
Na koniec stycznia tego roku pojawiła się prośba o zakup i montaż oczyszczaczy powietrza do żłobków i przedszkoli w Białymstoku. Taką prośbę do prezydenta Białegostoku skierował radny Prawa i Sprawiedliwości – Henryk Dębowski. W odpowiedzi usłyszał, że ich zakup jest rozważany. Ale mamy końcówkę roku i nadal nie wiadomo nic więcej.
Prośba o zakup oczyszczaczy powietrza z pewnością by się nie pojawiła, gdyby nie fakt, że w stolicy Podlasia coraz częściej mieszkańcy oddychają trucizną zamiast świeżym powietrzem. Sytuacja z roku na rok zresztą jest coraz poważniejsza, a rozwiązania problemu wciąż nie widać. Są doraźne próby monitorowania stanu powietrza, sypią się mandaty, tylko wciąż nie zmienia to jakości i czystości powietrza, którym wszyscy oddychamy.
Prezydent wydaje się, że początkowo bagatelizował problem smogu w Białymstoku. Jeszcze jesienią ubiegłego roku twierdził w rozmowie z RMF FM, że mieszkańcy tym tematem nie żyją, bo bardziej interesują ich inne sprawy. Jednak nie jest tak, jak prezydentowi się wydawało. Mieszkańcy od dłuższego czasu alarmują i podejmują własne inicjatywy w walce o czyste powietrze. Nawet w otoczeniu prezydenta też próbowano podjąć się rozwiązania tego problemu, ale gdzieś po drodze coś się zatrzymało. Choć trzeba przyznać, że zadziały się dwie rzeczy. Po pierwsze w części gospodarstw domowych zamontowano panele fotowoltaiczne służące pozyskiwaniu energii słonecznej i kupiony został smogobus, który monitoruje stan powietrza w różnych częściach naszego miasta.
Ale co z oczyszczaczami powietrza, o które prosił radny Dębowski na początku tego roku? W jego zamyśle takie urządzenia powinny zostać kupione do placówek oświatowych, aby przynajmniej najmłodsi i najbardziej narażeni na truciznę w powietrzu, mieli możliwość oddychania czystym i nieskażonym powietrzem. Prezydent nie odrzucił tej propozycji, ale obiecał zastanowić się nad nią. Z tym, że do chwili obecnej nic więcej nie jest wiadomo.
„Jest mi niezmiernie miło, że Pan Prezydent również zauważył ten problem i rozważał zakup oczyszczaczy powietrza do placówek oświatowych. Wszakże zdrowie naszych dzieci powinno być dla nas priorytetem. Od mojego zapytania w ww. sprawie minął już prawie rok i jestem przekonany, że od tego czasu zostały już podjęte działania zmierzające do zakupu i instalacji ww. urządzeń. Z uwagi na powyższe, zwracam się z prośbą o udzielenie informacji, czy dokonano już testów przydatności ww. urządzeń w białostockich placówkach oświatowych? Jeśli tak, w jakich placówkach i terminie dokonano takich testów, kto je przeprowadził oraz czy wyniki tych testów potwierdziły skuteczność oczyszczaczy. Jeśli skuteczność została potwierdzona, kiedy zostaną zakupione i zainstalowane ww. urządzenia?” – zwrócił się w poniedziałek w swojej kolejnej interpelacji radny Henryk Dębowski.
Białystok stolicą zielonych płuc Polski przestał być już dawno temu. Z powierzchni miasta zniknęło przede wszystkim zbyt wiele drzew, które pochłaniały w największych ilościach szkodliwe substancje. Ale zimą, kiedy pozostałe w naszym mieście drzewa liściaste gubią liście, pożytek z nich jest niewielki. Dlatego zakup oczyszczaczy powietrza może być doraźnym rozwiązaniem problemu smogu, przynajmniej wobec najmłodszych mieszkańców naszego miasta.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie