Niemal w drugą rocznicę wymalowania muralu na murach Zakładu Karnego w Białymstoku aktywiści otrzymali bardzo dobrą wiadomość. Mural zostanie w tym samym miejscu i nie trzeba będzie płacić za wynajęcie powierzchni, aby nadal mógł z tego miejsca cieszyć oko.
Mural został wykonany blisko dwa lata temu. W jego powstanie zaangażowali się społecznicy i aktywiści z nieformalnej grupy „Normalny Białystok”, ale również więźniowie i Fundacja Klamra. Na murach więzienia powstały rysunki przypominające postać Ireny Sendlerowej, która uratowała 2,5 tys. dzieci z warszawskiego getta. Irena Sendlerowa od tamtej pory miała towarzyszyć wszystkim w przestrzeni publicznej i przypominać o tolerancji oraz wzajemnym szacunku dla drugiego człowieka.
Niestety szybko okazało się, że przestrzeń na murach nie jest wolna od opłat. Aktywiści szukali rozwiązania, aby sfinansować dalszą bytność muralu. Uruchomili nawet zbiórkę crowdfundingową na portalu PolakPotrafi. Wszystko dlatego, że mur na więzieniu był wynajęty przez firmę, która zajmuje się z kolei odpłatnym wynajmowaniem powierzchni reklamowych. Jednak wczoraj przyszła dobra wiadomość i to wprost z Zakładu Karnego. Okazało się, że można zamienić odpłatne powierzchnie reklamowe, więc mural pozostanie na swoim miejscu.
„Zależy nam na tym, aby mural był nadal obecny w miejskiej przestrzeni. Jednak mur więzienny jest przekazany wieloletnią umową dzierżawy Pomorskiej Instytucji Gospodarki Budżetowej „Pomerania”. W związku z powyższym Służba Więzienna podjęła działania, mające na celu zmianę dotychczasowych umów i wydzielenie z zewnętrznej części muru obszaru objętego muralem i przeznaczenie go na potrzeby działalności resocjalizacyjnej prowadzonej w białostockim zakładzie karnym. Mural przejdzie w ten sposób, pod opiekę Zakładu Karnego w Białymstoku. Umowa z dzierżawcą więziennego muru zostanie w najbliższym czasie zmieniona aneksem. Reszta muru, tak jak dotychczas, pozostanie w zarządzie PIGB „Pomerania”. Uważam, że to rozwiązanie usatysfakcjonuje wszystkich zainteresowanych i mural nadal pozostanie na swoim miejscu, do czasu remontu więziennego muru, który w przyszłości będzie wymagał przebudowy” – napisał do aktywistów, plk Piotr Kondraciuk, dyrektor Zakładu Karnego w Białymstoku.
To nie koniec dobrych wieści. Dyrektor Zakładu Karnego obiecał również, że w przypadku remontu lub przebudowy muru, twórcy muralu zostaną powiadomieni o tego rodzaju pracach i uzyskają pomoc w demontażu muralu, aby można było go przenieść w inne miejsce, w stanie nienaruszonym.
„Jesteśmy szczęśliwi – mamy nadzieję, że Wy cieszycie się razem z nami :) Gorąco dziękujemy wszystkim wspierającym, wszystkim wpłacającym (pieniądze zostaną Państwu zwrócone przez portal PolakPotrafi.pl), wszystkim walczącym o pamięć Ireny Sendlerowej – oraz dyrektorowi Zakładu Karnego płk. Piotrowi Kondraciukowi, który rozwiązał problem. Jak widać można – trzeba tylko chcieć!” – napisali aktywiści z portalu Normalny Białystok na swoim facebookowym fanpage.
Nie tak dawno udało się w pewien sposób ocalić mural Dziewczynki z Konewką znajdujący się na budynku przy Alei Piłsudskiego. Teraz, co prawda po dość długich bojach, w przestrzeni publicznej pozostanie jeszcze mural poświęcony Irenie Sendlerowej. To świadczy, że białostoczanom nie są obojętne sprawy wyglądu przestrzeni publicznej i tak zwanej sztuki ulicznej, która najczęściej obecnie przejawia się w postaci malunków graficznych na różnych obiektach budowlanych.
Komentarze opinie