Reklama

Maszty w Lesie Bacieczkowskim miały być normalne. Wciąż są lizaczkowe

25/05/2021 10:36

Od jesieni ubiegłego roku nie ma albo czasu, albo chętnych do poprawienia wyglądu masztów ustawionych w miejscu pamięci w Lesie Bacieczkowskim. Jeszcze zimą urzędnicy obiecali, że ich wygląd się zmieni, bo nakażą dokonanie poprawek ich wykonawcy.

Kilka miesięcy temu okazało się, że prace renowacyjne miejsca pamięci w Lesie Bacieczkowskim nie do końca spełniły oczekiwania mieszkańców. Okazało się też, że prace nie spełniły także oczekiwań urzędników. Chodziło przede wszystkim o wygląd masztów, których wygląd nie licował absolutnie z powagą tego miejsca. Dlatego podniosły się głosy o potrzebie przemalowania masztów w taki sposób, aby nie przypominały cukierków Bożonarodzeniowych.

Przede wszystkim dlatego, że w Lesie Bacieczkowskim bestialsko zostali zamordowani mieszkańcy Białegostoku. Była to głównie inteligencja. Z rąk niemieckich okupantów zginęło około 3 tys. białostoczan. Wśród nich byli lekarze, nauczyciele, czy urzędnicy. W miejscu kaźni Niemcy po prostu dokonali masowego rozstrzelania niewinnych ludzi. Po czym powrzucali ciała do masowych grobów. Dlatego w tym miejscu każdego roku odbywają się uroczystości przypominające ten odrażający mord na cywilach. Odbywa się msza polowa, składane są wiązanki i wieńce. Obok zaś powiewają flagi narodowe. W tej sytuacji wygląd masztów prezentuje się po prostu ironicznie i na pewno nie pasuje ani do okoliczności, ani otoczenia.

- Maszty znajdujące się na terenie cmentarza w Lesie Bacieczki zostały pomalowane w listopadzie w ramach prac związanych z renowacją ogrodzenia tego obiektu. Ponieważ efekt nie spełnia naszych oczekiwań, podczas odbioru prac zobowiązaliśmy wykonawcę do przemalowania masztów. Prace te zostaną wykonane wiosną, przy sprzyjających warunkach atmosferycznych – mówiła jeszcze zimą Agnieszka Błachowska z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Ale astronomiczna wiosna skończy się za około miesiąc, a prac naprawczych jak nie było, tak nie ma. Środowiska patriotyczne apelowały do prezydenta Białegostoku dość długo o remont tego miejsca, a radny Henryk Dębowski pisał interpelację. I kiedy okazało się, że znalazły się pieniądze na ten cel oraz wykonawca, to efekt końcowy nie zadowolił nikogo. Nie wiadomo dlaczego do tej pory nikt nie przemalował masztów, wszak sprzyjające warunki atmosferyczne do takich prac mamy w Białymstoku już od dość dawna. W tej sytuacji pozostaje mieć nadzieję, że urzędnicy jednak wymuszą na wykonawcy robót właściwe pomalowanie masztów w Lesie Bacieczkowskim.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BL)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do