W naszym kraju narkotyki są nielegalne. Wie o tym każdy. Ale mimo zakazów handel kwitnie w najlepsze. Bez żadnego problemu udałoby się nam kupić marihuanę, której sprzedaż także jest zakazana.
Ostatnio dość wiele uwagi poświęcanej jest legalizacji lub braku legalizacji tak zwanych miękkich narkotyków. Z jednej i drugiej strony mamy zwolenników i przeciwników. Jednak po tym, co udało nam się sprawdzić, raczej trudno by było nie skłaniać się ku legalizacji sprzedaży tego narkotycznego zioła. Wszystko dlatego, że obecnie sprzedawane jest z niewiadomych źródeł. Kupić je mogą nawet nieletni.
Osoby zajmujące się sprzedażą marihuany w Białymstoku znajdujemy bez żadnego problemu. Wystarczyło tylko popytać wśród bywalców klubów nocnych oraz w kilku innych miejscach, gdzie bawiącym się ludziom towarzyszy muzyka i alkohol. Oczywiście nie jest łatwo od ręki wejść w posiadanie numeru telefonu do sprzedającego, ale żadnym problemem jest już zakupienie „towaru” przez pośrednika, z którym kontakt ma rzeczywisty handlarz.
- Na dziś nie załatwię, ale na jutro mogę mieć dwa gramy. Chcesz? – pyta jedna z osób pod białostockim lokalem.
Wystarczyło wyjść na papierosa i porozmawiać przez chwilę. Powiedzieć, że potrzeba jest odrobiny zioła dla siebie. I właściwie na tym cała trudność się kończy. Osoby, z którymi udało nam się porozmawiać nie widziały nic zdrożnego w tym, aby marihuanę sprzedać nawet nieletnim. Działka trawki kosztuje od 35 do nawet 60 zł za gram. Za tę wyższą kwotę uda się kupić towar lepszego gatunku, którego starcza na dłużej. Nie ważny jest wiek, liczy się wyłącznie zysk.
- Małolatów niech starzy pilnują. Jak nie wiedzą gdzie i co robią w ciągu dnia czy po nocach, to już nie mój problem. Poza tym, nikt jeszcze od tego nie umarł – mówi nam jedna z osób, która deklarowała pośrednictwo.
Policja co chwila dokonuje zatrzymań lub likwidacji nielegalnej plantacji marihuany. Są to różne osoby. Niektórzy uprawiają zioło dla własnych potrzeb, inni na handel. Państwo nie ma nad tym żadnej kontroli. Nie pomagają wysokie kary, ani aresztowania. Palą młodzi i dorośli. Na dowolnej imprezie można spotkać kogoś kto będzie miał przy sobie coś „do palenia”. W ostateczności, znajdą się tacy, którzy będą wiedzieć, gdzie zadzwonić.
Gdyby marihuana była legalna – sprzedaż nieletnim wypadłaby praktycznie z obiegu. Wystarczy popatrzeć jak obecnie wygląda sprzedaż alkoholu osobom nieletnim. Oczywiście zdarzają się nieuczciwi sprzedawcy, którzy potrafią ryzykować utratę koncesji lub płacić wysokie kary w przypadku namierzenia takiej sprzedaży. Ale zdarza się to coraz rzadziej. Pilnują się. Można założyć, że w przypadku handlu marihuaną byłoby podobnie. Na dodatek z obiegu wypadłyby mieszanki niewiadomego pochodzenia. W końcu państwo zarabiałoby na akcyzie, zamiast ponosić koszty ścigania handlarzy i późniejszych procesów sądowych.
- Jestem za legalizacją. To głupie, że u nas można sobie kupić dopalacze, a marysi już nie. Dopalacze są dużo gorsze i tam nie wiadomo co jest w środku. Próbowałem kiedyś kilku, ale to nie dla mnie. Na drugi dzień człowiek obrzydliwie się czuje. A po wypaleniu skręta na drugi dzień czuje się jak młody Bóg – mówi nam Michał, który od czasu do czasu pali zioło w towarzystwie znajomych.
Ostatnio przeprowadzone badania w Stanach Zjednoczonych wykazały, że kierowcy prowadzący auto po wypaleniu skręta są bardziej ostrożni. Jadą znacznie wolniej, widzą znacznie więcej na drodze. Jedynym minusem jest spowolniona reakcja. Gdyby ktoś nagle wtargnął na jezdnię, hamowanie byłoby opóźnione. Dlatego w krajach, w których marihuana jest legalna, jest całkowity zakaz prowadzenia pojazdów po wypaleniu nawet odrobiny zioła. Kara jest taka sama jak za jazdę po spożyciu alkoholu. Najczęściej kończy się odebraniem prawa jazdy, wysokim mandatem i zakazem prowadzenia pojazdów na kilka lat.
W Polsce, mimo że marihuana jest dostępna niemal na wyciągnięcie ręki, co sami zresztą potwierdziliśmy przed kilkoma dniami, o legalizacji mowy nie ma. Istnieje dość duże stowarzyszenie, które stara się doprowadzić do legalizacji sprzedaży tego narkotycznego zioła i odnosi pierwsze sukcesy. Na razie udało im się wywalczyć legalne palenie trawki do potrzeb badań. Być może po zakończeniu eksperymentu znajdą się odważni politycy, którzy doprowadzą do zalegalizowania sprzedaży i produkcji marihuany. Z doświadczeń amerykańskich wynika, ale także i holenderskich, że po zalegalizowaniu marihuany, dość mocno stopniała liczba osób, która sięga regularnie po skręty z narkotykiem.
Komentarze opinie