Reklama

Miasto ma patrona choć wcześniej zlikwidowało szkołę jego imienia

27/02/2016 13:14


Zaplanowany urlop był wymówką, aby nie pojawić się na uroczystościach z okazji ustanowienia patrona Białegostoku? Może to jednak nie być przypadek. Tadeusz Truskolaski kilka lat wcześniej wystąpił z wnioskiem o likwidację szkoły imienia Błogosławionego ks. Michała Sopoćki. Możliwe, że niektórzy z mieszkańców, chcieliby mu to wypomnieć.

Dokładnie cztery lata temu na wniosek prezydenta Białegostoku, radni poprzedniej kadencji, zdecydowali o likwidacji kilku szkół w Białymstoku. Między innymi jedynej szkoły mundurowej działającej wówczas w naszym mieście. To właśnie wokół XVI LO. działającego przy Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 10 im. bł. ks. M. Sopoćki, rozpętała się spora dyskusja. Przede wszystkim dlatego, że rodzice oraz uczniowie szkoły zarzucali zarówno prezydentowi jak i ówczesnym radnym, podjęcie decyzji o likwidacji placówki niezgodnie z prawem.

Teraz tamte wydarzenia zupełnie inaczej wyglądają z perspektywy lat. Po pierwsze zaledwie w miniony poniedziałek Rada Miasta podjęła decyzję o tym, że Błogosławiony ks. Michał Sopoćko będzie patronem naszego miasta. Po drugie podczas uroczystości nie był obecny Prezydent Białegostoku, czemu mocno zdziwił się metropolita Edward Ozorowski. I po trzecie, być może Tadeusz Truskolaski wstydził się swojej decyzji sprzed czterech lat, kiedy wystąpił do radnych z wnioskiem o likwidację placówki edukacyjnej obecnego patrona Białegostoku i dlatego na poniedziałkowe uroczystości zwyczajnie nie przyjechał. Ale prezydent w liście otwartym do mieszkańców pisał, że cieszy się z takiego patrona.

Z wielką satysfakcją przyjmuję fakt, iż starania mieszkańców Białegostoku i białostockich samorządowców o ogłoszenie bł. Księdza Michała patronem naszego miasta zostały uwieńczone sukcesem. Jestem przekonany, że postać Księdza i Jego działalność, jak również Jego związek z naszym miastem to nie tylko powód do dumy, ale i wyjątkowe zobowiązanie, by nauka o Bożym Miłosierdziu znajdowała w Białymstoku szczególnie żywy odzew – napisał Tadeusz Truskolaski.

To miłosierdzie słabo i to bardzo słabo działało właśnie cztery lata temu. Najwyraźniej słabo działał też głos społeczeństwa, bo prezydent nie posłuchał ani uczniów, ani nauczycieli, ani rodziców, którzy chcieli szkołę ocalić. Może zabrakło właściwej nauki o miłosierdziu? A być może kilka lat temu powodów do dumy nie było? A najpewniej, trzeba było jak zwykle zrobić swoje – za wszelką cenę. Szkoda, bo szczególnie uczniowie i rodzice głośno protestowali przeciwko likwidowaniu szkoły i wyczerpali wszelkie możliwe kroki prawne, by ją zachować. Podnosili argument dyskryminacji, wobec nie powiadomienia ich w ustawowym terminie 6 miesięcy przed likwidacją placówki o tym fakcie. To samo podnosili również nauczyciele.

Ogólnikowy i zdawkowy sposób uzasadnienia uchwały, brak kryteriów merytorycznych wyczerpuje znamiona dyskryminacji nauczycieli pracujących w ZSO nr 10 – napisał cztery lata temu do wojewody podlaskiego z upoważnienia rady pedagogicznej Sławomir Lebiedziński.

Niestety takie protesty i stanowiska nie przyniosły zamierzonych efektów. Szkoła została zlikwidowana. Z perspektywy czasu widać już, że był to ogromny błąd. I nie chodzi już tylko o sprawę patrona szkoły, a obecnie patrona naszego miasta, ale także o to, co się obecnie dzieje, również w sferze edukacji i samej szkoły mundurowej.



Publiczna placówka została zlikwidowana, za to w jej miejsce powstała szkoła prywatna, która doskonale sobie radzi. Są chętni do nauki i w najbliższych latach raczej będzie tylko większe zainteresowanie nauką w szkole o tym profilu. We wrześniu ubiegłego roku szkoła podpisała umowę z Uniwersytetem w Białymstoku, dzięki czemu może do siebie przyciągać jeszcze więcej chętnych. Porozumienie zakłada m.in., że uczniowie szkoły będą mogli działać w studenckich kołach naukowych i brać udział w organizowanych przez nie przedsięwzięciach. Uczelnia jest też gotowa wspierać ich w przygotowaniach do olimpiad przedmiotowych czy udostępnić swoje zasoby biblioteczne. A to na pewno będzie przyciągało młodzież.

Nie tylko to będzie przyciągać. Niedawno można było poczytać na naszych łamach o tym, że jeszcze w tym roku powstanie na naszych terenach Gwardia Narodowa. Najpierw oddziały powstaną na wschodzie Polski, później w innych miastach. Jednym z pierwszych miast, gdzie będą działały oddziały obrony terytorialnej lub Gwardii Narodowej, będzie Białystok. O takich potrzebach mówiło się od dawna, ale prezydent Białegostoku wydawał się lekceważyć temat. Ale ten akurat dość głośno był poruszany podczas ostatniej kampanii parlamentarnej. O potrzebie utworzenia oddziałów obrony terytorialnej mówił między innymi obecny poseł – Adam Andruszkiewicz.

Proponujemy wdrożenie silnej obrony terytorialnej na Podlasiu. Tym bardziej, że jest potencjał, aby młodzi ludzie mogli ją budować. Sądzimy, że należy stworzyć szereg dobrowolnych inicjatyw militarnych, przynajmniej z przeszkoleniami wojskowymi dla osób chętnych – mówił parlamentarzysta jeszcze w czasie kampanii wyborczej.

Gdyby działała u nas szkoła mundurowa, o przeszkolenie wojskowe było łatwiej. Teraz dla chętnych pozostaje tylko szkoła niepubliczna. W kontekście obecnych nastrojów społecznych, likwidacja placówki cztery lata temu, była dużym błędem. Od dłuższego czasu wzrastają nastroje patriotyczne, co sprzyja akurat zainteresowaniom militarnym, a także edukacji w zakresie obronności państwa czy porządku publicznego. Ponadto, Gwardia Narodowa, która za chwilę będzie się tworzyła, będzie potrzebowała świeżych kadr i będzie musiała w kolejnych latach być uzupełniania.

Chciałbym podkreślić, że powstanie Gwardii Narodowej to nowe miejsca pracy i ogromna szansa na wykorzystanie potencjału młodych ludzi oraz ich patriotycznych nastrojów. Ponadto system może wygenerować nawet do 50 tysięcy nowych wojskowych – mówił niedawno naszej redakcji dr. Jarosław Matwiejuk, pełnomocnik dziekana do spraw bezpieczeństwa narodowego UwB.

To był bardzo duży błąd, że ta szkoła została zlikwidowana. Pamiętam doskonale jak walczyli o nią rodzice i uczniowie. Już wtedy widać było, że zainteresowanie szkołą jest duże, że akurat ta placówka ma szanse doskonale działać. Szkoda, że tak się stało,  że tej szkoły już nie ma. Trzeba będzie się poważnie zastanowić, czy nie warto wrócić do tematu uruchomienia ponownie takiej placówki – mówi radny Jacek Chańko.

Dziś prezydent może być dumny, że Białystok ma patrona w osobie Błogosławionego ks. Michała Sopoćko, tylko na pewno tej dumy już nie pokaże, kiedy ktoś go zapyta o likwidację jedynej szkoły imienia obecnego patrona naszego miasta. Jak widać z perspektywy lat, bardzo ważnej szkoły. Być może teraz trzeba będzie podobną placówkę tworzyć na nowo, mimo że ta niegdyś działająca, miała się naprawdę dobrze.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do