Reklama

Miasto drzew nie liczy, ale o wszystkie dba

20/09/2016 18:11


W trakcie letnich nawałnic drzewostan w Białymstoku nie uległ takim zniszczeniom, jak w Świętej Wodzie, Supraślu czy Krynkach. Jednak niektóre drzewa ucierpiały i trzeba było je usunąć. Uszkodzone, stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. Władze miasta twierdzą, że na bieżąco monitorują stan naszych drzew, ale ich nie liczą.

Jeszcze pod koniec marca 2015 roku dyrektor departamentu ochrony środowiska na spotkaniu z mieszkańcami w Lesie Zwierzynieckim twierdził, że Miasto Białystok przeprowadziło inwentaryzację zieleni miejskiej i dlatego wiadomo jest, ile drzew można usunąć. Spotkanie wówczas dotyczyło planowanej wycinki około 800 drzew w Lesie Zwierzynieckim i w sąsiednim rezerwacie. Dziś wiadomo, że urzędnicy częściowo wycofali się z tego pomysłu, choć nie odstąpili od realizacji inwestycji, która z pewnością zaburzy naturalne życie w tej części terenów zielonych.

Okazało się jednak, że żadnej inwentaryzacji nie przeprowadzono. Można więc chyba uznać, że słowa dyrektora departamentu ochrony środowiska najwyraźniej padły w kontekście ówczesnych potrzeb polegających na uspokojeniu mieszkańców zniesmaczonych pomysłem tak dużej wycinki. Jak poinformowano nas niedawno, inwentaryzacja zieleni jest zabiegiem czasochłonnym i kosztownym. Dlatego też nikt się do tej pory za to nie zabrał. Możliwe jeszcze, że dyrektor nie dopowiedział, że zinwentaryzowano zieleń, ale wyłącznie na terenie parku, w którym odbywało się spotkanie. Bo w kontekście tego, co usłyszeliśmy w magistracie, zieleni miejskiej nikt nie liczy i najprawdopodobniej nie będzie liczył.

Inwentaryzacja drzew na terenie miasta pod względem ich stanu fitosanitarnego nie jest prowadzona. Takie badania bardzo długo trwają i są niezwykle kosztowne. Uzyskana w ten sposób wiedza bardzo szybko staje się nieaktualna (wystarczy jedna wichura czy nawałnica i badanie należałoby powtórzyć). Prowadzone są w niektórych częściach miasta inwentaryzacje mające na celu opisanie cennego drzewostanu, dotyczy to np. parków zabytkowych. Wiedza w ten sposób zdobyta służy do lepszego zarządzania cennymi przyrodniczo obiektami. Przykładem może tu być zlecona w roku 2014 r. inwentaryzacja, która dotyczyła drzewostanu na terenie Parku Konstytucji 3 Maja. Oceną objęto prawie 2 tys. szt. drzew. Jej celem było określenie stanu gatunkowego drzew, wieku a także określenie potrzeb pielęgnacyjnych – wyjaśnia Kamila Busłowska z Biura Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku.

Pytaliśmy również o to, czy ktoś na bieżąco dogląda stanu drzew, głównie tych starszych. Niekiedy bywają one zagrożeniem dla mieszkańców. Zwłaszcza po wichurach, a czasami nawet przy większym wietrze, o wypadek nie trudno. Każdego roku w Polsce dochodzi do wypadków, kiedy upadające drzewa ranią ludzi, a nawet powodują śmierć. Stąd zastanawialiśmy się, czy w Białymstoku dokonuje się przeglądów drzewostanu pod kątem bezpieczeństwa. I okazuje się, że wszystko jest pod kontrolą. Tak przynajmniej zapewniają urzędnicy.

