Reklama

Mężczyzna, który uprowadził żonę i córkę usłyszał wyrok 3 lat więzienia i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych

19/07/2021 10:39

Do zdarzenia doszło na początku marca 2019 roku. Najpierw Białystok, później całą Polskę, obiegła informacja o porwaniu dziecka i jego matki. Jak się okazało za porwaniem stał ojciec dziewczynki, który po kilku dniach został zatrzymany. W miniony piątek zapadł wyrok w tej sprawie. Mężczyzna usłyszał karę większą od tej, jakiej domagał się prokurator.

Tą sprawą żył nie tylko Białystok, ale cała Polska. Uruchomiony został Child Alert po tym, gdy mężczyzna porwał spod bloku na osiedlu Dziesięciny w Białymstoku, matkę i jej dziecko. Moment porwania widziała babcia dziecka, która powiadomiła Policję i chwilę później zaczął się pościg oraz walka z czasem. Wtedy ciężko było ocenić do czego zdolny jest porywacz, tym bardziej, że wiadomo było, że nie działał sam. Wkrótce Policja poinformowała, że za porwaniem stał ojciec dziecka, a po kilku dniach został on zatrzymany, zaś matka z córką uwolnione.

Mężczyzna został aresztowany i osadzony w areszcie. Prokuratura postawiła mu zarzut bezprawnego pozbawienia wolności żony i córki, jak też zarzut uzyskania bez uprawnień dostępu do informacji dla niego nieprzeznaczonej, poprzez posługiwanie się specjalistycznym urządzeniem. Bo okazało się, że mężczyzna bez zgody i wiedzy kobiety zamontował w jej samochodzie nadajnik GPS, który pokazywał dokładną jego lokalizację. I choć mężczyzna nie przyznał się do winy, w miniony piątek, 9 lipca, Sąd Rejonowy w Białymstoku wydał orzeczenie w tej sprawie.

- Ta kara jest surowa, ale jest sprawiedliwa. Biorąc pod uwagę okoliczności nagannego zachowania pana oskarżonego, nie sposób również zgodzić się z tego rodzaju postawą i zachowaniem, gdzie sprawca nie respektuje orzeczeń sądowych, przejmuje sprawiedliwość we własne ręce i dopuszcza się tego rodzaju czynów, jakie miały miejsce w niniejszej sprawie karnej – uzasadniała orzeczenie sędzia Alina Dryl.

Bo za nielegalne zamontowanie nadajnika GPS sąd wymierzył oskarżonemu mężczyźnie karę 1 roku pozbawienia wolności. Z kolei za bezprawne pozbawienie wolności swojej żony i córki kolejne 2,5 roku pozbawienia wolności. Łączna kara to 3 lata bezwzględnego więzienia. Do tego na 10 lat mężczyzna ma zakaz zbliżania i kontaktowania się z poszkodowanymi, w tym także drogą elektroniczną, internetową czy teleinformatyczną. Jak uzasadniała sędzia, tak długi okres zakazu kontaktu ma zapewnić bezpieczeństwo matce i córce, a samej córce właściwy rozwój. Ponadto obwiniony będzie musiał zapłacić po 10 tys. złotych nawiązki tytułem zadośćuczynienia poszkodowanym.

Prokuratura żądała 2,5 roku więzienia dla oskarżonego, ale sąd uznał, że kara powinna być wyższa. Nie bez znaczenia był tu fakt, że mężczyzna po tym gdy opuścił areszt, w którym czasowo przebywał, ani razu nie stawił się w sądzie. Takim orzeczeniem jest usatysfakcjonowana prokuratura, która spodziewała się, że wyrok być może będzie wyższy. Ostatecznie był wyższy o pół roku – jeśli chodzi o więzienie. Wyrok ten jednak nie jest jeszcze prawomocny.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do