pomoc w weryfikacji niektórych faktów oraz wszystkim inny którzy nas wspierali. .

 Zamieszczamy odnaleziony  portret oraz zdjęcia Tadeusza Jasińskiego z mamą Zofią na spacerze w Grodnie.

(Stowarzyszenie Grupa Wschód)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do