W ramach zawartej umowy na pielęgnację i wycinkę drzew oraz krzewów na terenie Białegostoku w okresie wiosennym przeprowadzane są przeglądy drzewostanu w parkach i na skwerach. Określają one stan fitosanitarny drzew po okresie zimowym i kwalifikują drzewa do cięć pielęgnacyjnych, wycinki lub założenia wiązań elastycznych celem zabezpieczenia drzew przed rozłamaniem, wyłamaniem lub przewróceniem – dodaje Kamila Busłowska z Urzędu Miejskiego.



To powinno cieszyć. Kiedyś takie kontrole nie były przeprowadzane praktycznie wcale. Blisko 40 lat temu doszło w naszym mieście do tragicznego wypadku. Dwoje ludzi zostało poszkodowanych w wyniku upadku drzewa. Wspomina to jedna z naszych czytelniczek, która zainteresowała się tematem stanu drzew w Białymstoku.

10 lutego 1977 roku doszło do tragedii przy ul. Mickiewicza. W bezwietrzny dzień drzewo spadło na samochód. Młode małżeństwo – kierowca i pasażerka siedzący w środku zostali ciężko ranni – u obu osób doszło do złamania kręgosłupów szyjnych. Nikt nie dawał im nawet szans na przeżycie, ale dzięki pomocy lekarze, wybitnych specjalistów z Stocera w Konstancinie, jakoś udało im się przeżyć, choć zostali całkowicie sparaliżowani i wylądowali na całe swoje życie na wózkach inwalidzkich. Po tym wypadku przeprowadzono kontrolę stanu drzew. Następnie wycięto 200 starych spróchniałych drzew, które w każdej chwili groziły upadkiem – wspomina nasza czytelniczka, pani Malinowska.

Dziś drzewa rosnące w pasach drogowych oraz na działkach gminnych (zlokalizowanych w obrębie pasów drogowych) są monitorowane zarówno przez firmy zajmujące się ich utrzymaniem, jak i inspektorów odpowiedzialnych za poszczególne sektory. Zadaniem służb jest również likwidacja posuszu w koronach drzew, co zapobiega usychaniu drzew. W przypadku stwierdzenia choroby drzewa jest oceniany jego stan fitosanitarny i w przypadku możliwości wystąpienia zagrożenia sporządzany jest wniosek o wydanie decyzji o jego wycinkę. Decyzję o konieczności usunięcia chorego drzewa wydaje organ do tego upoważniony jakim jest od ponad roku Marszałek Województwa Podlaskiego (w przypadku drzew na terenach, których właścicielem jest Miasto).

Warto wspomnieć, że dla zachowania równowagi w gospodarce środowiskowej, dobrze by było dokonywać okresowej inwentaryzacji zieleni. Przynajmniej wszędzie tam, gdzie są realizowane inwestycje budowlane związane z wycinką zieleni. W niektórych miastach w Polsce takie inwentaryzacje są przeprowadzane i później dokonuje się nasadzeń odpowiedniej ilości drzew lub krzewów w stosunku do liczby usuniętych. Ochrona przyrody, w rozumieniu ustawy, polega na zachowaniu, zrównoważonym użytkowaniu oraz odnawianiu zasobów, tworów i składników przyrody takich jak między innymi elementy krajobrazu, zieleni w miastach i wsiach oraz zadrzewień. Celem ochrony przyrody jest między innymi zapewnienie ochrony walorów krajobrazowych, zieleni w miastach i wsiach oraz zadrzewień.

Wkrótce na naszych łamach będzie można poczytać o planowanych w najbliższym czasie wycinkach. Poszukamy również pieniędzy za sprzedaż wyciętych już drzew w Białymstoku. Drewno pozyskane z wycinki – logicznie rzecz ujmując – powinno zostać sprzedane, a ktoś powinien przecież otrzymać za to środki finansowe adekwatne do ilości sprzedanego drzewa. Warto wiedzieć, że w Białymstoku w ostatnich latach usunięto około 12 tys. drzew. Jednak o pieniądzach za sprzedaż drewna nikt do tej pory szczególnie nie mówił.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do