
Jakby co, to Leo Messi stoi już w kolejce po bilet lotniczy, żeby finalnie wylądować na lotnisku Krywlany. Jak doleci, zagra w barwach Jagiellonii. Nie, nie, to nie żart. Tak tę sytuację widzi prezydent Białegostoku. Choć twierdzi też, że czeka jeszcze na decyzję Urzędu Lotnictwa Cywilnego dopuszczającą lotnisko na Krywlanach do użytku. Poszliśmy tym tropem, żeby sprawdzić, jak w rzeczywistości wygląda sytuacja z tymi Krywlanami.
Tadeuszowi Truskolaskiemu z niewiadomych przyczyn towarzyszy ostatnio bardzo dobry humor. Wyraża go głównie na Twitterze, ale trzeba dodać, że najwięcej uwagi poświęca na komentowanie tam bieżącej sytuacji politycznej. Najczęściej robi to ustami polityków opozycji – Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej, z którymi oficjalnie przecież nie ma nic wspólnego – co podkreśla zresztą przy każdych wyborach. W każdym razie Tadeusz Truskolaski podaje wiele twittów, ale kiedy już sam zabierze się za komentarze, to trzeźwy człowiek zastanawia się, czy ów piszący te komentarze w momencie ich pisania też był trzeźwy.
Dokładnie w miniony czwartek wieczorem, jeden z internautów, zapytał Tadeusza Truskolaskiego na Twitterze, kiedy Leo Messi zagra w Jagiellonii. A oto co mu odpisał prezydent Białegostoku:
„Podobno stoi w kolejce po bilet lotniczy na Krywlany” – brzmi wpis prezydenta Białegostoku w odpowiedzi internaucie.
Poszliśmy tym tropem dalej, żeby sprawdzić jak długo Leo Messi mógłby stać w tej kolejce po upragniony bilet lotniczy. I wyszło nam tak, że może w kolejce pójdzie szybciej, ale z dolotem raczej będzie problem. Najprawdopodobniej, kiedy pojawi się tu w końcu jakiś samolot pasażerski, to w tym samym czasie Messi raczej miałby już siwą brodę do pasa i nie byłby w stanie grać ani w Jagiellonii, ani nawet na trawie pod blokiem. Możliwe, że z biletu na Krywlany skorzystałby wyłącznie po to, aby w grodzie nad Białą złożyć swe sportowe kości, na jednym z tutejszych cmentarzy. Z tym, że i w tym przypadku mógłby być problem, ponieważ kończą się miejsca pochówków. W ciągu około 10 lat, jeśli nie będzie wybudowany nowy cmentarz, grzebać ludzi też nie będzie gdzie.
W sumie to teren Krywlan dobrze by się na takie miejsce nadawał, bo na lotnisko, to raczej nie bardzo. Jak ustaliliśmy, Urząd Lotnictwa Cywilnego zastanawia się i to bardzo mocno, nad dopuszczeniem do użytku lotniska lokalnego Krywlany. Powodów jest tysiące – rosną sobie nieopodal w Lesie Solnickim. Tak, to drzewa. One są przeszkodami lotniczymi, które w zasadzie powinny być usunięte zanim lotnisko będzie oddane do użytku. Na początek powinny zniknąć z około 30 hektarów, a jak już wiadomo, docelowo – nawet z 80 hektarów.
Taka sytuacja pociąga za sobą kolejne wątki. Bowiem po wycięciu tak dużego obszaru leśnego nastąpiłaby zmiana obszaru oddziaływania przedsięwzięcia zwanego lotniskiem. Bez sprawdzenia tego oddziaływania, Urząd Lotnictwa Cywilnego raczej nie będzie się narażał, by pozwolić na działanie lotniska na Krywlanach. Natomiast zmiana obszaru oddziaływania przedsięwzięcia oznaczałaby konieczność zmiany warunków decyzji środowiskowej. A skoro wymagałoby to zmiany decyzji środowiskowej, to wychodziłoby na to, że obecna decyzja została wydana z naruszeniem prawa, więc podlegałaby uchyleniu. I dalej, jeśli decyzja środowiskowa zostałaby uchylona, wojewoda podlaski musiałby cofnąć pozwolenie na budowę pasa startowego. Wówczas byłoby po lotnisku.
- Zgodnie z Ustawą OOS (Ocena Oddziaływania na Środowisko – dop. red.) i rozporządzeniem z 2010 /2013 roku kwalifikującym inwestycje do tzw. przedsięwzięć, organ uznał lotnisko Krywlany za przedsięwzięcie mogące potencjalnie negatywnie oddziaływać na środowisko. W efekcie, od inwestora – Miasta Białystok zażądano sporządzenia raportu OOŚ. Ów raport jednak nie ocenił wpływu wycinki tych 30 ha lasu, skoro nie wiadomo ile drzew będzie usuniętych i jaki ma to wpływ na środowisko – przekazała naszej redakcji jedna z osób zajmująca się od lat badaniem możliwości inwestycji lotniczej na Krywlanach.
Pod cytowanym wyżej wpisem na Twitterze Tadeusz Truskolaski, który jako organ w ten niedbały sposób przygotował białostocką inwestycję lotniczą, na pytanie internauty, „kiedy ULC zrobi swoją robotę bo inaczej nie doleci” odpisał: „No właśnie czekamy. To instytucja rządowa”. Co pozwala myśleć, że ten niedobry rząd PiS-u zapewne nie pozwala Urzędowi Lotnictwa Cywilnego wydać stosownej certyfikacji Krywlanom. Szkopuł jednak tkwi w niewłaściwie przygotowanej inwestycji do celów prywatnych, bo nie publicznych. Są przeszkody lotnicze – to raz, a dwa – nikt nie sprawdził, czy po ich likwidacji nie będzie negatywnych skutków dla środowiska. W końcu co to było 30 hektarów lasu wyciąć. To tylko około trzydzieści boisk piłkarskich. Pikuś! Szast, prast i się zrobi. Może Messi zdąży bilet kupić i na miejskim stadionie w barwach Jagiellonii zagrać choć jeden mecz.
Tymczasem jest jeszcze inna ciekawa sprawa, ale to już będą musiały wyjaśnić do tego organy uprawnione. Jakim prawem marszałek województwa podlaskiego przekazał na lotnisko lokalne środki ze swojego budżetu? Dlaczego nikt nie przekazał radnym Rady Miasta przed głosowaniem za przyjęciem tych pieniędzy, że:
- po pierwsze – inwestycja jest przygotowana niedbale, bez oceny oddziaływania na środowisko po wycince co najmniej 30 hektarów lasu, który jest przeszkodą lotniczą,
- po drugie – nie ma ani jednego dokumentu, który potwierdzałby możliwość rozbudowy lotniska lokalnego w lotnisko regionalne,
- po trzecie – lotniska lokalne służące potrzebom straży granicznej, wojsku, czy pogotowiu lotniczemu to zadanie ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji,
- po czwarte – radni miejscy i wojewódzcy, prezydent oraz marszałek województwa mogli przekroczyć swoje uprawnienia w związku z tymi trzema punktami opisanymi powyżej.
W świetle tych wszystkich faktów, nam pozostaje już tylko publicznie zapytać prezydenta Białegostoku, gdzie jest ta kolejka, w której Messi stoi po bilet, gdzie jest kasa, w której można kupić bilet na Krywlany i kto prowadzi komitet kolejkowy, aby można się było do niego zapisać. Bo wygląda na to, że jeszcze trzeba będzie bardzo długo stać w tej kolejce…
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie