
Wszystko wskazuje na to, że konkursy na dyrektorów placówek oświatowych w Białymstoku raczej będą unieważnione. Powodem jest jeden radny Tomasz Janczyło, który znalazł się wśród członków komisji konkursowych, choć nie powinien tam być. O wszystkim magistrat był powiadomiony jeszcze w marcu.
O tym, że mogło dojść do złamania przepisów w trakcie procedury konkursowej na dyrektorów szkół w Białymstoku alarmowało przed kilkoma dniami Forum Związków Zawodowych. Chodzi o to, że zdaniem organizacji, w komisji konkursowej znalazł się przedstawiciel związkowy, który nie powinien zasiadać w tym gremium. To radny Platformy Obywatelskiej Tomasz Janczyło. Nie został delegowany do tego ciała przez ogólnopolską organizację, tylko związek zawodowy, który działa lokalnie.
Odpowiedzialny za edukację w Białymstoku zastępca prezydenta Rafał Rudnicki żalił się dziś na łamach Kuriera Porannego, że nie otrzymał opinii prawnej od szefa Forum Związków Zawodowych w sprawie konkursów na dyrektorów placówek oświatowych. Być może komunikacja wewnątrz urzędu źle działa, bo taka informacja znajduje się w urzędzie od 30 marca. Eugeniusz Muszyc, który jest szefem regionalnych struktur Forum Związków Zawodowych dysponuje dokumentem, na którym widnieje pieczęć z datą przyjęcia pisma odnośnie udziału Tomasza Janczyło oraz procedury konkursowej, która jego zdaniem i kierowanego przez niego związku zawodowego, została naruszona w sposób istotny.
- W konkursach mogą brać udział tylko przedstawiciele trzech reprezentatywnych central związkowych (NSZZ „S”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. Obywatelski Związek Zawodowy Pracowników Oświaty z siedzibą w Białymstoku reprezentowany przez Pana Tomasza Janczyłę, nie jest podmiotem uprawnionym do wskazywania przedstawicieli do komisji konkursowych – wyjaśniał jeszcze w minionym tygodniu naszej redakcji Eugeniusz Muszyc, Przewodniczący Forum Związków Zawodowych.
I właśnie o tym informowało Forum Związków Zawodowych Rafała Rudnickiego jeszcze w marcu tego roku. Ale dziś dla Porannego mówi on, że żadnej informacji, ani opinii o takiej sytuacji nie miał.
- Zgodnie z opinią prawną pan Janczyło może zasiadać w tej komisji. Bez niej ta komisja nie zostałaby powołana. Jeśli pan Muszyc posiada inną opinię, powinien ją nam przedstawić – mówił Porannemu Rafał Rudnicki.
- O powyższym fakcie informowałem pisemnie Pana Rafała Rudnickiego Zastępcę Prezydenta Miasta Białegostoku. Moje monity pozostawały bez odzewu. To ile razy i w jaki jeszcze sposób mam informować, żeby dotarło? – dziwi się Eugeniusz Muszyc.
Sprawą konkursów na dyrektorów placówek oświatowych ma zajmować się także Komisja Edukacji. Jak powiedziała nam jej szefowa radni będą żądać od prezydenta wyjaśnień, między innymi jak to się stało, że tylko jeden radny znalazł się w komisjach konkursowych i to we wszystkich i dlaczego nie było miejsca dla jakichkolwiek innych radnych, nawet z prezydenckiego Komitetu.
- Chcielibyśmy wiedzieć kogo reprezentuje pan radny Janczyło w komisjach konkursowych, skoro nie delegowało go tam Forum Związków Zawodowych – mówi radna Agnieszka Rzeszewska.
Agnieszka Rzeszewska także zajmie się sprawą rozpisanych już ponad pięćdziesięciu konkursów jako przewodnicząca związków zawodowych Solidarności. Uważa, że nie jest to właściwe, kiedy jeden ze związków ma nadreprezentację w komisjach konkursowych i to w sytuacji, gdy nawet szefostwo takiego związku nic o tym nie wie, kogo deleguje.
- Zamiarem ustawodawcy było wykluczenie małych związków zawodowych z konkursów. Dlatego pani minister zdecydowała o reprezentacji trzech największych, czyli Solidarności, OPZZ i Forum Związków Zawodowych – wyjaśnia Rzeszewska.
W całej sytuacji może tylko dziwić podejście organizatora konkursu, którym jest prezydent Białegostoku. Radny Janczyło już w ubiegłym roku posługiwał się w sposób nieuprawniony stanowiskiem związku zawodowego, do którego nie miał prawa i został za to zawieszony w prawach członka na dwa lata. Kiedy jego nazwisko pojawiło się po roku w komisjach konkursowych, prezydent powinien z urzędu sprawdzić, czy kara nałożona na radnego została anulowana, czy znów posługuje się delegacją ze związków, do której nie był uprawniony. Na dodatek pismo w tej sprawie Rafał Rudnicki odpowiedzialny za edukację otrzymał przed dwoma tygodniami. Tyle, że je zignorował.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie