
Tylko jeden ratusz na świecie uśmiecha się do swoich mieszkańców. Ale najlepsze jest to, że ten ratusz znajduje się w Białymstoku. Jest to wdzięczny obiekt do fotografowania i nieustające źródło wszelkich inspiracji.
Białostocki Ratusz od samego początku do chwili obecnej nie pełnił funkcji, którą ma w nazwie. W ratuszu przecież urzędować powinny władze miasta. A tak się jakoś złożyło, że nasz Ratusz nigdy nie gościł żadnych władz na dłużej, niż tylko z kurtuazyjną wizytą. Być może jest to przyczyna, dla której Ratusz do wszystkich się uśmiecha niezależnie od pory dnia lub nocy. To z kolei dało mu dość duże grono fanów, które skupiło się wokół facebookowego fanpage „Uśmiechnięty Ratusz”.
Przed wojną białostocki Ratusz nie był aż tak wesoły, jak po jego odbudowie. Przypominamy, że został wybudowany jeszcze w połowie XVIII wieku i służył przez większą część swojego żywota za halę targową, w której można było kupić najróżniejsze produkty. Pod budynek podjeżdżały wozy z końmi, zawsze gromadzili się handlarze i kupujący. Wszystko to trwało nieprzerwanie, aż do wybuchu II wojny światowej. W trakcie zawieruchy wojennej został zniszczony niemal doszczętnie. Ale za to po wojnie odbudowano go na „wesołą” bryłę, która jest obecnie wdzięcznym obiektem dla wszelkiej maści fotografów. Niezależnie czy ktoś zajmuje się fotografią amatorską, czy profesjonalną.
Obecnie Ratusz jest siedzibą Muzeum Podlaskiego. W jego wnętrzach można wysłuchać koncertów, prelekcji, odczytów. Zwiedzać można wystawy lub uczestniczyć w różnego rodzaju warsztatach. Tkwi tam duch kultury i ani grama polityki. Być może to jest właśnie tajemnica wesołego uśmiechu białostockiego Ratusza, który jest praktycznie całkowicie wolny od wysłuchiwania politycznego bełkotu.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie