Zagrożenia atakiem terrorystycznym na razie w Białymstoku nie ma. Jednak okazuje się, że wypadek, kiedy samolot wbijałby się w jeden z wysokich budynków w naszym mieście, wcale nie jest nierealny. Jeden z wieżowców na Legionowej zagraża ruchowi lotniczemu nad Białymstokiem.
Chociaż lotniska z prawdziwego zdarzenia wciąż nie możemy się doczekać, to przeszkody lotnicze już mamy. Jedną z nich i jak na razie najpoważniejszą, jest widoczny powyżej na zdjęciu jeden z wieżowców na ulicy Legionowej. Dowiedzieliśmy się o tym wczoraj na posiedzeniu Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, kiedy omawiane były założenia planistyczne dla obszaru po zlikwidowanym kilka lat temu „Markecie ABC”. Okazało się bowiem, że planowana w tym miejscu zabudowa nie może być aż tak wysoka jak wieżowiec zwany już przez część białostoczan „maczugą”.
- Tu chcielibyśmy stopniować zabudowę, aby nie była wyższa niż ten niższy wieżowiec. Jego wysokość to około 45 metrów i nic wyższego w tym miejscu nie powinno być budowane – mówiła wczoraj Agnieszka Rzosińska pełniąca obowiązki dyrektora departamentu urbanistyki w Urzędzie Miejskim w Białymstoku.
Na pytania radnych dlaczego nie może być wyższej zabudowy, odpowiedziała że zagrażałaby ruchowi lotniczemu. Miny radnych w tym momencie były bezcenne. Głównie z tego powodu, że przecież wciąż nasze miasto nie może się doczekać żadnego normalnego portu lotniczego. Jednak Urząd Lotnictwa Cywilnego wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie i stwierdził, że nowa zabudowa, która powstawałaby w tym miejscu, nie może być wyższa od istniejącej. A na pewno nie tak wysoka, jak wspomnianej „maczugi”, która sięga około 50 metrów.
- Ten wyższy budynek jest w ocenie Urzędu Lotnictwa Cywilnego przeszkodą lotniczą. Trudno powiedzieć, dlaczego urząd zwrócił uwagę na tego rodzaju przeszkody dopiero wtedy, gdy wydawana była decyzja na kolejną wysoką zabudowę w bezpośrednim sąsiedztwie – wyjaśniła urzędniczka.
- Dzisiejsze posiedzenie Komisji uświadomiło mi po raz kolejny w jak bardzo nieprzemyślany sposób prowadzone było w Białymstoku w ubiegłych latach planowanie przestrzenne. Mamy oto w Białymstoku budynek który może nie spełniać norm bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej. Co więcej góruje nad zupełnie nieadekwatnym dla takiej wysokości kwartałem, a za sąsiada ma piętrowy, zabytkowy, dom drewniany. Ktoś to zaprojektował, ktoś na to pozwolił, ktoś temu przyklasnął. Takie projekty były owocem sprawowania rządów Prezydenta Truskolaskiego z Platformy Obywatelskiej i klubu radnych z Platformy Obywatelskiej. Te czasy na szczęście minęły i Rada Miasta nie głosuje już bezmyślnie nad każdym projektem przedłożonym przez Prezydenta, ale pochyla się nad każdym planem pod kątem przede wszystkim tego, czy dobrze służy mieszkańcom – skomentował nam sytuację szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego – Konrad Zieleniecki.
Pozostaje mieć nadzieję, że żaden samolot nie będzie się wbijał w żaden wysoki budynek w Białymstoku. Białystok to nie Nowy Jork i na razie też nie mamy lotniska. Ale przecież kiedyś możemy mieć. Ciekawe czy wówczas trzeba będzie tę „maczugę” obniżyć do bezpiecznej wysokości dla samolotów?
Komentarze opinie