Reklama

Marszałek zorganizował przemarsz na piknik rodzinny, bo mógł. Prawa nie złamał

13/12/2019 15:37

Ani prokuratura, ani sąd, który analizował materiał dowodowy, nie dopatrzyły się żadnego złamania, ani naruszenia prawa przez marszałka województwa podlaskiego. Mógł zorganizować przemarsz ulicami Białegostoku na piknik rodzinny i to zrobił. Zgody prezydenta Białegostoku w tej sprawie mieć nie musiał – o czym mówił od samego początku.

Sąd Rejonowy w Białymstoku nie znalazł żadnego powodu do wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez marszałka województwa podlaskiego. Wcześniej tego samego zdania była Prokuratura, która jako pierwsza wydała postanowienie o odmowie wszczęcia śledztwa. Sprawa trafiła do wymiaru sprawiedliwości z zawiadomienia Prezydenta Miasta Białegostoku, który uważał, że marszałek Artur Kosicki mógł przekroczyć swoje uprawnienia organizując w lipcu przemarsz na piknik rodzinny ulicami Białegostoku, bez jego zgody. Było to dokładnie tego samego dnia, kiedy w Białymstoku ulicami przechodził po raz pierwszy marsz równości.

Marszałek Kosicki od początku tłumaczył prezydentowi Truskolaskiemu, że jako organ władzy publicznej ma pierwszeństwo przed wszystkimi innymi zgromadzeniami, jeśli odbywają się tego samego dnia i w tym samym miejscu. Dlatego o zgodę jako taką nie musi występować. Wystarczyło, że poinformował prezydenta Białegostoku o zamiarze zajęcia pasa drogowego i to zostało dokonane.

- Myślę, że pan marszałek próbował zrobić nieudolną prowokację i chciał mnie wkręcić. Pan marszałek jest prawnikiem i doskonale powinien wiedzieć, że jeśli chodzi o ustawę o drogach, a szczególnie o szczególnym wykorzystaniu dróg. Ale również ustawa prawo o zgromadzeniach mówi o tym, że jeżeli ktoś pierwszy zajmie przestrzeń … - to słowa Tadeusza Truskolaskiego wypowiedziane podczas debaty sprzed przemarszu na piknik rodzinny i sprzed marszu równości. Wtedy, podczas tej debaty, na dodatek przedkładał marszałkowi województwa dokument do przeczytania.

- Ja nie podlegam pod ustawę o zgromadzeniach panie prezydencie. Artykuł 2 ustawy o zgromadzeniach. Jest w nim mowa, że przepisów ustawy nie stosuje się do zgromadzeń organizowanych przez organy władzy publicznej. Jeżeli pan traktuje piknik rodzinny jako zgromadzenie, to jest sytuacja taka, że ja tej ustawie nie podlegam. A ponadto piknik rodzinny nie jest zgromadzeniem – odpowiedział Tadeuszowi Truskolaskiemu Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

- Każdy podlega ustawie o zgromadzeniach publicznych – próbował się bronić prezydent.

- Ale ja jestem uprzywilejowany – wyjaśnił znów marszałek województwa podlaskiego.

Prezydent takiej argumentacji jednak nie chciał słuchać. Upierał się przy swoim stanowisku, po czym później, ale już po wydarzeniach z 20 lipca tego roku, złożył zawiadomienie w prokuraturze, aby ta zbadała kwestię przekroczenia uprawnień przez marszałka Kosickiego. W tym dniu bowiem na ulicach Białegostoku było niebezpiecznie. W ścisłym centrum miasta zgromadziły się tysiące ludzi, którzy protestowali przeciwko marszowi równości.

Sam marszałek także dłużny nie był. On również złożył zawiadomienie w prokuraturze, aby ta zbadała akurat co innego. Jego zdaniem Tadeusz Truskolaski, jako prezydent miasta, mógł nie dopełnić obowiązków, które wymagają zapewnienia bezpieczeństwa uczestnikom publicznego zgromadzenia. A wiadomo było, że marsz równości nie był w Białymstoku powszechnie akceptowany i że mogło tego dnia dojść do eskalacji konfliktu. Złożył zatem zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na zaniechaniu podjęcia czynności określonych w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach w stosunku do zgromadzenia publicznego zgłoszonego pod nazwą „Pierwszy Białostocki Marsz Równości”.

To zawiadomienie prokuratura potraktowała w zasadzie podobnie, jak potraktowała zawiadomienie prezydenta przeciwko marszałkowi – odmówiła wszczęcia śledztwa. I kilka dni temu sąd podtrzymał decyzję prokuratury. Natomiast zawiadomienie złożone przez prezydenta przeciwko marszałkowi sąd badał najwyraźniej bardziej wnikliwie, ponieważ utrzymanie w mocy postanowienia prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa zajęło wymiarowi sprawiedliwości nieco więcej czasu.

- Wyniki postępowania sprawdzającego nie dały podstaw do wszczęcia postępowania wobec braku znamion czynu zabronionego – wyjaśnił w połowie września tego roku prokurator, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe Wojciech Zalesko.

Jak wspominaliśmy powyżej, z takim rozstrzygnięciem sprawy nie zgodził się prezydent Truskolaski i dlatego zaskarżył postanowienie prokuratury do sądu. Natomiast teraz Sąd Rejonowy zgodził się z takim rozstrzygnięciem, o którym mówił Prokurator ponad dwa miesiące temu. Sąd także podkreślił, że wnikliwie zbadano cały materiał dowodowy, który nie dał podstaw do innej decyzji. Uznał, że prokuratura prawidłowo przeprowadziła postępowanie sprawdzające i miała podstawy, aby odmówić wszczęcia śledztwa w sprawie rzekomego przekroczenia uprawnień przez marszałka województwa Artura Kosickiego.

Taka decyzja kończy możliwość dalszego zajmowania się tymi sprawami przez wymiar sprawiedliwości. Bez żadnych zarzutów swoje funkcje może pełnić tak prezydent Białegostoku, jak i marszałek województwa podlaskiego. Żaden z nich prawa nie złamał, choć cała sytuacja związana z wydarzeniami z 20 lipca, jeszcze nie jest zakończona dla prezydenta Truskolaskiego.

Za swoje słowa publicznie wypowiedziane już po marszu równości pod adresem radnego Henryka Dębowskiego, albo będzie musiał tłumaczyć się przed sądem jako oskarżony z prywatnego aktu oskarżenia, albo publicznie będzie musiał go przeprosić. Podobnie jest także z jednym z organizatorów wydarzenia które nie doszło do skutku. On również został przez prezydenta pomówiony, więc także złożył prywatny akt oskarżenia. Obydwie te sprawy – radnego oraz przedstawiciela fundacji Podlaski Instytut Rzeczpospolitej Suwerennej – cały czas są jeszcze w toku.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: archibial.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do